Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dlaczego pisze bloga. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dlaczego pisze bloga. Pokaż wszystkie posty

środa, 7 sierpnia 2013

O tym i owym















Minął miesiąc od mojego ostatniego wpisu. Potrzebowałam czasu na zastanowienie się nad sensem prowadzenia tego bloga. Po przeanalizowaniu za i przeciw doszłam do wniosku, że jednak  będę dalej pisała... bo lubię, bo są tacy, którzy lubią czytać moje wpisy, bo w ten sposób mogę odreagować swoje niezadowolenie albo podzielić się tym co mnie cieszy.

Milczałam dłużej niż było to uzasadnione namysłem, ponieważ afrykańskie upały i kilka spraw do załatwienia skutecznie zablokowały mi internetową aktywność. Co do upałów, to nic się nie zmieniło, bo na termometrze zaokiennym było dziś 38 stopni C. Dlatego, żeby jakoś przetrwać, leżałam z zimnym okładem na wątrobie (która wytwarza 50 % ciepła endogennego organizmu) i wlewałam w siebie hektolitry picia. Do tego nicnierobienie, żeby ograniczyć ilość wytwarzanego przez organizm ciepła, plus lektura i jakoś dotrwałam do wieczora.

W domu zrobiło się odrobinę chłodniej, więc wezmę się za szycie. Mam kilka małych przeróbek i ochotę, żeby coś popruć, coś zeszyć, coś skrócić. W zamierzchłych czasach dużo szyłam, bo zawsze lubiłam ładne ciuchy, a trudno było coś kupić. Poza tym,  byłam na dorobku, więc musiałam oszczędzać. Potem szycie mi obrzydło i zapakowałam maszynę w najdalszy kąt, ciesząc się gotową konfekcją. A teraz dopadł mnie „Ciocia Helenka” syndrom, więc przeprosiłam się z maszyną do szycia. 

Kiedyś już pisałam tu o mojej pomysłowej cioci, która lubiła poprawiać sobie życie, przerabiając wszystko według swojego pomysłu i gustu. Ale zgaduj – zgadula, w którym poście o tym pisałam? Nie pamiętam. W każdym razie, ciocia Helenka była bardzo pracowita i zaradna. Nie brakowało jej pomysłów, jak zrobić coś z niczego, ale potrafiła też szokować swoją pasją do najbardziej dziwacznych przeróbek. Kiedyś wprawiła rodzinę w osłupienie, gdy przerobiła małżeńskie łoże z baldachimem na stylowy kurnik. A co, kto bogatemu zabroni? Sypialnia z wymyślnym, rzeźbionym łóżkiem przestała się cioci Helence podobać, ale że szkoda było wyrzucić mebel, który kilka lat wcześniej był wymarzonym sprzętem i do tego słono kosztował, to ciocia Helenka znalazła dla niego całkiem nowe zastosowanie. Zapłaciła komuś za pomoc, żeby pomógł jej wynieść łóżko do niewykończonej części domu. Potem na zdobionych kolumienkach łóżka rozpięła nylonową siatkę, żeby skutecznie ograniczyć kurom wolność osobistą.  I tak oto, zanim mąż wrócił z pracy, ciocia Helenka  zdążyła założyć hodowlę kur oraz zaplanować nowy wystrój sypialni.

Nie mam fantazji cioci Helenki, więc moje przeróbki nikogo nie szokują. Ograniczam się do przeróbki rzeczy z mojej szafy. Bluzki zyskują ozdobne wstawki i kołnierzyki. Spodnie z niemodnych robią się modne, bo szerokość nogawki zawsze można zwęzić albo skrócić. Z dwóch niemodnych rzeczy robię jedną, ale bardziej na czasie itp. Zastanawiam się nad tym, czy nie zamieszczać zdjęć z tych przeróbek. Może byłyby inspiracją dla kobiet zaglądających na bloga. Czasami trzeba naprawdę niewiele, żeby opatrzone ubranie zyskało nowy sznyt. Wyroby Hand made dają szansę na oryginalność i nie pustoszą kieszeni. Zawsze warto spróbować i pobawić się modą. Bo, jak mawiał jeden instruktor narciarstwa "jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz".


Na koniec zdjęcie znalezione na blogu poświęconym modowym wpadkom. Fanka „Biedronki”,ofiara ostatniego krzyku mody. Słyszała, że na topie są szorty, nie spojrzała do lustra i wystroiła się z taką fantazją, że jest i straszno i śmieszno. Widać, że kobita ma wszystkie postronne osoby w d...., a właściwie w dwóch, i odważnie to manifestuje.