Szukaj na tym blogu

czwartek, 25 kwietnia 2013

Z małego ziarenka






















Kilka tygodni temu przymierzałam się do gotowania zupy. Daniel, który uwielbia uczestniczyć we wszystkim co się dzieje i któremu  wszystko lepi się do rączek, zabrał kilka  fasolek. Ponieważ bałam się, że zrobi z nich dziwny użytek np. sprawdzi czy mieszczą się w nosku, namówiłam go na zabawę w ogrodnika. 

Ułożyliśmy fasolki na płatkach kosmetycznych w słoiczku, Daniel podlał je wodą, słuchając opowieści o pięknej roślince, która z nich wyrośnie. Przez następne dni powtarzaliśmy rytuał podlewania. Daniel musiał wierzyć mi na słowo, że to coś da, bo w słoiku nic ciekawego się nie działo. Jednak, jako amator kwiatków, za każdym razem obwąchiwał słoik, patrząc na mnie wyczekująco. Pierwszy zielony pęd powitaliśmy entuzjastycznie a potem z każdym dniem było coraz ciekawiej i radośniej. 

Zdjęcie poniżej przedstawia dumnego ogrodnika, który samodzielnie, z moją niewielką pomocą, odkrył jeden z wielkich sekretów życia. 



Ktoś może powiedzieć - banalna historia, o czym tu pisać. Może powiedzieć, ale to nie ważne. Ważne jest to co towarzyszyło tej banalnej historii. I jeżeli ktoś tego nie rozumie, to jego strata.

Paulo Coelho - facet od banalnie prawdziwych historii- napisał coś takiego:
"Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego się pragnie."

Razem z wnukiem udzielamy sobie korepetycji z życia, ja pokazuję Danielowi świat a on uczy mnie jak tym światem się się cieszyć. Oboje mamy przy tym frajdę. Polecam każdemu przypomnieć sobie, jak patrzy się oczami dziecka.