Witam po długiej przerwie, w ostatnim dniu 2013 roku. Powinnam
się wytłumaczyć z nieobecności, bo pytacie co u mnie, dlaczego
tak rzadko odzywam się na blogu, więc … już się tłumaczę.
Po
pierwsze od mojego ostatniego wpisu niewiele się u mnie zmieniło czyli
robię co mogę, żeby trzymać się pionu i wciąż jestem w
niedoczasie.
Po drugie, „Błogosławieni, którzy nie mając nic do
powiedzenia, nie ubierają tego w słowa.”, jak rzekła Jane
Austen. A ja rzeczywiście nie miałam nic do powiedzenia,
przynajmniej nic pozytywnego. Dlatego ostatni wpis pasował do tytułu
bloga jak garbaty do ściany - pod warunkiem, że ściana krzywa.
Cóż, mój z takim trudem wypracowany optymizm ustąpił, pod naporem życiowych okoliczności, miejsca
mojej melancholijnej naturze. A jak do tego dodacie wredne zagrywki mojego
starczego organizmu, chorobę Ślubnego, mnogość upierdliwych spraw
do załatwienia, to już wiecie opisu jakich „atrakcji”wam i
sobie oszczędziłam.
Dzielenie się problemami jest dobre, ale nie zawsze wystarcza
siły, żeby opowiadać o problemach i rozwiązywać problemy. Mi nie
wystarczało, więc zamiast ubierać w słowa, co i jak mnie gniecie, czego nie ogarnia mój mały rozumek, skupiłam się na
rozsupływaniu supełków.
Poza tym, robiłam co było do zrobienia i szybko przenosiłam
uwagę na sprawy oderwane od mojej codzienności. Czytałam
autobiografie, bo to świetny sposób na naukę pokory i dystansu do
życia. Oglądałam sidcomy i kryminały. Obejrzałam cały cykl
zekranizowanych powieści Agaty Christie, chociaż jakiś czas temu
bardzo dziwiłam się mojej Jolci zamiłowania do takiej literatury.
No tak, nikt nie zna siebie na tyle, żeby się, od czasu do czasu,
sobie nie dziwić. A świat pana Herkulesa Poirota i panny Marple w
zderzeniu z życiem jest tak urzekająco sielski. Dlatego, każdemu
kto ma nerwy w strzępach i chce oderwać się od rzeczywistości,
pogimnastykować umysł, nacieszyć oczy pięknymi krajobrazami,
wnętrzami i luksusowym życiem na angielskiej prowincji, polecam
taką filmową terapię.
I to tyle na dziś, bo najwyższy czas szykować się na
sylwestra. Jeszcze tylko najlepsze życzenia dla wszystkich, którzy
czytają bloga. Niech nowy rok 2014 przyniesie Wam dużo zdrowia,
spełnienie marzeń, codzienną radość i dużo miłości. Dziękuję
za to, że o mnie pamiętacie. DO SIEGO ROKU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz