Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 7 kwietnia 2025

Wiosenne przesilenie i moje nie chce mi się

 

Przyszła wiosna, przyroda budzi się do życia, ale ja jestem jakaś niemrawa jakby zahibernowana. Najlepiej się czuję jak niczego nie muszę robić i mogę polegiwać z książką albo chodzić na samotne spacery. Swoje nie chce mi się tłumaczę wiosennym przesileniem (nie bez przyczyny ludowe powiedzenie mówi, że cieszy się starzec jak przeżyje marzec) i kiepską kondycją fizyczną. Wytłumaczenie dobre jak każde inne, a lepiej brzmi niż powiedzenie, że jestem baba próżniak. Na moje szczęście książę małżonek akceptuje mnie w każdym wydaniu, więc mogę się lenić do woli. Jednak, jak jest za dobrze to nie jest dobrze, więc coraz częściej czuję, że nawet lenistwo mnie męczy. No taka ze mnie dziwna baba.





Moje nie chce mi się ustępuje tylko przed poczuciem obowiązku (umiarkowanie ustępuje) i radością z kontaktu z przyrodą. A w przyrodzie to nawet pasożyty pięknie wyglądają. Na co mam dowód na poniższych zdjęciach. A przy okazji przyglądania się jemiole nie sposób nie zachwycić się kolorami kwietniowego nieba i budzącej się do życia przyrody.





 
 
 
 
 


 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


 
 
 




 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 
 
 
 
 
 

 
 
 
 
 
 

 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
  

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 


 
 
 
 
 
 
 
 

Ptaki też są wdzięcznym obiektem obserwacji, więc sobie nie żałuję. Zdjęć mam mało, bo najlepiej mi się fotografuje rzeczy statyczne, refleks już nie ten.
 


Kwietniowa pogoda jest bardzo kapryśna, ale to też ma swój urok. Swoje kaprysy też tak sobie tłumaczę. A na razie mam kaprys nieśpiesznego kontemplowania codzienności.
 
 
 
 
 
 
 
 


Podsumowując moje ostatnie poczynania - niewiele robię, zajmuję się głównie sobą ale żyję w zachwycie i bardzo mnie to cieszy. I na dzisiaj to byłoby na tyle.

17 komentarzy:

  1. Witaj Basiu, pozdrawiam Cię serdecznie.
    Moje ostatnie doświadczenia wyraźnie mi pokazały: nie ma dymu bez ognia. Jeśli czujemy się niekomfortowo, słabo - to jakieś sygnały organizmu. Ja tak narzekałam, narzekałam, aż w końcu z zagrożeniem życia wylądowałam na oddziale neurochirurgii. Jestem po operacji i dochodzę powoli do siebie.
    Broń Boże nie sugeruję Ci żadnych strasznych rzeczy, ale chyba częściej niż nam się wydaje, niechęć do działania nie wynika z prostego lenistwa, a z głębszych potrzeb organizmu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Marto. Przykro mi, że masz kłopoty zdrowotne. Z całego serca życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia. U mnie zdrowotnie nic nowego się nie wydarzyło, więc moje lenistwo wynika raczej z przebodźcowania. W świecie zewnętrznym wariatkowo, więc chronię się w swoim kokonie. Czasami potrzebne jest zapatrzenie we własny pępek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko to prawda. Czasami zwyczajnie, po ludzku trzeba odpocząć - i to też jest ważna potrzeba.

      Usuń
  3. Lenic się to nie wstyd, gdy przy okazji robisz takie ladne zdjecia. Pozdrawiam serdecznie. Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię to co lubię. Dziękuję za pozdrowienia i również serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  4. Bardzo podoba mi się jemioła, zielone kule na drzewach, zimą z białymi perełkami owocków, teraz zaczyna kwitnąć i oblatują ją owady ... ale to pasożyt nad pasożyty, jak zarazi gałąź, to nie pomaga obrywanie, trzeba radykalnie obciąć. Walczyliśmy w sadzie całą wiosnę, obcięliśmy całe stosy gałęzi u starych jabłoni, a sarny przychodziły i ogryzły jemiołę do listeczka, ponoć ma w sobie jakieś lecznicze właściwości. Budki lęgowe już zaanektowały szpaki, mniejsze - sikorki, w dziupli na gruszy kowalik, jest co oglądać. Mam starą poduszkę i co roku o tej porze rozsypuję trochę pierza, już sikorki noszą w dzióbkach do gniazd, wystarczy mi jeszcze na przyszłą wiosnę, a potem chyba trzeba będzie nową poduszkę napocząć:-) Kiedy miałam Amika, którego strzygłam, wystarczała jego miękka sierść, teraz pierze z poduszki. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jemioła ma wiele działań prozdrowotnych, ale jak każdy pasożyt obciąża żywiciela. Szczególnie pięknie wygląda, gdy na drzewach nie ma liści. Lubię obserwować drzewa o różnych porach roku. W mojej okolicy jest dużo ptaków, bo jest stary drzewostan i dużo budek lęgowych. Z przyjemnością obserwuję jak uwijają się wśród gałęzi. Przesyłam serdeczności.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Dziękuję Matyldo. Mam teraz lepszy aparat, więc łatwiej robić zbliżenia. Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  6. Basiu, marzec od zawsze był dla mnie najtrudniejszym miesiącem w roku, a nawet jeszcze kwiecień. Prawie zawsze chorowałam i byłam zupełnie nie do życia. Dopiero maj mnie przywracał do istnienia:)
    Teraz nawet pod tym względem jest lepiej, tak nie choruję, ale lata całe było źle. Wszyscy zabierali się do mycia okien, a ja chorutek ledwo zipiałam 🥴 Pozdrowionka 🙋🏻‍♀️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiosna to trudny okres, bo aura kapryśna i człowiek osłabiony przez zimowe infekcje, ale mi w tym roku najbardziej szkodzi Niechciej. Jakoś tak mi dobrze w tym wycofaniu z aktywnego życia, więc się nie spinam i lenię się na całego. Przesyłam serdeczności.

      Usuń
  7. Troszeczkę się obawiałam, zanim obejrzałam zdjęcia, że uszczęśliwisz nas zdjęciami kleszczy. Na szczęście jednak nie. Jemioła zdecydowanie jest milsza do oglądania.
    Marzec już przeżyłaś, więc jesteś do przodu.
    Ja też ostatnio bardzo powoli żyję. Ale tak ma być, bo poprzednie parę lat żyłam zbyt szybko.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha, lubię tylko fajne pasożyty, więc kleszcze odpadają. Takie spowolnienie jest nam widocznie potrzebne, więc nie ma co się buntować. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  8. Basiu, jeśli żyjesz w zachwycie, to odwalasz kawał dobrej roboty, bo dajesz światu i ludziom dokoła spokojnego i zadowolonego człowieka, a to wcale nieczęste na tym łez padole. Uściski. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana bardzo mi to wycofanie i kontemplowanie przyrody służy. Czasami trzeba wyciągnąć wtyczkę i pobyć ze sobą. A już jak są takie piękne okoliczności przyrody to grzechem jest nie skorzystać. Przesyłam siostrzane buziaki

      Usuń
  9. Basiu droga, udało mi się w końcu Ciebie znaleźć znowu w sieci
    Cieszę się z tego, bo bardzo, ale to bardzo lubię Twoje pogadanki i zdjęcia ♥️
    Serdecznie pozdrawiam
    Mile

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę, że Cię widzę. Pozdrawiam serdecznie.😘

      Usuń