Szukaj na tym blogu

czwartek, 28 stycznia 2021

Taki sobie jubileusz, a radości nie ma za grosz


Dzisiejszego poranka popijając herbatę zastanawiałam się co też robiłam 10 lat temu o podobnej porze. Grzebałam, grzebałam pod grzywką, ale najwcześniejsze znaczące wspomnienie dotyczyło narodzin mojego pierwszego wnuka, a to przecież był już marzec. Ja wiem, że coraz częściej mam pamięć napadową i nie potrafię przewidzieć kiedy napad się przydarzy, ale bez przesady, wymazane dwa miesiące z życiorysu to jednak trochę za wiele. Sięgnęłam więc do słowa pisanego na blogu i jakoś skisłam. Minęło 10 lat i nic nie jest lepiej, a ja wciąż mam te same pytania i ciągle staram się obłaskawiać rzeczywistość pracując nad optymizmem, który coraz cięższy w obsłudze. No, niestety tak.

wtorek, 26 stycznia 2021

Resetu ciąg dalszy

Pada śnieg

Jak zauważyłyście, albo i nie, wciąż jestem offline. Nie bywam na ulubionych blogach, nie zaglądam na zaprzyjaźnione fora, nie czytam w sieci, bo wciąż pracuję nad przywróceniem ustawień fabrycznych mojej skromnej osoby (taki ładnie brzmiący zwrot, bo bywam bardzo nieskromna). Poza siecią też przeważnie milczę, jak nie przymierzając znana Agata, ale nie obawiajcie się, mi się nie uleje, jak jej na wieczorze wyborczym. Gdybyście chciały wiedzieć, co u mnie, to uprzejmie donoszę, że oprócz zostania przeze mnie milczkiem, to cała reszta jest po staremu. Żyję spokojnie z dziadkiem, który na laurce od wnuka wygląda tak.

czwartek, 21 stycznia 2021

Najserdeczniejsze życzenia dla Babć i Babeczek

Takie życzenia dostałam od przyjaciółki i przekazuję dalej, bo dobrą energią trzeba się dzielić.  Dorzucę coś od siebie.
Życzę Wam dużo uśmiechu, bo uśmiech ułatwia życie.

poniedziałek, 18 stycznia 2021

Zbieram plasterki i zimowe krajobrazy


 

Nareszcie zima sypnęła śniegiem i jest jak powinno być zimą: biało, mroźne, czysto. Chodzę na długie spacery z nadzieją, że zgubię gdzieś po drodze ten chaos i smutek, który ostatnio mi towarzyszy.  Tak jak wszyscy mam dość całego tego covidowego szaleństwa i marzę, żeby wreszcie wróciła normalność. Niestety coraz częściej myślę, że tamta normalność już nie wróci. Nie tylko z powodu wirusa.

Do tej pory we wszystkich moich radościach i biedach szukałam kontaktu z ludźmi.

wtorek, 12 stycznia 2021

Audiobooki i terapia zajęciowa

Dni nowego roku biegną szybko, a ja usilnie staram się nadać im jakiś sens. Nie jest łatwo, bo życie w strachu paraliżuje, a informacje ze świata budujące nie są. Dlatego postanowiłam, że dla higieny psychicznej odetnę się na jakiś czas od świata. W tym celu zrobiłam sobie szlaban na internet i wszelkiej maści programy informacyjne. Zamiast siedzieć w internecie zamotałam się we włóczki i mam taką terapię zajęciową. Słuchając audiobooka "Miasto utrapienia"  Jerzego Pilcha wydziergałam dla córki czapkę i komin w kolorze pięknego indyjskiego różu. Niestety na zdjęciu wyszedł strasznie pinkowy. Dlatego poniżej zamieszczam drugie zdjęcie, na którym widać ładny kolor i ładnie zamaskowaną właścicielkę czapki.

sobota, 9 stycznia 2021

Żeby rodzina miała Boże Narodzenie

 
Było wczesne grudniowe popołudnie przesłonięte szarawą mgłą zawieszoną nad ulicą. Szłam powoli zatopiona w myślach, omijając  kałuże. Zwykle rozglądam się dokoła, obserwuję przechodniów i otoczenie, ale nie tego dnia. Święta to trudny dla mnie czas, bo to kolejna Wigilia, do której usiądę tylko z mężem i  rodziną córki. Rodzice od dawna nie żyją, rodzeństwo nieobecne więc szary welon smutku motał mi myśli i zakłócał radość świętowania. Już od wielu lat każdą Wigilię zaczynam wizytą na cmentarzu. Tego dnia też tam szłam. 

Stanęłam przy przejściu dla pieszych, czekając na zmianę świateł.

- Mogę panią przeprosić? - usłyszałam chropowaty męski głos i poczułam woń alkoholu. Obok mnie stał wymizerowany młody mężczyzna w cienkiej, za cienkiej jak na tę porę roku kurtce. Patrzył na mnie wzrokiem przestraszonego dziecka i wyraźnie zażenowany usiłował się uśmiechnąć.

poniedziałek, 4 stycznia 2021

Noworoczne życzenia, niewesołe rozmyślania i okruszek pozytywnej historii

Na wstępie tego posta chcę złożyć wszystkim czytającym te słowa najserdeczniejsze życzenia noworoczne: niech zdrowie Wam dopisuje, niech wszystko  układa się po waszej myśli, a los stawia na waszej drodze samych dobrych ludzi i co najważniejsze, niech nigdy nie zabraknie Wam miłości i pogody ducha, która pomaga łagodniej przejść przez wszystko co ze sobą niesie życie. 

Wiem, że trochę późno zabrałam się za składanie życzeń, ale lepiej późno niż wcale. Okres poświąteczny i pierwsze dni nowego roku zleciały mi migusiem na rozlicznych zajęciach, więc musicie mi darować, że jestem taka spóźniona.

Zastanawiając się nad minionym rokiem szukałam tego co było w nim dobre, bo rzeczy niezbyt dobrych szukać nie trzeba,  ponieważ same się pchają przed oczy.