Szukaj na tym blogu

piątek, 18 marca 2016

O dzisiejszym powodzie do radości



Dostałam dzisiaj od męża kwiaty, tak bez okazji i tylko dwa. Wstawiłam je do wazonu i patrzę na nie z przyjemnością. Pan tulipan i pani frezja, jak od trzydziestu paru lat ja i mój mąż. Mały gest sprawił, że życie lepiej smakuje. Kwiaty nie są tu ważne, ważna jest ta cała reszta, która ze tym gestem stoi. 

Piszę o tym, żeby zapamiętać miłą chwilę i żeby podzielić się moją radością. Bo radością trzeba się dzielić. Szczególnie z tymi, którzy nam dobrze życzą, bo ucieszą się z nami.

A przyjemności, nawet te najmniejsze,  należy celebrować i gromadzić jak największe skarby, żeby mieć po co sięgać, kiedy przyjdą te gorsze chwile. Ja tak robię i wszystkim tak radzę. Bo choć to oczywista oczywistość to nie zaszkodzi o tym przypominać, żeby się utrwaliło. No, to przypomniałamDo miłego.


                                                               

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz