Za
oknem listopadowe mgły i chłody, wiatr goni zeschłe liście
szeleszcząc i szurając nimi po ziemi... a ja leżę sobie w
ciepełku, oglądam obrazy Tomasza Alena Kopery i słucham mojego
ulubionego smutasa. I,
coś tak czuję, że kiełkuje we mnie radość z tej chwili, z tego
wieczoru, z życia… Tak, tak, ja to się cieszę byle czym i dobrze
mi z tym. A co? Kto bogatemu zabroni jak chce korzystać z bogactwa
tego świata? Moim zdaniem nikt.
obrazy znalezione w sieci
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz