Szukaj na tym blogu

niedziela, 25 stycznia 2015

Dobrze jest zamilknąć i przyjrzeć się sobie















„Pewien mężczyzna udał się do zakonnika klauzurowego.
Spytał go: - Czego uczy ciebie to milczące życie?
Mnich nabierając wodę ze studni, powiedział do swego gościa:
- Spójrz w głąb tej studni. Co widzisz?
Człowiek spojrzał do studni.
Nic nie widzę – stwierdził.
Po pewnym czasie, zakonnik, który stał nieruchomo, ponownie zwrócił się do gościa:
- Spójrz teraz! Co widzisz w studni?
Człowiek posłuchał i powiedział:
- Teraz widzę siebie samego, odbijam się w wodzie.
Mnich wyjaśnił: - Widzisz, gdy zanurzam wiadro, woda jest poruszona. Teraz natomiast woda jest spokojna.
Taki jest efekt milczenia: człowiek dostrzega siebie samego.”

Mija spokojna, leniwa niedziela. Od jutra znowu będę biegała jak chomik w kręciołku ponieważ sprawy same się nie załatwią a trochę się ich nazbierało.

Zainspirowana słowami B. Ferrero ostatnie dwa dni zajmowałam się wyłącznie sobą i dzięki temu odzyskałam nadwątlone siły. Znowu mogę mierzyć się z życiem, które nijak nie chce być prostsze. Ale nic to, dam radę, bo kto jak nie ja. Jestem tego pewna, w końcu przyjrzałam się sobie...



obrazki złowione w sieci 

środa, 21 stycznia 2015

Dzień Babci to także moje święto

































O rany, prawie od czterech lat jestem babcią! I dobrze, co tam dobrze, wspaniale. Po byciu matką to moja druga najlepsza życiowa rola. Mojego wnuka kocham na zabój a bycie babcią daje mi mnóstwo radości. A że trochę głupieję z tej miłości i np. lepię bałwana na stole w dużym pokoju, bo przeziębiony wnusio chce bałwanka... Trudno, chce to ma, bo od tego są kochane babcie. W tym wypadku przepis na miłość i dobrą zabawę jest prosty: przynosimy reklamówkę śniegu zgarniętego z trawnika, na stole stawiamy dużą miskę, dziecku wkładamy rękawiczki i już możemy się bawić. I nie ważne że śnieg nie zawsze trafia do miski, bo to mały szczegół, niewarty uwagi. Stół się wytrze, dywan wyschnie, a bałwanek Stefanek - spełnione dziecięce pragnienie - zostanie w pamięci na zawsze, chociaż jego czas na okiennym parapecie zakończyła pierwsza odwilż. Bardzo lubię być babcią. Mam nadzieję, że mam przed sobą jeszcze dużo czasu, żeby kochać tych, których kocham nad życie. Liczę też, że jeszcze dużo dobrej zabawy przede mną, nie tylko z wnukiem. Z dziadkiem też można fajnie się bawić...

Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wszystkim Babciom i Dziadkom dużo radości, która rozjaśnia życie, miłości dzieci i wnucząt oraz patrzenia na świat oczami dziecka, bo wtedy wszystko jest piękniejsze i prostsze
 
To mówiłam ja, babcia Basia. Do miłego...





















obrazki złowione w sieci

niedziela, 18 stycznia 2015

Test



Zrobiłam powyższy test i wyszło mi, że odstaję od większości... ale tylko troszeczkę. Też pomyślałam o młotku tyle że pomarańczowym. I nie wiem, cieszyć się czy martwić, bo jak patrzę na to, co robi większość normalnych ludzi, to chyba wolałabym być anormalna.

Poza tym wszystko w normie; Ślubny już w domu, sprawy pozałatwiane, wraca mi chęć do życia i wiara w ludzi. Od jutra znowu będę ścigała się z czasem, bo życie ciśnie i stawia twarde warunki, ale nie jest źle. Miłego tygodnia życzę sobie i wszystkim czytającym te słowa.

niedziela, 11 stycznia 2015

Wracam do żywych


 



















Za oknem wiatr goni ołowiane chmury, bezlistne czarne drzewa budzą skowyt duszy, ale nic to, zbieram się do kupy i wracam do żywych. Wirus odpuścił, więc najwyższa pora, żeby wziąć się za bary z życiem i pozałatwiać odwieszone na kołek zaległe sprawy. Cóż, nadchodzący tydzień nie będzie raczej łatwy, ale jakoś sobie poradzę. Najbardziej ciąży mi to, że będę sama, bo Ślubny idzie w poniedziałek do szpitala. Jednak o szarej codzienności pomyślę jutro. Na razie jest niedziela, więc będę świętować, bez fajerwerków, ale rodzinnie i w domowym ciepełku. Po południu wpadnie na pogaduchy Emi, moja krewniaczka z wyboru, więc będzie jeszcze przyjemniej. Czeka mnie miły dzień w moim własnym niebie i mam zamiar się nim cieszyć. Tego samego życzę wszystkim czytającym te słowa, bez wyjątków.



obrazki złowione w sieci

piątek, 9 stycznia 2015

Wpis z cyklu; rozmowy z wnukiem


Danielku chodź do babci, wytrę ci nosek – powiedziałam do wnuka, któremu, po powrocie z dworu, wisiały pod noskiem dwa sopelki.
- Nieee, dziękujem – odpowiedział uprzejmie. Ty mam baldzo smacne gluty. Som słodziuśśśkie – uściślił, robiąc jednocześnie rozmarzoną minkę.
To szczere do obrzydliwości wyznanie sprawiło, że poryczałam się ze śmiechu, ryzykując, że też się posmarkam.
- Dlacego babcia tak się śmieje? – spytał mały zdziwiony moją nazbyt żywiołową reakcją. 
Ale zamiast odpowiedzieć śmiałam się jeszcze bardziej, bo efekt wcześniejszej wypowiedzi wzmocniło badawcze spojrzenie i widoczna w mimice myślówa: o co tej babce chodzi, co ja takiego zrobiłem, a może śmieje się ze mnie??? 
- Babciuuu, babciuuuuu – przywoływał mnie do porządku, gdy nie przestawałam się śmiać.
- Śmieję się, bo zabawne rzeczy mówisz Danielku – wydyszałam.
- Zabawne??? Plawdziwe, po plostu - spuentował.

Mucha trochę mi spadła, ale nie tracę fasonu

wtorek, 6 stycznia 2015

Stan zawieszenia trwa

Korzystam z pozytywów, które niesie za sobą oderwanie się od normalnego życia, a negatywne powody, dla których jestem w takiej a nie innej sytuacji, ignoruję. To mój sposób na radzenie sobie z rzeczami, na które nie mam większego wpływu. Dlatego, na pohybel smarkom i wirusom wszelakiej maści, staram się nie marnować czasu i mimo wszystko cieszyć się życiem. Nie byłoby to możliwe bez Ślubnego, który troszczy się o mnie tak, że lepiej nie można. Doceniam to, bardzo. W zruszam się podobnie jak wtedy, gdy patrzę na te piękne fotografie. 
























 
 
































Na koniec, wisienka na torcie, pasujące do tematu, mądre słowa, których autorem jest Marek Soból.

„Wszystko biegnie tak szybko, nie doceniamy życia, pozwalamy mu uciekać, a przecież każda chwila jest szczególna, każde spojrzenie na świat, każde mrugnięcie powiek jest jak trzask migawki, pstryk, kolejne zdjęcie, pstryk. Musi być czas, żeby je wywołać, zanurzyć papier w kuwecie i patrzyć, jak sekunda po sekundzie wyłania się cały przeżyty dzień.” 


 
obrazki złowione w sieci 

niedziela, 4 stycznia 2015

Zawiesiłam się na starym roku i nowym wirusie



Właśnie mija czwarty dzień nowego roku a ja nie mogę jakoś zamknąć drzwi za tym, który minął. Zawiesiłam się jak przeładowany komputer i tonę we wspomnieniach, podsumowaniach, refleksjach. Mogę sobie pozwolić na oderwanie od codzienności, bo po Sylwestrze dopadł mnie jakiś nowy wirus i dzięki temu mam czas tylko dla siebie. Grzeję więc obolałe kości i czytam sobie różne rzeczy, np. takie jak ta na załączonym obrazku... 



obrazki złowione w sieci 

czwartek, 1 stycznia 2015

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Kochani, życzę Wam szczęścia, żeby spełniły się wszystkie dobre życzenia, które otrzymaliście u progu Nowego Roku.


Trzymajcie się nadziei, że macie przed sobą 365 pięknych, pogodnych dni, które wykorzystacie na realizację Waszych planów, pragnień i spełnianie marzeń. Pozdrawiam  noworocznie.      
                                                                Barbara