Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sam ze sobą na sam. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sam ze sobą na sam. Pokaż wszystkie posty

sobota, 20 lutego 2016

Sama ze sobą, a czasami też z wronami

Dalajlama radził, żeby każdego dnia pobyć ze sobą. Indiańskie przysłowie mówi, że aby usłyszeć siebie, potrzebujemy milczących dni. Racja. Dlatego trochę milczę, ale z przerwami, bo ja raczej z tych wymownych. 
Jednak nie da się zaprzeczyć, że ostatnio jakoś nie bardzo chce mi się gadać i lubię być sama. Śmiało mogę sobie śpiewać słowa w starej piosenki zespołu Homo Homini: “sam ze sobą na sam najlepiej się mam, gdy znajdę się sam”. 
Rzeczywistość dookoła jest rozczarowująca, więc, żeby zachować spokój i jakie takie samopoczucie, skupiam się na sobie, co bywa nawet przyjemne. Lubię swoje towarzystwo i taki rodzaj samotności. 
Mam też takie dziwactwo, że chodzę słuchać wron, które o zmierzchu zbierają się w wąwozie niedaleko mojego domu. Poniżej zdjęcia z ostatniego takiego spaceru. Technicznie zdjęcia są słabe, bo robione niedoładowaną komórką, ale atmosferę oddają wiernie.