Od dłuższego czasu siedzę cicho w swoim grajdołku, bo taką wybrałam taktykę, żeby było mi dobrze i żeby nie zwariować. To bardzo pragmatyczne wyjście, bo wariatów ci u nas dostatek, więc obejdzie się beze mnie, ale... czas jest szczególny, więc postanowiłam się wypowiedzieć w temacie wyborów. Po co? Z dwóch powodów. Po pierwsze z obowiązku, bo posłuchałam apeli, żeby w swoim środowisku przekonywać ludzi do udziału w wyborach. Blog to też moje środowisko, więc apeluję. Szansa jest, bo chociaż mało się udzielam, to wciąż jest wiele odsłon strony, więc może ktoś posłucha. Po drugie, odkąd prowadzę bloga pisałam o polityce, więc z kronikarskiego obowiązku wypada coś napisać o tegorocznych wyborach.
Na wiele nie liczę, bo ludzie zrobili się strasznie teflonowi, większość żyje w swoich bańkach i nie docierają do nich informacje sprzeczne z ich własnym widzimisię, a prawdę nazywa się teraz hejtem. Jednak zanim wrzucę głos do urny, powiem, co myślę i dlaczego tak bardzo się boję wyniku tych wyborów. Czy to coś da, czy w czymś pomoże? Nie wiem, ale powiem, żeby nie było grzechu zaniechania, bo grzechów w tej kampanii było tyle, że ja nie muszę dokładać swojego.
Szczególnie, że jeden z kandydatów, który sam siebie nazywa "decyzją prezesa", znany jako Nawrocki vel Batyr skutecznie ewangelizuje pisowski elektorat, który wierzy w każde jego kłamstwo i rozgrzesza go z każdej podłości. Na ustach "Bóg, Honor, Ojczyzna", w czynach moralna malizna. Nie będę szerzej pisać o szambie jakie się po Polsce rozlało za przyczyną obywatelskiego oszusta, lichwiarza, kłamcy, fana gangsterów i kibolskich ustawek, bo na samą myśl o nim chce mi się rzygać. Jacek Kaczmarski powiedział kiedyś, że "polityka to rzygowiny w kryształowym pucharze", a demiurg z Żoliborza, wystawiając Nawrockiego jako kandydata na prezydenta, dobitnie udowodnił, że poeci rzadko się mylą. Różne polityczne brudy widziałam, ale gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że kandydatem na urząd prezydenta będzie człowiek, któremu udowodniono oszustwo, wyłudzenie i którego podejrzewa się o sutenerstwo, to bym nie uwierzyła. W jak wielkiej pogardzie Kaczyński ma swój elektorat, że dał mu takiego kandydata na prezydenta? Jak bardzo zdeprecjonowano wszelkie zasady i wartości, że pół polskiego społeczeństwa popiera Nawrockiego zamiast odwrócić się od niego ze wstrętem? Warto sie nad tym zastanowić, bo to jest niepojęte, dokąd doszliśmy - degrengolada okraszona wzniosłymi słowami i podlana bogoojczyźnianym sosem. Boję się, że w poniedziałek dowiem się, że Polskę reprezentuje sutener, ponieważ część społeczeństwa nie lubi Tuska, a inni zapomnieli już co robił Kaczyński i spółka.
Przeciwwagą dla tego szaleństwa jest Rafał Trzaskowski, ale boję się, że może przegrać, bo nie jest populistyczny i za mało krzyczy. Ma też tę wadę, że jest inteligentem, coś potrafi, coś osiągnął, coś zrobił, więc jest okazja, żeby się przyczepić, jest powód, żeby go nie lubić. Można wypomnieć Trzaskowskiemu warszawskie szalety, bo czemu nie, skoro durni taki argument ucieszy. Można nie chcieć zobaczyć, że za jego kontrkandydatem rozlewa się zawartość szamba, bo czemu nie, jak on nasz.
A co z Polską? Mamy zmarnować kolejną szansę, narazić nas wszystkich na niebezpieczeństwo i marsz w kierunku Białorusi? Mamy stracić możliwość normalnego rozwoju, bo usłużny Karolek będzie sypał rządowi piach w tryby, żeby po kolejnych wyborach PiS wrócił do władzy? Piłsudski zdefiniował nas wiele lat temu: "Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy.", ale na pewno nie przewidział, że kiedyś prezydentem Polski będzie chciał zostać "bogobojny" alfons, a Polacy będą go popierali.
Ludzie obudźcie się, dajcie szansę Polsce i sobie. Ze wszystkich stron słychać głosy, że naród podzielony, że dość wojny polsko-polskiej, więc pora zagłosować na tego, który chce łączyć, a nie wykluczać, tego który nie zapowiada zaostrzenia kursu i wycinania tych nieswoich, który nie reglamentuje patriotyzmu dając prawo do bycia patriotą swoim tylko swoim. Zagłosujcie na Trzaskowskiego, żeby było normalnie, spokojnie, przewidywalnie, żeby nie trzeba było wstydzić się za prezydenta. Jeszcze kilka memów z sieci i na dzisiaj to by było na tyle.


Zal mi Cie. Odstaw onety, tefaleny i tvp w stanie likwidacji, moze sie jeszcze w biednej glowie cos rozjasni. Nie, absolutnie nie chodzi o kandydata , wspolczuje kompletnego zaczadzenia propaganda wbrew wszelkiej logice i faktom. Ale coz, czas pokaze, kto mial racje.
OdpowiedzUsuńNie sądź mnie wg siebie i nie mów o sobie w drugiej osobie.
UsuńMądry, prawdziwy tekst! Jak widzisz wchodzą tu także ci z innej opcji. Może prawda się przebije? Oby!
OdpowiedzUsuńNo, cóż? W niedzielę zakładamy czerwone korale i TRZASKAMY!
Wygramy! Musimy wygrać, żeby wygrała Polska!✌🏼
Niestety Matyldo, mądrość i przyzwoitość są w odwrocie, więc Polska przegrała a z Polską my. Przytulam.
UsuńMało jestem zorientowana, ale idę jutro na wybory i moim kandydatem nie jest Nawrocki. Dziękuję za przybliżenie zagadnienia.
OdpowiedzUsuńDziś kolega, którego bardzo lubię zachęcał mnie do drugiej opcji. No, nie....
Szkoda, że takich jak Ty było za mało.
UsuńZgadzam się w zupełności z tym,co piszesz.Widocznie,jak stwierdził anonim, oglądamy i słuchamy tych samych stacji.W moim przypadku jest o wiele trudniej,bo mieszkam w tej części naszego województwa,gdzie wymówienie nazwiska Trzaskowskiego wywołuje agresję.Blucyna-myślę,że mnie poznasz.
OdpowiedzUsuńTo naprawdę paradne, że ludzie, który łykają propagandę jak pelikan ryby, mają pretensje do tych, którzy szukają informacji. Nie mam już cierpliwości, więc będę się trzymać z daleka.
UsuńPrzemyślałam to wszystko już dawno. Doszło do mnie, że ten cyrk, zwany wyborami, to tylko pożywka dla nas, maluczkich. Igrzyska, gdzie dawno rozdano karty i usadzono odpowiednich ludzi. Bez względu na to kto wygra, oni i tak uścisną sobie ręce poza kamerami i rozegrają swoje własne gierki. Nie, nie boję się i nie wstydzę za nikogo. Nie biorę strony, nie wymyślam jak będzie. Nie idę na żadną wojnę z nikim. Zwyczajnie odpuszczam. Wielu ludzi mówi mi, że skoro nie biorę udziału, nie wybieram strony to nie mam prawa o tym gadać, bo jestem dezerterem. A ja myślę, że jako stojący z boku, widzę lepiej. Czasem ludzie muszą się uczyć przez robienie błędów i poczucie ich konsekwencji ;)
OdpowiedzUsuńAniu, zwykle się z Tobą zgadzam, ale nie tym razem. Ja zawsze wybiorę nawet najmniejsze działanie zamiast bierności. Nie przekonuje mnie, że jak stoję z boku i widzę więcej, to się nie będę wtrącać. Złe rzeczy dzieją się dlatego, że w życie społeczne wtrącają się ludzie, którzy powinni stanowić margines. Jestem wściekła, że będę ponosiła konsekwencje wyboru jakiego dokonali ludzie, którzy nie chcieli widzieć, nie chcieli słyszeć, podkreślali, że nie interesują się polityką, ale polecieli oddać głos na kogoś takiego jak Nawrocki. Tak zachowuje się plebs, a nie odpowiedzialni obywatele, którzy chcą zachować się patriotycznie.
OdpowiedzUsuń