Szukaj na tym blogu

niedziela, 23 marca 2025

Zimowy marazm, czy cóś...

 Ostatnie dwa tygodnie walczyłam z Niechciejem, który podstępnie wlazł mi do chałupy i skutecznie gasił mój entuzjazm do życia. Myśliwski, do którego wróciłam kolejny raz, świetnie opisał stan, który mi towarzyszył. "Chociaż powiem panu, kiedy sobie uprzytomnię, że cały świat razem ze mną wstaje, myje się, ubiera, nieraz chce mi się z powrotem do łóżka położyć i przynajmniej ten raz nie wstać czy już nie wstać w ogóle. Jakby jakieś przekleństwo wisiało nad człowiekiem, że każdego dnia musi wstać, umyć się, ubrać. Od tego samego miałby prawo czuć się zniechęcony do całego dnia, mimo że dzień się dopiero zaczyna, i do wszystkiego, co się w tym dniu zdarzy czy nie zdarzy. A teraz niech pan sobie wyobrazi, że przez całe życie tak. Ile to razy nawstawaliśmy się, namyli,naubierali i po co?" 

No właśnie. I po co? „Bo na starość różnie bywa. Śmierć zaglądnie w oczy, to wtedy i magister człowiek, i inżynier człowiek. Wtedy z życia niby z drzewa jesienią wszystkie liście opadną i jak goły pień człowiek zostaje. Wtedy już nie w świat go ciągnie, ale z powrotem do tej ziemi, gdzie człowiek rodził się, z której wyrósł, bo to jedyna jego ziemia na tym świecie. I nawet grób w tej ziemi jakby domem mu był."
Czy to tylko zimowy marazm, czy może starość daje o sobie znać? Wolałabym to pierwsze, bo starość mnie nie rajcuje, ale zapomnieć o sobie nie daje. A tak na marginesie, to Wiesław Myśliwski 25 marca kończy 93 lata i wciąż jest młody duchem.
Marzec zaczął się bardzo miło, bo od koncertu jubileuszowego mojego ulubionego smutasa, zwanego także Logo Listopada. Andrzej Poniedzielski świętował 50-lecie pracy artystycznej i 70 urodziny. Nie mogłam tego przegapić. Udało mi się nawet zamienić z nim parę słów, gdy podpisywał płyty. 
- Panie Andrzeju, pan się pogodnie uśmiecha - powiedziałam, gdy obdarzył mnie swoim melancholijnym uśmiechem. - Mogę panu zrobić zdjęcie, bo mi nie uwierzą, że złapałam pana na takim uśmiechu?
- Dobrze, byle szybko, bo ja w takim stanie długo nie wytrzymam - odpowiedział. 
No to zrobiłam. Koncert to było pięknie spędzone półtorej godziny.




















Mam nadzieję, że skoro przyszła wiosna, to opuści mnie Niechciej oraz zimowa Melancholia. I tego będę się trzymać. Czas ruszyć się z domu i cieszyć się życiem.
Marcowe słońce złoci to co zostało w naturze po minionej jesieni. Można pomyśleć, że to jesienne obrazki.




























Drzewa jeszcze bezlistne, ale powoli pojawiają się pierwsze pąki. Wierzba, która rośnie przy mojej trasie spacerowej jako pierwsza się zazieleniła.

















To jeszcze pokażę Wam jak wygląda piękny zachód słońca nad rzeką. Uwielbiam zatrzymywać migawką aparatu takie chwile.
































A na koniec tego lekko geriatrycznego wpisu coś optymistycznego, w klimatach Pana Andrzeja i moich. "Elegancka piosenka o szczęściu" i "Tęsknij za kolejnym dniem".
I to by było na tyle.

11 komentarzy:

  1. Dosłownie przed chwilą słuchałam podcastu o kwantowym splątaniu cząsteczek tzn. że takie cząsteczki reagują na siebie nawet z drugiego końca świata. Później weszłam na blog kilka sekund po tym, jak opublikowałaś ten tekst!
    No i kocham Poniedzielskiego, jego klasę, inteligencję i ciepło - ironiczny stosunek do rzeczywistości. To są dowody na splątanie. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emmo, czuję z Tobą powinowactwo dusz i ogromnie się cieszę, że się spotkałyśmy. Fizyka kwantowa opisuje wiele rzeczy przypisane dotąd wyłącznie do psychologii. O splątaniu niewiele wiem, ale zaciekawiłaś mnie. Przesyłam serdeczności i dziękuję, że jesteś.

      Usuń
  2. Też lubię Poniedzielskiego. Gdzie można go zobaczyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz sprawdzic na jego stronie internetowej jaki ma plan koncertów. Jeżeli jesteś z Lublina, to musisz poczekać na jego kolejny przyjazd, bo lubelski koncert odbył się 1 marca.

      Usuń
  3. Otóż, to. To ja Nina z Wielkopolski. Parę dni temu wkurzył mnie fakt, po co ty ścielisz łóżko skoro za chwilę znowu będziesz zrzucać narzutę i poduszki dekoracyjne. Zdałam sobie sprawę, że dzień szybko leci. Wielu rzeczy mnie sue nie chce. Dzisiaj z, premedytacją kopnęłam okruch pod stół. Nie widzę, to nie ma. Zastawiam się czy, to nue obiad starości czy lenistwa. W sumie wolę, to drugie. Fajny Pozdrawiam Nina🥰‼️ ps. Basiu fajny blog.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, codzienność bywa nużąca, a siły i energia życiowa już nie takie jak w młodości. Kiedy dopada mnie takie ekstremalne zniechęcenie nie walczę z nim. Odłączam się i skupiam wyłącznie na tym co sprawia mi przyjemność. Czytam, słucham muzyki, oglądam filmy i programy przyrodnicze, chodzę na spacery. Jak mam wybór, iść na spacer, czy latać po domu na szmacie, wybieram spacer. Wychodzę z z założenia, że z podłogi nie jem, sanepid nie sprawdza ile kurzu leży na książkach, a spacer dobrze robi mi na serce i nastrój. Jak brakuje siły na wszystko to trzeba wybierać to co bardziej nam służy. A jak już odpocznę,to znowu biorę się z życiem za bary.
    Miło, że mnie odwiedziłaś, wpadaj częściej. Przesyłam serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Basiu, ale goście dzisiaj u Ciebie, moi ulubieńcy: Myśliwski i Poniedzielski. Przeczytałam prawie wszystkie dzieła Mistrza. To najwybitniejszy współczesny polski pisarz i nie zawaham się nazwać Go wieszczem. Kocham Jego refleksyjną mądrą prozę. A Poniedzielski to ostatni Mohikanin polskiego humoru. Szczęściara jesteś, mogąc tak tete a tete być z Mistrzem humoru i jeszcze cyknąć mu fotkę👍🏻🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, proza Myśliwskiego towarzyszy mi od lat, często do niej wracamy i nigdy mi się nie znudzi. Uważam, że obok Tokarczuk, to najlepszy plolskojezyczny twórca naszych czasów. Przynajmniej dla mnie. Ubóstwiam jak on z prostych, codziennych sytuacji wyprowadza ogromną mądrość. Napisał, że "W środku jesteśmy baśnią" i to prawda, którą on pięknie nam podaje. A Poniedzielski jest z podobnej bajki: mądry, refleksyjny, dowcipny, pięknie operujący słowem. Zawsze jak jest w Lublinie chodzę na jego koncerty z mężem i przyjaciółmi, bo wszyscy jesteśmy jego fanami. O fotkę się przymówiłam, jak się do mnie uśmiechnął.

      Usuń
  6. Poniedzielski bywa i w mniejszych miejscowościach. Mam książkę z jego autografem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poniedzielski jeździ po kraju, ale tych występów nie jest bardzo dużo. Na wszystkich koncertach na jakich byłam sala była pełna. Bilety na marcowy koncert kupowałam w listopadzie i były prawie wyprzedane.

      Usuń