Szukaj na tym blogu

środa, 23 grudnia 2020

Życzenia świąteczne


Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia składam Czytelniczkom bloga  najserdeczniejsze życzenia. Niech nadchodzące dni będą pełne nadziei na lepsze jutro. Niech Wam nie zabraknie bliskości z tymi, których kochacie. Zdrowie i humor niech Wam dopisują. Potrawy niech wybornie smakują. A wszystkie kłopoty i smutki niech pójdą z waszych domów precz. Wesołych Świąt. 

niedziela, 20 grudnia 2020

Babka kosmitka w roli anioła

Babka kosmitka w roli anioła

Co tam u was? -  spytałam niezobowiązująco córkę. - Nic nowego. Uczymy się zdalnie. Daniel przerabiał dzisiaj temat aniołów. Miał narysować osobę ze swojego otoczenia, która jest  jak anioł. Narysował ciebie, ale nie jesteś na tym rysunku przesadnie do siebie podobna. Wiesz jak on rysuje, a na dodatek bardzo się śpieszył do kolegi, więc wyszło, jak wyszło. Przyślę ci, to zobaczysz - skończyła i za chwilę w telefonie plumknęło, że mam wiadomość. 

A na rysunku,  babka kosmitka jak żywa, włos rozwiany, uśmiech od ucha do ucha i na nosie najnowsze okularki. Bąbelek mój kochany, babka mu się z aniołem kojarzy, rozczuliłam się.

- Co tam u dziecka? - zainteresował się mąż, który nie może żyć bez wiadomości o swojej córci, ale zamiast sam zadzwonić to przepytuje mnie. 

- Po staremu. Chodź zobaczysz jak Daniel narysował mnie jako anioła.

czwartek, 17 grudnia 2020

Przedświąteczne nieporządki

Mamy teraz czas, gdy normalni ludzie szykują się do świąt. Panie domu pieką mięsa, pasztety, ciasta, gotują bigosy i lepią uszka, latają po chałupie na szmacie,  jednocześnie planując co, jak i kiedy.  Panowie dbają o to, żeby nie wkręcić się za bardzo w świąteczne przygotowania, więc chętniej niż zazwyczaj biegają na zakupy, ale też bez większego problemu trzepią dywany i wynoszą śmieci. Ludzie obojga płci latają z obłędem w oku za gwiazdkowymi prezentami, bo przecież wypada położyć coś pod choinkę ulubionej rodzinie. W normalnych domach kalendarz adwentowy już prawie zapełniony, lodówki ledwie mieszczą świąteczne zapasy, pierniki dojrzewają, okna błyszczą, kurze wytarte, bałagany uprzątnięte, choinki ubrane. Idą święta i są coraz bliżej. I nawet covid na spółkę z niekochanymi politykami nie są wstanie nadchodzącym świętom bardzo przeszkodzić.

A jak to wygląda w moim domu? No głupio wygląda, ale jaki pan, taki kram.

niedziela, 13 grudnia 2020

Stara i niestara

Napisałam na swoim profilu, że jestem kobietą, która ma już życia popołudnie. Tak sobie napisałam, bo to ładnie brzmi. Co się będę chwalić, że jestem stara. No jestem i tego nie da się ukryć, ale chwalić się nie ma czym.  Określenie "seniorka" też mi nie leży. A odkąd poszłam na spotkanie w pewnym klubie seniora, to nie leży mi jeszcze bardziej. I nie dlatego, że zapieram się swojego peselu. Co to, to nie. W końcu nieźle się namęczyłam, żeby dożyć do emerytury. Jednak stara być nie zamierzam. Wiem,  brzmi to trochę schizofrenicznie,więc już wyjaśniam jakimi to meandrami płynie moja myśl i jak próbuje złapać kontakt z rozumem.

Posłużę się przykładami, bo tak najłatwiej. A ja "najłatwiej" kocham, chociaż nie zawsze praktykuję. Za przykłady posłużą mi dwie kobiety, które znam osobiście od kilkudziesięciu lat. Na potrzeby tego wpisu nazwę je: Staraniestara i Starastara.

czwartek, 10 grudnia 2020

Dłubałam, dłubałam i wydłubałam

Taki sobie szaliczek
Star przypomniała mi, że też mam pudełko, w którym zadołowałam rozpoczęte robótki.  Dlatego dzisiejszy post będzie o moich dłubankach. Kiedyś dużo robiłam na drutach i szydełku, bo ubierałam rodzinę i łatałam domowy budżet, ubierając znajome. Ale jak czegoś jest za dużo to można się zniechęcić. No to się zniechęciłam i na wiele lat rzuciłam szydełko i druty. Cieszyłam się, że zamiast po nocach szyć, pruć i przerabiać, wszystko mogę kupić. Kiedy przy okazji przeprowadzki odkryłam na pawlaczach różne włóczki postanowiłam wrócić do dziergania. I znowu mi się spodobało. Robota na drutach działa uspokajająco, więc będę się uspokajać.

niedziela, 6 grudnia 2020

O prezentach i skąpym Mikołaju

Dzisiejszy post miał być mikołajkowy, ale zabrakło mi czasu na napisanie wspomnień z dzieciństwa. A wszystkiemu jak zwykle winny jest mąż, jakżeby inaczej. I nawet nie mogę mieć do niego pretensji, bo chciał dobrze i bardzo się o to "dobrze" starał. Zaczął od tego, że postanowił uszczęśliwić mnie nowym laptopem. Moim zdaniem staremu laptopowi nic nie brakowało, ale przecież mój mąż wie lepiej, o czym skrycie marzę. Wyszło na to, że marzyłam o laptopie, więc w prezencie imieninowym dostałam laptopa. Mąż był szczęśliwy. Ja trochę mniej, ale przecież ja wydziwiam, ja się nie znam. No nie znam się, więc nie wiem, dlaczego Dell miałby być gorszy od jakiegoś Vaio i po co bez sensu wydawać pieniądze.

czwartek, 3 grudnia 2020

Słów kilka o tym co muszę "inaczej" i za co kocham narciarza

Moja siłownia pod chmurką

Kto mnie zna ten wie, że siedzi we mnie sobieradek i moje hasło przewodnie brzmi: Jak nie można tak, to trzeba spróbować inaczej. Życie często dawało mi okazję do szukania  tego "inaczej", to szukałam i żyło mi się nie najgorzej. Oj tam, oj tam, szału nie było, ale z drugiej strony nie oszalałam, żeby móc sprostać swojemu życiu, więc uważam, że nie było źle. Niestety, od pewnego czasu do życia dołączył  także mój organizm, który zaczął wymagać ode mnie większej uwagi i nowych ścieżek dostępu do wykonywania niektórych czynności. I wtedy przekonałam się jakim szczęściem było żyć w nieświadomości z czego się składam i jak to działa. Spokojnie, nie zamierzam Wam opowiadać o moich rozlicznych chorobach, bo i po co, macie swoje, pewnie równie rozliczne i ciekawe. Dzisiaj skupię się na ruchu, bo jak mówią ruch to zdrowie, a ja o zdrowie staram się dbać. Ale jak to robić, gdy człowiek pod tytułem "ja" nie działa na ustawieniach fabrycznych jakie miał od nowości i nie może się ruszać tak, jakby chciał? No trzeba poszukać obejść i znaleźć to "inaczej".