Zrobiłam sobie wolne od pisania bloga i jednych zmartwiłam, a inni pewnie się ucieszyli. Tych, którzy się cieszyli sądząc, że trafił mnie szlag,muszę rozczarować, bo żyję i mam się dobrze. Bez przesady z tym dobrze, ale nigdzie się nie wybieram. Anonimy mogą być rozczarowane, ale cudze rozczarowanie to nie mój problem. Wystarczy, że muszę się zmagać się ze swoimi frustracjami, cudzych nie potrzebuję. Tych, których moja nieobecność zaniepokoiła, bardzo przepraszam. Nie chciałam nikogo zmartwić, ale już tak mam, że czasami potrzebuję pomilczeć, a już szczególnie gdy nie mam nic mądrego ani optymistycznego do powiedzenia. Przepraszam za brak odpowiedzi na komentarze, ale najpierw miałam niesmak po wyborach, więc musiałam zrobić sobie reset, a teraz to już nie ma sensu wracać do tego od czego uciekałam. Przyznam, bardzo mnie zaskoczyło to, że aż tak przejęłam się wynikiem wyborczym i kondycją moralną moich rodaków. Nigdy nie obnosiłam się ze swoim patriotyzmem, ale najwyraźniej mam w sobie dużo tego ojczyźnianego pierwiastka skoro tak mnie zabolało, że znowu Polska straciła szansę na normalność, że demokracja otworzyła drogę idiokracji, że przyzwoitość jest w odwrocie. Odcinam się od sieci, bo nie pasuje mi życie w polskim, narodowym psychiatryku. Nie pierwszy raz tak robię, ale taki mam sposób na zachowanie jakiej takiej równowagi psychicznej. Mam już wystarczająco zryty berecik, więc nie będę własnymi rękami utrudniać sobie życia, a internet jest pełen frustrujących informacji.Ratunku szukam w tak zwanym realu skupiając się na tym co daje oddech, cieszy oczy i serce. Dużo mam takich rzeczy, więc jakoś to będzie. Potrzebę składania literek zaspokajam spisując wspomnienia. Jednak najwięcej czasu zajmuje mi mędrkowanie nad moim życiem i ogólnie nad życiem jako takim. Podoba mi się to zajęcie, to jakieś remedium na beznadzieję, która na zewnątrz. W porządkowaniu świata pomagają mi przemyślenia filozofów. Polecam "Sztuka życia według stoików" Piotra Stankiewicza. Dobrze się czyta, dobrze się przy tym myśli. O śmierci także.
A jak już wspomniałam o śmierci, to odnotuję, że 17 lipca zmarła Joanna Kołaczkowska, cudna kobieta z mojej bajki, ale o tym innym razem, bo za świeże, bo za dużo ludzi robi sobie na tej śmierci "fejm". Chciałyśmy z Martą pojechać na pogrzeb, ale pogoda była kiepska dla sercowców, więc bałam się ruszać z domu. Kiedyś nie rozumiałam narzekania na pogodę, bo dla mnie każda pogoda była dobra. Teraz i to się zmieniło.
Z rzeczy bardziej przyziemnych wzięłam się za porządkowanie chałupy, bo za bardzo obrosłam w przydasie. Ciężko mi idzie, bo siły i chęci mam słabe, ale nikt za mnie tego nie zrobi. Za parę dni kończę 66 lat, za parę miesięcy kolejny sercowy zabieg, więc nie ma się co czarować, trza sprzątać, a jak trza to trzeba. Jak się już wyspowiadałam, dlaczego jestem gdzie indziej, to na koniec coś miłego.
Piosenka Wojciecha Młynarskiego, która się przyplątała do mnie i nie chce się odplatać. Jak on pięknie potrafił diagnozować nasze narodowe szajby i fobie. I kilka moich zdjęć, które poprawiają mi nastrój.
Chmurne malunki.










Super ze żyjesz, ale mogłabyś częściej przynudzać, lubię cieczytac. Annka
OdpowiedzUsuńMiło mi, że lubisz moją pisaninę. Postaram się częściej przynudzać, ale nie obiecuję, bo czas mi się skurczył i wciąż z czymś nie zdążam. Pozdrawiam.
UsuńRozumiem. Cieszę się, że o sobie przypomniałaś.
OdpowiedzUsuńJa też kocham Młynarskiego!
A ja cieszę się, że do mnie zaglądasz. Przesyłam serdeczności.
UsuńCieszę sie ze jestes. Pozdrawiam. Aga
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, z Twojej obecności również. Pozdrawiam.
UsuńNie ma beznadziei w około :) Życie nie da się zawęzić do malutkiego strumyczka polityki. Jest dużo dobrych rzeczy, fajnych i miłych.
OdpowiedzUsuńAle może Basia ty gdzieś się szykujesz...?
Bo jakby to przebijało z tekstu.
Aniu, to nie tylko polityka jest dołująca, ogólnie życie bardzo spsiało, bez obrazy dla psów. Mierzi mnie obserwowanie tego co na świecie się wyrabia, więc emigruję w swoje rejony, gdzie zdarzają się rzeczy dobre i takie, którym warto poświęcać czas. Nigdzie się nie szykuję, ale w moim wieku i z moimi przypadłościami to nigdy nic nie wiadomo. Buziaki.
UsuńBasiu, dziękuję Ci za ten wpis.
OdpowiedzUsuńCzytając Twoje słowa, miałam wrażenie, że wiele z tych zdań mogłabym napisać sama. Rozczarowanie po wyborach, niechęć do uśmiechania się na siłę i do pokazywania błahych rzeczy na YT— to wszystko we mnie też mocno rezonuje.
Na YT publikuję coraz mniej, ale wróciłam do pisania, ale w nowej formie — z polityką w tle, choć nie na pierwszym planie. I widzę dziś jedną znaczącą różnicę między nami: zdecydowałam się zablokować możliwość komentowania anonimowo. Nie dlatego, że było mi zbyt trudno znieść krytykę — tylko dlatego, że te komentarze nie odnosiły się do treści, a jedynie do opluwania.
Po dwóch miesiącach pisania miałam wrażenie, że nie potrafimy rozmawiać. Teraz myślę, że my w ogóle nie umiemy słuchać.
Zostaję więc przy tym, co piszesz — o mędrkowaniu nad życiem, o układaniu siebie, o porządkowaniu „przydasiów” nie tylko w domu, ale też w głowie.
Stoicyzm ratuje. Zdjęcia ratują. Własne myśli — jeszcze bardziej.
Ściskam Cię z daleka, prawie rówieśniczo — tylko sześć lat za Tobą.
Kocham internet za to, że daje możliwość odnajdywania się ludzi o podobnym spojrzeniu na świat, nie lubię go za ogrom złych, przytłaczających wiadomości. Miło Cię widzieć. Wredne komentarze jakoś specjalnie mnie nie dotykają, bo się uodporniłam. Większość czytających wcale nie komentuje, ale do tego też się przyzwyczaiłam. Przesyłam serdeczności.
UsuńMiło Cię widzieć. Mam nadzieję że na dłużej zagościsz. Ewa
OdpowiedzUsuńPostaram się. Pozdrawiam.
UsuńMoja droga starość cię dopadła, ale nie poddawaj się. Ja od dawna unikam polityki i mam mniej zmartwienia. Trzymaj się dzielnie. Rena
OdpowiedzUsuńNo nie da się ukryć, że starość i wcale nie radość, ale jakoś żyć trza, a jak trza to trzeba. Polityka mnie wkurza, bo politycy deprawują społeczeństwo. Będe się trzymać swoich chmur i Tobie też tego życzę.
UsuńKiedyś pisałaś, że robisz sobie czasem wakacje od bloga, więc czekałam na koniec wakacji 😉
OdpowiedzUsuńNo tak już mam, że czasami uciekam od wszystkiego, żeby móc utrzymać pion. Cieszę się, że o mnie pamiętasz. Przesyłam serdeczności.
UsuńBasiu nie przejmuj się tym na co nie masz wpływu, szkoda zdrowia. Wszystkiego dobrego z okazji urodzin. Całuski. Teresa
OdpowiedzUsuńStaram się nie przejmować, ale różnie mi to wychodzi. Dziękuję za życzenia. Buziaki.
UsuńŁadnie wyglądasz...
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia na urodzinki 🌹
Dzięki.
Usuń