Dalajlama
radził, żeby
każdego dnia pobyć
ze sobą. Indiańskie
przysłowie mówi,
że aby usłyszeć
siebie, potrzebujemy milczących dni.
Racja. Dlatego trochę milczę, ale z przerwami, bo ja raczej z tych
wymownych.
Jednak nie da się zaprzeczyć, że ostatnio jakoś nie
bardzo chce mi się gadać i lubię być sama. Śmiało mogę sobie
śpiewać słowa w starej piosenki zespołu Homo Homini: “sam ze
sobą na sam najlepiej się mam, gdy znajdę się sam”.
Rzeczywistość dookoła jest rozczarowująca, więc, żeby zachować
spokój i jakie takie samopoczucie, skupiam się na sobie, co bywa
nawet przyjemne. Lubię swoje towarzystwo i taki rodzaj samotności.
Mam też takie dziwactwo, że chodzę słuchać wron, które o
zmierzchu zbierają się w wąwozie niedaleko mojego domu. Poniżej
zdjęcia z ostatniego takiego spaceru. Technicznie zdjęcia są słabe, bo robione niedoładowaną komórką, ale atmosferę oddają wiernie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz