Szukaj na tym blogu

niedziela, 15 września 2024

Smutny i łzawy tydzień

źródło: internet
Smutny i łzawy miałam ten mijający tydzień, bo w poniedziałek była 36 rocznica śmierci mojego Taty, a we wtorek odprowadziłam w ostatnią drogę Sąsiada. Nic nadzwyczajnego - ludzie umierają - ale tak ciężko się żegnać. 

Kiedy umarł mój Tata byłam młodą kobietą, więc nie rozmyślałam o tym, że też kiedyś umrę. Płakałam tylko nad nim. Ale odkąd zmarła Mama, myśli o mojej własnej śmierci na dobre rozgościły się w mojej głowie. I to nie są mili, chętnie witani goście, raczej tacy, których ciężko się pozbyć. Niestety takie są prawa natury, że co się rodzi, to też umiera, więc sprzeciwianie się temu, choćby tylko myślą, jest bez sensu.

poniedziałek, 2 września 2024

Życie plecie się...

 

Jak w słowach piosenki:"Życie plecie się, nie tak jak się chce", ale bywają w nim chwile warte zapamiętania. Ostatnio strasznie smędziłam, to teraz będzie bardziej optymistycznie. 

Pierwszy dzień września szczęśliwie minął a ja wśród żywych, więc dziwne zdarzenia z kalendarzem i zegarem to były strachy na lachy. Żeby odczarować złe sny wybrałyśmy się z przyjaciółką poszwendać się po mieście. To było moje pierwsze wyjście od bardzo dawna. Było bardzo miło, dlatego zeszło nam trochę dłużej niż planowałyśmy, ale dałam radę. Boskie lody w "Bosko" nie tylko weszły nam w biodra, ale też bardzo poprawiły nastrój. Zrobiłam tylko jedno zdjęcie, bo byłyśmy z A. tak zagadane, że wyłączył mi się syndrom japońskiego turysty. Jednak tak bajkowych klimatów nie mogłam pominąć.