Szukaj na tym blogu

czwartek, 8 maja 2025

Pitu pitu, ble ble ble...

Na początek posta trafna ilustracja muzyczna w wykonaniu kabaretu Jurki. Piosenka pasuje jak ulał, więc się nią posłużyłam.

 

Kiedyś już poruszałam temat prywatności, ale wracam do niego, bo zirytowała mnie rozmowa ze znajomą, która urządziła mi przesłuchanie na temat naszej wspólnej koleżanki. Ponieważ podczas przesłuchania nie współpracowałam, usłyszałam: "Coś ty taka tajemnicza? Nie bądź świnia, powiedz co wiesz." Nie powiedziałam i wyszłam na świnię, bo przy takich wścibskich babach przegrzewają mi się styki i szlag trafia resztki mojego dobrego wychowania. Koniec końców straciłam znajomą.

Dzisiejszy świat jest bardzo ekstrawertyczny. Ludzie dzielą się swoim życiem w mediach społecznościowych, o tych znanych piszą gazety plotkarskie, ale to nie znaczy, że każdy ma prawo wchodzić w cudze życie z butami, bo "takie czasy". Czasy tworzą ludzie, więc to marne wytłumaczenie dla zwykłego  wścibstwa. Każdy ma prawo do zachowania osobistych spraw wyłącznie dla siebie. 

Cudze życie zawsze jest interesujące, a już szczególnie intensywnie cudzymi sprawami interesują się ci, którzy nie mają własnego życia albo lubią wtrącać się w cudze. Dawniej plotkarki przystawiały szklankę do ściany, obserwowały z okna, a po zebraniu „informacji” leciały do koleżanek i ekscytowały się babraniem się w nieswoich sprawach. I nie było ważne, czy informacje są prawdziwe czy wymyślone. Ulubionym miejscem spotkań tych pań był magiel, bo parno, duszno i do czysta można było przerobić cudze życie na szmaty. Jednak w czasach magla, tego prawdziwego, takie zachowania były traktowane pogardliwie przez bardziej kulturalną część społeczeństwa. Teraz wiele się zmieniło. Współczesny magiel pretenduje do bycia czynnikiem opiniotwórczym i niestety często jest. Obecne maglary, pańcie o ciasnym umyśle nadstawiają ucha, siadają przed klawiaturą komputera i już wszystko wiedzą, już wszystko mogą. Pod gust tych pań przygotowuje się specjalną prasę, programy reality show, bo pańcie stanowią tzw. target. Kołtunka jest głupia, ale można na niej zarobić i można się nią posłużyć, bo nie od dziś wiadomo, że najlepiej zarabia się na głupocie i najniższych ludzkich instynktach. Jest zapotrzebowanie na towar, znajdzie się ten który go dostarczy, a jak trzeba to wyprodukuje. W dziedzinie odkrywania prywatności najlepszym sprzedawcą i producentem są media. Młynarski napisał: "Byle głośno, byle głupio, ludzie to kupią." Niestety to święta prawda, bo nie brakuje ludzi moralnie niepełnosprawnych, którzy uzurpują sobie prawo do odkrywania cudzych tajemnic. Dobrze wychowany człowiek gdy znajdzie się w sytuacji, w której zobaczy coś z osobistej czy intymnej sfery drugiego człowieka, wycofuje się albo udaje, że nic nie zauważył. Jednak dobre wychowanie, jak wiele wartości, odchodzi do lamusa. Za to wszelkie odmiany dulszczyzny mają się świetnie. Informacja, prawdziwa czy nie, jest towarem a dzięki współczesnej technice można szybko ją rozpowszechniać.
Wykorzystując techniczne możliwości cywilizowanego świata mentalnie staczamy się w duszną atmosferę magla. Kołtuństwo kwitnie, pączkują obficie wszelkie odmiany chamstwa, bo ludzie zatracili miarę, co wypada, a co nie. Bo magiel rządzi, magiel radzi, magiel nigdy cię nie zdradzi, wszystko przeżuje, potem wypluje.  

Wracając do znajomej, bardzo mnie rozczarowała. Kiedyś nie przyszłoby jej do głowy, żeby tak nachalnie wchodzić w cudze życie i po chamsku oceniać drugiego człowieka. Cóż, wszyscy się zmieniamy i nie zawsze na lepsze, wiem po sobie. Powiedziałabym nawet, że na starość zmieniamy się na gorsze, bo tracimy krytycyzm, często wchodzimy w rolę  tych najmądrzejszych z jedynie świętą racją. Nie wszyscy, ale zbyt wielu, bo starość i mądrość nie zawsze idą w parze. Nie opisuję dokładnie sytuacji, która tak mnie wkurzyła, bo bloga czytają moje znajome, a niektóre rzeczy nie zasługują na rozpowszechnianie. Wystarczy, że mi się ulało i nic nie będzie mi leżeć na wątrobie.  I na dzisiaj to by było na tyle.

8 komentarzy:

  1. Nie dziwię się Twojej irytacji, bo też nie lubię ludzkiego wścibstwa i złośliwych komentarzy. One stały się - jak sądzę- źródłem wszechogarniającego, coraz groźniejszego hejtu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sorry, ze usunelam powyzszy komentarz ale mi sie niechcacy walnelo takiego babola, ze oczy bolaly:))
    Uderzylas w stol Basiu wiec Ci opowiem taka historyjke.
    W zamierzchlych czasach kiedy jeszcze mieszkalam w Polsce mialam sasiadke, ktora byla rowniez moja kolezanka. Sasiadka miala super zwyczaj opowiadania roznych "nowinek" w taki sposob "jedna pani, ktora mieszka w trzecim bloku..." albo "pan, ktory ma pieska..." Przy czym wyjasniam, ze w "trzecim bloku" bylo 99 mieszkan, panow z pieskami bylo co najmniej dziesiatki.
    I tak pewnego razu jak kolezanka cos opowiadala przy mojej mamie to mama nagle zapytala "ale ktora pani?" na co kolezanka rezolutnie odpowiedziala "a wuj to pania obchodzi":))) Mama sie obrazila i poszla do drugiego pokoju.
    Pozniej powiedziala do mnie "jak ona cos opowiada to niech podaje fakty"
    Musialam wiec mamie wytlumaczyc ze jak padnie nazwisko to juz jest PLOTKA, jak nie ma szczegolow to jest tylko historyjka"
    "Ale w ten sposob to ona moze obrabiac bezimiennie dupe rowniez tobie" bronila swojego stanowiska mama.
    "Owszem moze i jesli kiedys to zrobi, to sie po prostu zastanowie i moze czegos naucze". Tak to bywa w tym plotkarskim swiecie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny post Basiu. Po latach zycia " na Zachodzie" stwierdzam, ze tutejsi ludzie niczym sie nie roznia od tych przytoczonych polskich klimatow. Niczym. Sasiedzi naokolo nas plotkuja o wszystkich , pare lat mi zajelo zoerientowanie sie, ze skoro jedna czy druga sasiadka opowiada mi i obgaduje sasiadow z calej ulicy, to przeciez to samo robi o nas! Przestalam jej opowiadac co u nas, o rodzinie, o sprawach biezacych i co powiesz? Stracila zainteresowanie! Przestala pisac mi smsy, wpadac, widujemy sie na ulicy, machamy do siebie i tyle. Jestem pewna, ze pol ulicy na biezaco rozprawialo o naszych sprawach, tak jak ona rozprawiala o wszystkich sasiadach i znajomych. I to nazywajac ich z imienia :)) Najlepsze sa rozmowy o pogodzie , swieta prawda :)) Kitty

    OdpowiedzUsuń
  5. Basiu, takie mam problemy z komentarzami, może informatyk coś zaradzi. Nawet nie wiem czy się ten anonim wpisze. Pozdrawiam Cię- Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Podpisuję się pod wszystkim, co napisałaś. Tak teraz jest. Na szczęście nie wszyscy biorą udział w tym szaleństwie, Ty jesteś tego przykładem.
    PS Mąż kupił mi nową komórkę, żeby skończyły się problemy z komentarzami, ale dalej to samo, dalej komentuję z jego 🥴

    OdpowiedzUsuń
  7. Basia, ja się rzadko odzywam, ale żywię I czytam. Plotkarstwo należy do sfer życia społecznego, bo jesteśmy społeczni. Żyjemy w coraz większych grupach, coraz więcej ludzi różnych od nas poznajemy, coraz więcej do ogarnięcia bo świat się zmienia. Mnie nie denerwuje już gadanie ludzkie. Jakoś powoli, na przestrzeni lat, przestało mnie dotyczyć. Może dlatego, że lubię posłuchać plotek :) To mi mówi, czym żyją ludzie, jakie mają pragnienia, lęki, potrzeby...Jeśli coś porusza, to jest twoje, więc treść plotek to jak test psychologiczny jest :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli ktoś się ekscytuje cudzym życiem, to znaczy, że nie ma własnego - tak jak napisałaś. Sama sobie to wykreowała, że musi się żywić okruchami z cudzego stołu. Zazwyczaj mi się udaje stać na tyle z boku, że plotkarski mainstream mnie omija. Widocznie jestem za mało interesująca. Ale jest i druga opcja: nie omija mnie, tylko nie ma odważnego, żeby mi to uświadomić. :))

    OdpowiedzUsuń