Szukaj na tym blogu

czwartek, 20 października 2022

Przed światem polityki nie uciekniesz

Jak wielokrotnie donosiłam od dłuższego czasu światem interesuję się umiarkowanie. Nie mój ci on, bo coraz mniej go rozumiem i coraz mniej mi się podoba. Jednak wciąż się przekonuję, że nie da się przed nim uciec. A już na pewno nie da się uciec przed polityką Tym razem wieści o polityce i świecie dopadły mnie znienacka, w książce.

Lubię prozę Waldemara Łysiaka, szczególnie opowiadania. Kiedyś czytałam też jego felietony. Pisarza niezbyt lubię, bo to człowiek nie z mojej bajki. On jest mocno zakonserwowanym prawicowcem i demagogiem z jedynie słuszną prawdą, więc działa mi na zęby, ale tak już mam, że lubię wiedzieć co myślą inni, nawet jak się z nimi  nie zgadzam. Łysiak kreuje się na buntownika, który odważnie poszukuje prawdy, a dla walki o moralność jest w stanie narazić się na społeczny ostracyzm, ale ja dostrzegam w nim zbyt wiele cech megalomana, żebym mogła bezwzględnie polegać na treściach które przekazuje. Jednak nie da się zaprzeczyć, że jego książki publicystyczne są bardzo ciekawe i są napisane w oparciu o solidny warsztat. Dlatego kiedy ostatnio wpadło mi w ręce "Stulecie kłamców" postanowiłam je przeczytać. Jestem okropnie zapóźniona, bo ta książka była wydana na początku tego wieku, ale poruszone w niej tematy są wciąż aktualne. Niestety. Minęło ponad dwadzieścia lat a opisane przez Łysiaka schematy wciąż działają  i wciąż publiczne kłamstwo ma się lepiej od faktów i prawdy. Gdybym przeczytała "Stulecie kłamców" w chwili wydania książki to pewnie ostrożniej przyznawałabym autorowi rację, że ludzkość kompletnie zatraciła instynkt samozachowawczy i coraz bardziej przyzwyczaja się do funkcjonowania w politycznym szambie, które ma za nic wartości i etykę, a media pełnią już wyłącznie rolę usługową i propagandową na rzecz korporacyjnego kapitału i rządzących. Teraz widzę w tych tezach zbyt wiele racji, żebym miała się spierać. Jednak nie zgadzam się z Łysiakiem, że degrengolada świata to wyłączna wina liberałów i lewaków, bo większość szambiarzy obnosi się ze swoim przywiązaniem do tradycyjnych i konserwatywnych wartości. Powiedziałabym nawet, że ci z prawicowi częściej posługują się kłamstwem, obłudą i hipokryzją, bo ich prawdy coraz mniej pasują do współczesnego świata, więc trzeba się bardziej postarać, żeby je dobrze sprzedać. Publiczne kłamstwa są realizowane jako dobre idee służące ludzkości. Z perspektywy ostatnich dwóch lat widać, jak bardzo można pomijać interes obywatela i łamać jego konstytucyjne prawa, wmawiając mu, że to wszystko dla jego dobra i w imię wyższych wartości. Łysiak o całe zło oskarża globalizację i choć nie we wszystkim to w wielu rzeczach ma rację, bo globalizacja nie sprzyja demokracji, oddaje władzę wielkim koncernom, które mają na usługach swoich polityków. Ale czy dalsze gloryfikowanie państw narodowych jest lepsze, gdy znów rozkwitają nacjonalizmy? Moim zdaniem nie. 

W "Stuleciu kłamców" Łysiak dużo miejsca poświęcił konfliktowi w Kosowie i roli jaką media, politycy oraz NATO odegrały w tej sprawie, krytycznie oceniając działania tychże. Czytając o tamtym konflikcie pomyślałam o wojnie w Ukrainie. Czy to nie jest przypadkiem tak, że zachód trąbiąc o ochronie Ukrainy znowu załatwia swoje polityczne interesy i hołubi imperialistyczne zapędy? Może się nie znam, ale coś mi się wydaje, że tak. Ilość przelanej krwi ukraińskiej i rosyjskiej nie ma znaczenia, bo wciąż najistotniejsze jest to kto ważniejszy i czyje ambicje się zaspokoi. Wielki reset czeka, bo świat w obecnej formule się nie sprawdził. Nasz rezydent pałacu prezydenckiego, dupa, aż wyłazi ze skóry, żeby dzięki temu konfliktowi zaistnieć w światowej polityce. Można by pomyśleć, że Polska już dawno dołączyła do wojny rosyjsko-ukraińskiej, bo tak to z boku wygląda. Nie podoba mi się to, ale przecież moje zdanie się nie liczy. Ja mam tylko uwierzyć, że wyrywamy się do udziału w tej wojnie wyłącznie ze szlachetnych pobudek, że nie służy ona do przykrycia błędów PiS. Dla jasności, nie znoszę Putina, ale rozum podpowiada mi, że on aż tak bardzo nie różni się od innych polityków, którzy mają lepszą opinię od niego. Wiem o wielu podobnych, dużo lepszych nie widzę.

Dlatego polityka aż tak mnie mierzi i na ile mogę staram się nią już nie interesować. Tyle tylko, że nawet jak ja się nie interesuję polityką to ona wcześniej, czy później odbije się na moim życiu. Jednak póki co, staram się żyć wyłącznie swoim życiem. Struś też ma swoje racje - rzeczywistość trochę później go zaboli. Jest piękna jesień, więc gubię smutki i zmartwienia na spacerach, łapię radości na spotkaniach z przyjaciółkami, cieszę się wnukami i czasem dla siebie. To jest życie, na które mam wpływ i dobrze jest tak jak jest. Jeszcze na koniec tego posta piosenka, którą często sobie nucę:

 
 
 I na dzisiaj to by było na tyle.


7 komentarzy:

  1. Trochę się ucieknie :) A trochę nie. Ale jak mówił Jack Sparrow: Problemem nie jest problem tylko twoje podejście do problemu. Co stosuję i pomaga. Może i policjant da mi mandat za przejście w niedozwolonym, ale ja decyduję, czy mnie cholera trafi czy się roześmieję, bo się nie udało :) Niektórzy w polityce się rozgaszczają, ja widzę tam psychologię i nauki pokrewne w działaniu. To mi dużo tłumaczy i lżej mi z tym. Wszak ludzie to tworzą, a ludzie są psychologiczni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polityka bardzo wykorzystuje psychologię, bo wiedza psychologiczna ułatwia wpływanie na ludzi i manipulowanie nimi. Ci wszyscy spin doctorzy zarabiający kolosalne pieniądze na uczeniu polityków skutecznego ogłupiania ludzi od dawna mają realny wpływ na to jak toczy się świat. Demokracja to tylko fasada, bo rzeczywiste decyzję podejmowane są przez garstkę możnych tego świata. Polityczna poprawność już wkrótce całkowicie zadepcze resztki demokratycznych struktur. Podobnie jak Ty trzymam się wiedzy, że nie problem, ale moje podejście do problemu ma największy wpływ na moje życie. Dlatego wybieram czemu poświęcam czas i do czego przywiązuje wagę. Na razie zamiast szukać klucza do politycznych zawiłości świata szukam klucza żurawi. Bo jak mawia mój ulubiony poeta "Jedynie słuszny klucz w jedynie słusznej sprawie tworzą żurawie. I tego się Aniu trzymajmy. Buziaki.

      Usuń
    2. Kurcze. Nawet na własnym blogu mnie cenzurują i nie dają pisać po nazwisku. To mówiłam ją, abasia.

      Usuń
  2. Basiu, probowalam sie wpisac kilka razy, nie chce zatwierdzic, widocznie herezje pisze 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Herezje albo niewygodną prawdę. Wszystko zależy od punktu widzenia. Nie wiem co się porobiło z Bolggerem, ale to jest coraz bardziej wkurzające. Miło mi że zaglądasz.

      Usuń
  3. Nie lubie piasku nawet miedzy palcami stop na plazy, a wiec z piaskiem w oczach i uszach na pewno bym oszalala. Wyjatkowo nie nadaje sie na strusia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jest kwestią wyboru. Ja wolę jednak piasek zamiast politycznego szamba. Polityka to Twoja pasja, więc poświęcasz jej dużo uwagi, a ja wolę spożytkować swój czas na rzeczy, które mnie mniej denerwują i niosą ze sobą szansę na działanie. Każdemu co lubi.

      Usuń