Szukaj na tym blogu

środa, 10 września 2014

Jestem...













Długo mnie tu nie było, ale czasami dobrze jest zamilknąć, zatrzymać się i pobyć z daleka, tylko ze sobą. 

Jod dłuższego czasu traktowałam bloga po macoszemu i pisałam coraz rzadziej. Całą energię i czas zabierała mi trudna do ogarnięcia codzienność a z nowym rokiem zamilkłam na dobre. 

Jednak znów zatęskniłam za układaniem literek i mędrkowaniem, więc wracam do prowadzenia bloga. Miło mi że pomimo tylu miesięcy mojej nieobecności stali Czytelnicy wciąż odwiedzają bloga i piszą że czekają na kolejne wpisy. Dziękuję za zainteresowanie i życzliwość. 

Ostatnio dużo  czasu poświęciłam na rozmyślania, bo kolejna rocznica urodzin   nastroiła mnie wyjątkowo refleksyjnie. I tak zaglądałam w głąb siebie, podsumowywałam co za a co przeciw, szukałam sensu i radości w swoim życiu, wyciągałam wnioski. 

Z moich analiz wyszło, że powoli mądrzeję i jestem na dobrej drodze. Ale czy  jestem szczęśliwa? No właśnie...

Tak sobie myślę, że szczęście nie jest czymś co się zdobywa, ale czymś czego się mimochodem doświadcza. Nie trzeba za nim gonić, bo pogoń za szczęściem może nas  od niego oddalić. Kiedy się biegnie nie sposób zauważyć i docenić tego, co jest na wyciągnięcie ręki. A czasami szczęściem jest dany nam czas, czyjaś obecność, doświadczenie, brak bólu. Tak... szczęściem bywa też to co zwyczajne i powszednie, a co zaczynamy doceniać gdy tego braknie. Szczęściem jest także umiejętność nie definiowania siebie poprzez pryzmat świata zewnętrznego, bo to pozwala uniknąć frustracji, rozczarowania, ciągłego porównywania się z innymi, życia cudzym życiem zamiast swoim. Patrząc z tej perspektywy, to mam szczęście a szczęśliwa bywam, czego i Wam życzę.


































WYBOISTA, BŁOTNISTA  ALE  TO TEŻ  MOŻE    BYĆ     PIĘKNA DROGA DO SZCZĘŚCIA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz