Pozwólcie, że nawiązaniu do poprzedniego posta, rozwinę temat dot. wyrażania niezadowolenia z życia i wyłożę swoje życiowe credo. Od razu wyjaśniam, nie mam aspiracji, żeby robić za mentora, ale mam wadę w ustawieniach fabrycznych tj. skłonność do mędrkowania, którą to usprawiedliwiam chęcią dzielenia się tym, co uważam za życiowo ważne. Jak zainspiruję kogoś (np. znajomą) do przemyśleń, to cała przyjemność po mojej stronie. Poza tym, przypominanie o rzeczach ważnych dobrze robi również przypominającemu, a ja lubię robić sobie dobrze (bez sprośnych myśli proszę, nie takie dobrze miałam na myśli, chociaż czasami pieprzę jak potłuczona). No to do rzeczy.
Jestem kobietą, która ma już życia popołudnie, ale starość ignoruję na ile się da. Tytuł bloga odnosi się do tego, że jeżeli popatrzymy na życie jak na górę, to ja już schodzę ze swojej góry, a kto chodził po górach wie, że schodzi się trudniej. Jednak smęcę umiarkowanie, bo wolę się śmiać. A że potrafię się śmiać również z siebie to powodów do śmiechu mi nie brakuje. Na blogu piszę o swoich i nie swoich potyczkach z życiem.
Szukaj na tym blogu
czwartek, 3 października 2024
Subskrybuj:
Posty (Atom)