Dawno nie zaglądałam na bloga. Oj! Dawno. Przyczyna była
prozaiczna – brak czasu. Poza tym, znudziło mnie to ciągłe
narzekanie.... nie mam czasu, czas za szybko leci.... itd., itp.
Dlatego darowałam sobie kolejne wpisy o tym, z czym nie nadążam albo co zaniedbuję przez to, że doba nijak
nie chce mieć więcej godzin a ja więcej siły.
Co robiłam jak mnie nie było? Skupiłam się na życiu w realu, a miałam się na czym skupiać. Wiele się działo, dobrego i trochę złego też, ale jakoś sobie poradziłam i utrzymałam pion. Dlatego wciąż cieszę się życiem. Tylko, że raz cieszę się mniej a innym razem trochę więcej.
Co robiłam jak mnie nie było? Skupiłam się na życiu w realu, a miałam się na czym skupiać. Wiele się działo, dobrego i trochę złego też, ale jakoś sobie poradziłam i utrzymałam pion. Dlatego wciąż cieszę się życiem. Tylko, że raz cieszę się mniej a innym razem trochę więcej.
W nowym roku wrócę do pisania bloga, bo... trochę mi tego
brakuje, bo parę osób czeka na moje wpisy, bo mam coraz więcej
luzów w pamięci a blog może jakoś temu zaradzić.
Wpis inauguracyjny kończę życzeniami udanej zabawy
sylwestrowej, szczęśliwego Nowego Roku i pozostałych 364 dni,
które nastąpią po nim. Niech w tym nadchodzącym 2013 roku zdrowie
Wam dopisuje, pech i kryzys Was omijają a 13 w dacie okaże się
jednak wyjątkowo szczęśliwa.