Szukaj na tym blogu

wtorek, 31 stycznia 2023

Trochę jojczę, trochę śpiewam, a życie się toczy

Na dworze śnieży, ale i tak jest szaro-buro i ponuro. Mimo wszystko poszłabym na spacer, ale boję się kolejnej wywrotki, więc ze spaceru nici. Siedzę w domu i praktykuję ekstremalne lenistwo jako jednoręka baba-jędza. Przekonałam się z przykrością, że wymuszone lenistwo bardzo mi nie pasuje, bo ja lubię się lenić, ale wyłącznie na moich zasadach.

Niestety teraz lenię się bez najmniejszej przyjemności i z każdym dniem jestem coraz bardziej wkurzona. Lewą rękę muszę trzymać ciągle w pozycji "Heil Hitler", bo inaczej drętwieje i boli, a potłuczona prawa też jeszcze pobolewa, więc średnio nadaje się do użytku. Poza tym po ostatniej operacji jestem strasznie osłabiona i przy każdym wysiłku oblewają mnie zlewne poty. W związku z powyższym potrzebuję opieki i pomocy w najprostszych życiowych czynnościach takich jak np. ubieranie się. Mój osobisty asystent, książę małżonek, bardzo się stara być pomocny, ale brak mu umiejętności, a mnie brak cierpliwości, więc bywa że głośno wyrażam swoje niezadowolenie. 

- No jak ty mi te majtki podciągasz?! Nie widzisz, że się zrolowały? Bożżee jak można nie umieć podciągnąć majtek - syczę zniecierpliwiona. 

- Nie złość się, zakładanie mi nie idzie, bo dotychczas tylko zdejmowałem - ze stoickim spokojem odpowiada książę małżonek. 

No tak, on na wszystko ma stosowne wytłumaczenie. Jednak trzeba mu przyznać, że za cierpliwość do mnie należy mu się medal, bo strasznie zrzędliwa się zrobiłam i nie umiem utrzymać języka za zębami. Obecnie sprawy wyglądają tak, że przepraszam za swoje zachowanie, a za chwilę drę gębę od nowa. Nie podobam się sobie w tej wersji, ale co ja mogę jak nie mam już cierpliwości do siebie i mojego obecnego życia. Poskarżyłam się koleżance na moje bolicosie to przysłała mi taką instrukcję obsługi.

No rzeczywiście - sam wdzięk i uroda, ale ta pani ma sprawne obie ręce, a ja to się mogę co najwyżej rozkraczyć. Niemniej jednak - uśmiałam się i przestałam jojczeć, przynajmniej koleżankom.

Przypomniał mi się inny obrazek i próbuję skorzystać z inspiracji.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

O poprawę mojego nastroju śpiewająco zadbała rodzina, na którą zawsze mogę liczyć.










 
Adaś pokazał mi jak korzystać ze śpiewającej apki, więc rozśpiewałam się trochę sama.




A jak chce mi się wygłupiać to niej jest źle i tego będę się trzymać. I na dzisiaj to by było na tyle.


13 komentarzy:

  1. Fantastycznie spiewasz Basia👏👏👏😁Ostatnia piosenka to moj kultowy hit - nawet nie wiesz jakie mam cudne wspomnienia z Hit the road Jack ... 😍 Ja sie tylko zastanawiam jak Ty piszesz tymi chorymi rekami 😉? Kitty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ona gada, a komputer zapisuje?

      Obraz z "Kobietą nakładającą rajstopy" jakże prawdziwy i uroczy. Rozweselił mnie bardzo.
      Wracaj do sprawności!

      Usuń
    2. Kochana piszę jednym palcem i jak widać z dużym opóźnieniem. Mój śpiew bez pomocy innych wokalistów jest tego rodzaju, że wnuki migiem zasypiały przy moich kołysankach, żeby mnie nie słuchać.

      Usuń
    3. Agniecha też się uśmiałam, jak dostałam ten obrazek. Staram się zdrowieć, ale coś kiepsko mi idzie.

      Usuń
  2. Uśmiałam się :D
    Ja cię rozumiem, bo mnie kręgosłup przeciągnął przez różne stany bezsilności...
    Majtki jakoś udało się samodzielnie wkładać, ale buty to już mąż wkładał. Grypa ostatnio też dokuczyła i powrót do pracy był jak powrót do raju. Z jednej strony wiadomo, że będzie lepiej, z drugiej czemu tak długo trwa to "gorzej"? I nic tu nie da pozytywne nastawienie, bo trzeba przejść przez wszystko. Ech...
    I mnie jak Agniechę strasznie rozśmieszył obrazek z rajstopami. Tylko ja już dawno przestałam je nosić, bo ogromnie niewygodne były wszystkie :) Spodnie to jest świetny wynalazek, najlepiej na gumce i luźne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie strasznie rozśmieszył obrazek z rajstopami.
      Aniu go kręgosłupa trzeba mieć cierpliwość, ale ja już lecę na oparach. 22 maja idę na operację, bo to jedyna opcja, żeby było lepiej. Boję się okropnie, ale jak mus to mus. Ostatnio chodzę tylko w spodniach, bo zakładania rajstop Artur mógłby nie przeżyć)))

      Usuń
  3. Abasiu, jako Tina jesteś bezkonkurencyjna:) ja od wczoraj w depresji lutowej, to jest najbardziej znienawidzony miesiąc w roku przeze mnie ale nie chcę go tak walkowerem oddawać , bo to w końcu tylko 28 dni i owszem,ale też je można przeżyć z poczuciem posiadanie szklanki do połowy pełnej. Tym bardziej, że akurat jestem w dobrej kondycji fizycznej po urlopie i zupełnie nie wiem czemu mnie te myśli o tym beznadziejnym lutym tak ganiają:). Zdaje się, że też mam taką aplikacje do zabawy :) muszę spróbować. Zdrowiej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sarando też zaliczam dołki i godzę się ze smutkiem. Raz jestem smętna, a raz obśmiewam moje bolicosie. Staram się patrzeć pozytywnie, ale nie morduję się nakładając sztuczny uśmiech. Dobra melancholia nie jest zła, bo pozwala wypłynąć smutkom i potem jest lżej. I tego lżej Ci życzę.

      Usuń
  4. Wesolo masz. Znam to ubieranie przez meza:) Mnie po moich operacjach bioder trzeba bylo ubierac i to na lezaco, to byl dopiero cyrk. Pierwsza operacja w czerwcu wiec bylo latwiej bo tylko majtki, krotkie gacie i juz bylam ubrana. Ale druga operacja pod koniec wrzesnia i wtedy juz musial mnie ubierac w legginsy. Kurcze za nic na swiecie nie mogl pojac, ze jak jest na nogawce szew to on ma byc prosty na nodze a nie skrecony 78 razy :)) Faktem jest, ze jak juz pokonal te nogawki to samo wciaganie wyzej moglam robic sama, ale cyrk byl z tym tak czy inaczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Star, nasi mężowie mieli większy talent do zdejmowania majtek, więc można im darować brak akurat tych umiejętności, ale znieść to było trudno. W połowie lutego idę do ortopedy i bardzo liczę na to, że mnie uwolni od gipsu, bo ta ręka futbolisty jest wkurzająca.

      Usuń
  5. Nie tak dawno złamałam sobie nogę... właśnie lenistwo na wymuszonych zasadach dobija. Do dziś mam na względzie fakt że mogę krzywo stanąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj w klubie. Przez te moje wywrotki to muszę myśleć jak chodzę i z nostalgią wspominam czas kiedy samo się chodziło. Cóż, człowiek nie wie jak miał dobrze dopóki się nie zepsuje.

      Usuń
    2. o tak.... święta racja .

      Usuń