Szukaj na tym blogu

niedziela, 10 lipca 2022

Ci „biedni” faceci i romantyczne samarytanki


źródło: internet

Przypomniała mi się historia nieudanego związku mojej znajomej, więc Wam ją opowiem. Historia była banalna, a jej finał był do przewidzenia, ale znajoma nie zamierzała niczego przewidywać - poszła w romantyczną a zapomniała o rozważnej.

Znajoma jest singielką i od lat rozgląda się za jakimś mężczyzną, z którym mogłaby się związać na dłużej. Niestety, jak dotąd bez powodzenia. Dziwne to, bo ona jest bardzo atrakcyjną i sympatyczną kobietą. Ostatniego kandydata na księcia małżonka znajoma poznała na dziesięciodniowej wycieczce. Mężczyzna, który w marzeniach miał być tym jedynym, na pierwszy rzut oka spełniał oczekiwania znajomej. W drodze powrotnej opowiedział jej jak nieudane miał małżeństwo oraz zadeklarował chęć kontynuowania znajomości. Ona we wszystko uwierzyła. Otoczyła go współczuciem oraz uczuciem i na ochotnika przyjęła rolę dobrej samarytanki. A po tygodniu oficjalnie zostali parą i zamieszkali razem.   

Bidulek wprowadził się do znajomej, bo wredna żona nie chciała opuścić wspólnego mieszkania i musiał się tułać po wynajmowanych pokojach. Zaczęli wspólne życie, w którym ona bawiła się w żonę doskonałą, a on pozwalał się rozpieszczać. W porywie uczuć nazywał ją pieszczotliwie swoją żabką. Dla kontrastu o byłej żonie zawsze mówił z nienawiścią a określenie ”ta stara ropucha” było najlżejszym epitetem, którego w stosunku do byłej używał.

źródło:internet
Jednak znajomej to nie raziło ani nie zastanawiało, chociaż, moim zdaniem, powinno. Chociażby dlatego, że jeśli żona awansowała na ropuchę, to brak było gwarancji, że ją taki awans ominie. Jednak znajoma nie chciała o tym myśleć, bo przecież założyła, że on był w porządku, tylko tamta baba się na nim nie poznała i zatruła mu życie.

Niestety, z czasem coraz trudniej było nie dostrzec, że jej wybranek jest bardzo daleki od ideału. Kiedy się zbuntowała i zaczęła stawiać warunki, on zrobił się chamski. Skończyła się sielanka zaczęły się schody. Ostateczne otrzeźwienie przyszło, gdy podczas którejś z kolei kłótni sprawił jej solidne manto. Kazała mu się wynosić, więc się wyniósł, tyle że zabrał ze sobą z mieszkania parę cennych rzeczy.
 

Dopiero po tym fakcie do znajomej dotarło, że była żona, zwana „starą ropuchą”, nie bez powodu się z nim rozwiodła i eksmitowała go ze wspólnego domu.

A on? Cóż, poszedł szukać kolejnej żabki, która uwierzy, że dla niej ropuch zmieni się w księcia. I idę o zakład, że szybko znajdzie, bo kobiety lubią życzeniowe myślenie i biednych facetów do pocieszania. Ja nie lubię, ale ja jestem mało romantyczna. Na pocieszycielkę też się nie nadaję, bo
brakuje mi cierpliwości na pocieszanie kobiet, które wiążą się z łobuzem a potem płaczą.

Znajoma chciała wiedzieć, dlaczego spotykają ją takie rzeczy, dlaczego przyciąga drani, więc powiedziałam, że w jakiejś mierze sama jest sobie winna. Czeka na księcia, a wiąże się z byle szmondakiem, bo ma nadzieję, że jej uczucie wszystko załatwi. Zamyka oczy na niepokojące sygnały, nie wyciąga wniosków i uprawia życzeniowe myślenie. Tak, byłam brutalnie szczera, ale uważam, że jeżeli się kogoś szanuje i chce się jego dobra to czasami trzeba powiedzieć mu gorzką prawdę.

Znajoma mała mi za złe, że, zamiast głaskać ją po pleckach, szczerze powiedziałam co myślę. Trudno, liczyłam się z tym, że moja odpowiedź się nie spodoba. Jeżeli ktoś lubi sobie komplikować życie wierząc w bajki, to jego sprawa, mnie niech do tego nie miesza. Bo ja nie lubię patrzeć na cudze nieszczęście, a już szczególnie takie zrobione własnym rękami. I na dzisiaj to by było na tyle. 

23 komentarze:

  1. A cierpią kijanki! ;))Basiu, miłość to chemia, człowiek zakochany zachowuje się irracjonalnie, miłość i rozsądek w parze nie idą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klarko masz rację, że emocje odbierają rozum i zakochany człowiek widzi tylko to co chce widzieć, ale zanim się zakochamy jest trochę czasu na rzetelny osąd. Pierwszy sygnał, że facet nie jest wiele warty był wtedy, gdy wypowiadał się źle o swojej byłej. Mężczyźni, którzy są warci uwagi, nie opluwają byłych partnerek i z umiarem opowiadają o starym związku. Chemia jest istotna w łóżku, ale w życiu trzeba jednak trochę myśleć.

      Usuń
    2. No i znowu Blogger zadecydował kim jestem. Komentarze w spamie, wylogowywanie w trakcie komentowania, ciekawe co jeszcze wymyślą.

      Usuń
  2. Nie mam genu samarytanki, nigdy nie mialam i nawet nie potrafie zrozumiec co takimi kobietami kieruje. Jak chca byc mamusia to moze powinny miec dzieci, bo to dziecmi trzeba sie opiekowac ale tez tylko do pewnego czasu.
    Matkowanie doroslym mezczyzna to jest jakas choroba wedlug mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam podobnie, też nie rozumiem. Wiesz, my chyba urodziłyśmy się na królewny, więc to koło nas trzeba skakać))) A tak poważnie to zabieganie, żeby mężczyznie opłaciło się ze mną być, jest dla mnie nie do przyjęcia. Ja troszczę się o męża, ale taka samą, a czasem większą troskę dostaje od niego. I tylko z takjej okazji mogę zleźć z tronu. To pisałam ja, abasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie tak to powinno dzialac, czyli opieka i pomoc ale tylko i wylacznie obustronna i oczywiscie ze strony mezczyzny wieksza.
      Widze, ze sie doigralas i nawet na wlasnym blogu zostalas anonimem:))))

      Usuń
    2. Bloger ostatnio przechodzi sam siebie. Cóż, trzeba to przetrzymać.

      Usuń
  4. I tak to jest kiedy podobne przyciągnie podobne. Dwie ofiary razem, dwóch katów razem. Bo ofiara bywa wspaniałym katem a kat cudną ofiarą i lekcja się odbywa. W tangu to widać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Obydwoje wyszli z tej relacji zawiedzeni i oboje nie wyciągnęli z tej lekcji wniosków . Każdy chce być kochany, zaopiekowany, ale już nie każdy potrafi oddać to samo partnerowi. Dlatego niektórzy żyją w wiecznym niedosycie i samotności. Smutne to. abasia

      Usuń
  5. Smutna historia ale jak zwykle Basiu, barwnie opisania przez ciebie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście smutno się robi, gdy patrzy się na cudze nieszczęście. Oboje zostali z niczym, ale to ona poniosła większe koszty i trudniej było jej się podnieść. Dziękuję za komentarz.

      Usuń
  6. Chyba niektóre kobiety mają taki niefart, że przyciągają podobnych osobników, bo przecież nikt na czole nie ma napisane...choć pewne sygnały można rozpoznać.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyciągają, bo nieświadomie wysyłają sygnały niewerbalne, że są gotowe na wszystko byle tylko ktoś je pokochał. To działa jak radar. A potem przeżywają kolejne rozczarowanie i smutek. Może gdyby było mniej kobiet chętnych do pocieszania takich Piotrusiów Panów to mężczyznom byłoby łatwiej dorosnąć. Niestety wiele kobiet wierzy, że ich miłość naprawi mężczyznę, bo on się zepsuł tylko przez niewłaściwą kobietę, która nie umiała z nim postępować. abasia

      Usuń
  7. Gdyby to życie było takie proste... a nie jest! :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie nie tylko nie jest proste, ale też niesprawiedliwe, dlatego ci co desperacko poszukują miłości częściej są wykorzystywani.

      Usuń
  8. dawać i brać - miłość nie może być jednostronną deklaracją bo zawsze spotka się z krytyką. dopiero wzajemność rodzi szczęście i ciągi dalsze gdzie przyszłość stać się może krainą płynącą miodem i mlekiem. najłatwiej krytykować, trudniej znaleźć kompromis, a wzajemność i wspólnota to dopiero wyzwanie. niektórym jednak się udaje.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość jako deklaracja niewiele znaczy. Miłość jest nie w słowach, ale w czynach.

      Usuń
  9. Dla mnie pierwszym sygnalem, ze facet nie jest wart funta klakow i nie ma klasy to to jesli zle mowi o swojej bylej zonie czy dziewczynie. Dno. Chocby nie wiem w jakiej nienawisci sie rozstawal - to ten rozdzial zostaje za zamknietymi drzwiami. Facet z klasa nie rozwodzi sie nad wlasnym nieudanym malzenstwem ( jest jego polowa ) , nie krytykuje zony, nie obgaduje i nie pluje na gniazdo, w ktorym skladal jajka ... :) A reszte bardzo szybko widac golym okiem , czy wart czy nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę i na to zwróciłam uwagę znajomej. Płaczek narzekający na byłą żonę jest niewart uwagi, bo albo dupa, albo manipulant biorący innych na litość.

      Usuń
    2. Dupa i manipulant to malo - taki facet na ogol okazuje sie byc kanalia bez skrupulow ..

      Usuń
    3. Manipulanci nie mają skrupułów, bo wszystko czego chcą jest dla nich najważniejsze.

      Usuń
  10. Często kobiety zostały wychowane w duchu"bez faceta jesteś nikim", i to im zostaje na całe życie. Pogoń za portkami, bielmo na oczach. Niektóre nawet po kilka razy wychodza za mąż, bo bez faceta nie istnieją. Smutne ale prawdziwe. Pozdrawiam, Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Nawet jeżeli miłość odbiera rozum i czyni nas ślepymi na wady wybranka to przecież zanim się zakochamy możemy ocenić jak ten człowiek zachowuje się w relacji z innymi ludźmi, a to już dużo o nim mówi. Pewnie że można mieć pecha i trafić na wyjątkowo sprytnego manipulanta, ale jak trafia się na takich notorycznie, to już wypada zastanowić się dobrze nad sobą. Serdeczności Aniu. abasia

      Usuń