Szukaj na tym blogu

wtorek, 31 grudnia 2013

Ostatni wpis 2013 r.


Witam po długiej przerwie, w ostatnim dniu 2013 roku. Powinnam się wytłumaczyć z nieobecności, bo pytacie co u mnie, dlaczego tak rzadko odzywam się na blogu, więc … już się tłumaczę. 
Po pierwsze od mojego ostatniego wpisu niewiele się u mnie zmieniło czyli robię co mogę, żeby trzymać się pionu i wciąż jestem w niedoczasie. 
Po drugie, „Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa.”, jak rzekła Jane Austen. A ja rzeczywiście nie miałam nic do powiedzenia, przynajmniej nic pozytywnego. Dlatego ostatni wpis pasował do tytułu bloga jak garbaty do ściany - pod warunkiem, że ściana krzywa.

Cóż, mój z takim trudem wypracowany optymizm ustąpił, pod naporem życiowych okoliczności, miejsca mojej melancholijnej naturze. A jak do tego dodacie wredne zagrywki mojego starczego organizmu, chorobę Ślubnego, mnogość upierdliwych spraw do załatwienia, to już wiecie opisu jakich „atrakcji”wam i sobie oszczędziłam.

Dzielenie się problemami jest dobre, ale nie zawsze wystarcza siły, żeby opowiadać o problemach i rozwiązywać problemy. Mi nie wystarczało, więc zamiast ubierać w słowa, co i jak mnie gniecie, czego nie ogarnia mój mały rozumek, skupiłam się na rozsupływaniu supełków.

Poza tym, robiłam co było do zrobienia i szybko przenosiłam uwagę na sprawy oderwane od mojej codzienności. Czytałam autobiografie, bo to świetny sposób na naukę pokory i dystansu do życia. Oglądałam sidcomy i kryminały. Obejrzałam cały cykl zekranizowanych powieści Agaty Christie, chociaż jakiś czas temu bardzo dziwiłam się mojej Jolci zamiłowania do takiej literatury. No tak, nikt nie zna siebie na tyle, żeby się, od czasu do czasu, sobie nie dziwić. A świat pana Herkulesa Poirota i panny Marple w zderzeniu z życiem jest tak urzekająco sielski. Dlatego, każdemu kto ma nerwy w strzępach i chce oderwać się od rzeczywistości, pogimnastykować umysł, nacieszyć oczy pięknymi krajobrazami, wnętrzami i luksusowym życiem na angielskiej prowincji, polecam taką filmową terapię.

I to tyle na dziś, bo najwyższy czas szykować się na sylwestra. Jeszcze tylko najlepsze życzenia dla wszystkich, którzy czytają bloga. Niech nowy rok 2014 przyniesie Wam dużo zdrowia, spełnienie marzeń, codzienną radość i dużo miłości. Dziękuję za to, że o mnie pamiętacie. DO SIEGO ROKU 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz