Szukaj na tym blogu

piątek, 25 kwietnia 2025

Trzeba by coś napisać, to napiszę o urodzie

Gdzie cię znowu wcięło? Nie dzwonisz, nie piszesz, co jest? - chciała wiedzieć zaniepokojona Dorota, która lubi ustawiać ludzi do pionu. - A co ma być, żyję - skwitowałam krótko, bo nie bardzo mam o czym opowiadać. Kontempluję moje nudne życie i nie narzekam, że jest jak jest. Oj tam, jakbym chciała to powód do narzekania bym znalazła, ale po co. Czas szybko mi leci, więc ani się obejrzałam jak od ostatniego wpisu na blogu minęło ponad dwa tygodnie. Trzeba by coś napisać, żeby blog nie zarósł pajęczynami, ale o czym tu pisać, jak u mnie wciąż gra stara płyta? Może z braku lepszych tematów napiszę kilka słów na temat urody, chociaż akurat urodą zajmuję się umiarkowanie, bo jestem realistką i mam w domu kilka luster.

A z urodą to jest tak, że im bardziej jej ubywa tym więcej trzeba się o nią starać. Ja nie grzeszę pracowitością, więc moja uroda musi sobie sama radzić z brakiem urody. Od czasu do czasu słucham koleżanek, które znają się na sprawach urodowych bardziej niż ja i chętnie radzą co robić, żeby jakoś wyglądać. Ostatnio za konsultantkę robiła Dorota, która podarowała mi serum z bakuchiolem. Bakuchiol to dla mnie kosmetyczna nowość, ale na pewno będę go używać, skoro po tygodniu stosowania tak spłycił mi zmarszczki, szczególnie lwią zmarszczkę między brwiami.

A jeżeli mowa o brwiach to skończyła mi się cierpliwość do domalowywania sobie przerzedzonych przez leki brwi, więc posłuchałam rady Doroty i zrobiłam sobie makijaż permanentny. Teraz siedzę w domu, żeby nie straszyć ludzi swoim wyglądem, bo dopóki pigment nie wtopi się w skórę brwi wyglądają trochę dziwnie. Przynajmniej dla mnie, bo nigdy tak mocno się nie malowałam. 

 

Na zdjęciu, które zrobiłam dla linergistki, widać namalowane brwi i prawie niewidoczne dzięki serum zmarszczki. Niestety nie można tego serum używać wokół oczu, gdzie mam największe zmarszczki, więc dalej będę tam pomarszczona. Dorota twierdzi, że po serum zbladły jej przebarwienia, więc mam nadzieję, że u mnie będzie podobnie i wyładnieję. A jeżeli jednak nie, to płakać nie będę, po prostu dołożę koralików dla odwrócenia uwagi.






Na koniec posta kilka zdjęć moich kochanych zieloności, które teraz oglądam na ekranie laptopa, bo linergistka kazała przez kilka dni unikać słońca.






























   


 

 

 

 

 

 

 

 

 

I na dzisiaj to byłoby na tyle.

9 komentarzy:

  1. Witaj, Basiu :)
    Ja również urodą zajmuję się umiarkowanie, ale czasami chciałoby się cofnąć te wszystkie "zmarchy", poprawić jakość włosów, które w chorobie i może też z wiekiem bardzo mi zmarniały (stały się suche, mogłabym miesiącami oszczędzać na szamponie). Makijaż permanentny, pomimo kontrowersji, ma jedną zaletę: robi się go raz na jakiś czas i święty spokój. Fajna sprawa, jeśli tak jak ja, nie przepada się za codziennym sterczeniem przed lustrem.
    Pozdrowionka kwietniowe, już prawie majowe. Cudnie teraz wygląda świat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, o czym mówisz, bo też doświadczam jak choroba psuje mi urodę. Leki osłabiają mi włosy i paznokcie. Długo nie miałam zmarszczek, ale i to się zmieniło, bo najpierw przytyłam po lekach, a po ich odstawieniu bardzo schudłam. Takie rzeczy nie robi dobrze na skórę. Serum, o którym napisałam, bardzo rozprostowało mi zmarszczki, więc z czystym sumieniem mogę go polecić. Zrobiłam sobie makijaż permanentny, żeby brwi lepiej wyglądały. Mam nadzieję, że za kilka tygodni moje brwi będą wyglądały naturalnie. Przesyłam serdeczności.

      Usuń
  2. Z kosmetyków używam tylko kremu do rąk.A zmarszczki? Świadczą o moim zaawansowanym wieku. Chyba nawet bywam z nich dumna.😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matyldo, do sześćdziesiątki nie przejmowałam się swoim wiekiem i tym, że się starzeję, bo wyglądałam na dużo młodszą niż byłam. Teraz już widzę, że czas zostawił na mnie swój stempel. Nie płaczę, że się pomarszczyłam i ciało coraz bardziej wiotkie, ale robię jakieś minimum, żeby starzeć się wolniej. Cóż, próżna jestem. Ale też lubię siebie w obecnej wersji, bo przecież starzenie się to żadna ujma i nie każdy ma szansę, żeby się zestarzeć. Gratuluję Ci samoakceptacji i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  3. Boję się, że odebrałaś mój komentarz jako krytykę. Jestem daleka od krytykowania za to, że dbasz o siebie. To fajnie, ja nigdy tego nie umiałam, może byłam zbyt leniwa… Jeśli sprawiłam Ci przykrość , przepraszam, na pewno tego nie chciałam.🙁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matyldo nie zrobiłaś mi żadnej przykrości. Wiesz, ja w młodości dbałam o siebie z powodu kompleksów, a teraz dbam o siebie z przyzwyczajenia, bo kompleksy z wiekiem mi przeszły. Widocznie Ty miałaś wiecej zgody na siebie, a ja musiałam do tego dorosnąć. Co nie zmienia faktu, że z próżności cieszę się, że nieźle wyglądam. Przesyłam serdeczności.

      Usuń
  4. Podejrzewam, że z kompleksami w młodości zmagał się cały babski ród. Widać tak zostałyśmy zaprogramowane❣️🤭

    OdpowiedzUsuń
  5. Na tym zdjęciu brwi masz idealne.
    Ja mam inny problem, brwi zawsze miałam czarne, dość kształtne, niby ok, ale cóż, z wiekiem zaczęły siwieć😕 Na razie mam tusz do brwi, bo są pojedyncze, ale będę musiała kłaść hennę, a to nie takie hop...
    Dzięki Basiu za to serum, przyda się!!
    Do starości chcemy być pikne 🙃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezeli musisz tylko przyciemniac siwe wloski to nie jest źle. Ja brwi i rzęsy zawsze miałam ciemne, ale po lekach zaczęły mi wypadać i zrobily mi sie takie łyse placki. Próbowałam z henną, ale henna na skórze szybko się zmywa. Dlatego makijaż permanentny był najlepszym wyjściem.. Serum jest godne polecenia, więc skorzystaj. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń