Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "Cudzoziemka". Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "Cudzoziemka". Pokaż wszystkie posty

środa, 21 lipca 2021

Czego unikam, na czym buduję i czym jest kolor aury

Po wczorajszym pracowitym dniu dzisiaj polegiwałam i czytałam "Cudzoziemkę". Nie wiem, który to już raz. To jedna z tych książek, które nigdy mi się nie nudzą, więc co będę sobie żałować. Kuncewiczowa tak pięknie maluje portrety psychologiczne bohaterów, że ma się wrażenie obcowania z żywymi ludźmi. Widzę Różę, kobietę pogubioną, nieszczęśliwą, która sama jest swoim największym wrogiem. Nie daje sobie prawa do szczęścia, bo ominęła ją szczeniacka, wydumana miłość, świat nie jest idealny, nie jest wielką skrzypaczką i wszędzie czuje się obco.  Dopiero pod koniec życia zdaje sobie sprawę, że wyobcowanie, które towarzyszyło jej przez całe życie, było nie tylko jej udziałem, ale także w dużej części dziełem. Jej pytanie skierowane do syna: "Władyś, jakże ja będę umierać, kiedy ja nie żyłam wcale?" jest porażająco smutne i przygnębiające.  Ile jest wokół nas takich cudzoziemek, które nie biorą z życia tego co daje i wciąż żyją mrzonkami?