Gdzie cię znowu wcięło? Nie dzwonisz, nie piszesz, co jest? - chciała wiedzieć zaniepokojona Dorota, która lubi ustawiać ludzi do pionu. - A co ma być, żyję - skwitowałam krótko, bo nie bardzo mam o czym opowiadać. Kontempluję moje nudne życie i nie narzekam, że jest jak jest. Oj tam, jakbym chciała to powód do narzekania bym znalazła, ale po co. Czas szybko mi leci, więc ani się obejrzałam jak od ostatniego wpisu na blogu minęło ponad dwa tygodnie. Trzeba by coś napisać, żeby blog nie zarósł pajęczynami, ale o czym tu pisać, jak u mnie wciąż gra stara płyta? Może z braku lepszych tematów napiszę kilka słów na temat urody, chociaż akurat urodą zajmuję się umiarkowanie, bo jestem realistką i mam w domu kilka luster.
Jestem kobietą, która ma już życia popołudnie, ale starość ignoruję na ile się da. Tytuł bloga odnosi się do tego, że jeżeli popatrzymy na życie jak na górę, to ja już schodzę ze swojej góry, a kto chodził po górach wie, że schodzi się trudniej. Jednak smęcę umiarkowanie, bo wolę się śmiać. A że potrafię się śmiać również z siebie to powodów do śmiechu mi nie brakuje. Na blogu piszę o swoich i nie swoich potyczkach z życiem.
Szukaj na tym blogu
piątek, 25 kwietnia 2025
poniedziałek, 7 kwietnia 2025
Wiosenne przesilenie i moje nie chce mi się
Przyszła wiosna, przyroda budzi się do życia, ale ja jestem jakaś niemrawa jakby zahibernowana. Najlepiej się czuję jak niczego nie muszę robić i mogę polegiwać z książką albo chodzić na samotne spacery. Swoje nie chce mi się tłumaczę wiosennym przesileniem (nie bez przyczyny ludowe powiedzenie mówi, że cieszy się starzec jak przeżyje marzec) i kiepską kondycją fizyczną. Wytłumaczenie dobre jak każde inne, a lepiej brzmi niż powiedzenie, że jestem baba próżniak. Na moje szczęście książę małżonek akceptuje mnie w każdym wydaniu, więc mogę się lenić do woli. Jednak, jak jest za dobrze to nie jest dobrze, więc coraz częściej czuję, że nawet lenistwo mnie męczy. No taka ze mnie dziwna baba.
Subskrybuj:
Posty (Atom)