Szukaj na tym blogu

wtorek, 8 czerwca 2021

Trudno, znowu będzie o Jaskółce

Zdjęcie znalezione w sieci
Jak wiecie, ja czasami lubię się wymądrzać i bawię się w filozofa z własnego nadania. Jednak nigdy nie zapominam, że tak jak mówi przysłowie: "Reguła prosta, że aż osłupia: kto się wymądrza ten się wygłupia". Pamiętam też, że jak pokazujesz kogoś palcem, to cztery palce są skierowane na ciebie. Ale... zaryzykuję i powiem co myślę, bo w tym wypadku trudno mi utrzymać język za zębami.

Zacznę od tego, że moim skromnym zdaniem nie da się myśleć i jednocześnie mieć niezachwianą pewność, że wszystko najlepiej się wie i że nasza prawda najprawdziwsza. Tak potrafią tylko głupcy. Człowiek myślący zawsze bierze pod uwagę jakiś margines błędu i liczy się z tym, że może się mylić.

Dureń bezapelacyjnie wierzy w siebie albo w tych, których w swojej mądrości uznał za autorytet. I niech sobie wierzy, wolno mu, bo każdy ma prawo wierzyć w co chce. Ale ponieważ głupiec niestety jest głupcem, to nachalnie stara się udowodnić innym, że są głupsi od niego. Jak ma problem ze znalezieniem tych głupszych to wyłazi ze skóry, żeby umniejszać każdego, kto nie myśli podobnie jak on. To jest równie ohydna jak i skuteczna metoda. Brakuje ci pokory i mądrości, żeby przekonać do swoich racji, to postaw się za wzorzec z Sevres, potem opluj i wyśmiej każdego, kto ma inne zdanie - to jest sprawdzony sposób działania ludzi głupich, którym się wydaje, że są lepsi od innych. Głupocie często towarzyszy mania wielkości, pod którą kryją się kompleksy i zapiekła złość. I to właśnie mania wielkości powoduje, że głupiec chce na siłę przerabiać innych na swoją modłę. To właśnie z takich osób rekrutują się wszystkie ciotki rewolucji i przekonani o swojej urojonej wielkości wodzusie. Człowiek jest istotą społeczną, więc potrzebuje towarzystwa. Głupiec w tym względzie nie różni się od ogółu, więc też chce się realizować społecznie. Problem w tym, że nie mając wystarczających praw ani kompetencji chce urządzać życie innym i czuje się władny decydować o tym, co jest właściwe, a co nie. Najgorszy typ głupca to ten, który ma wykształcenie, tytuły naukowe, ale, zamiast korzystać ze zdobytej wiedzy i rozumu, zasklepia się w swoim przekonaniu o swojej rzekomej mądrości i nieomylności. Pogardza więc każdym, kto myśli inaczej niż on. A na dodatek  w "trosce" o bliźnich, nachalnie serwuje im swoją prawdę, żeby nie zrobili sobie krzywdy używając własnego mózgu. I to jest naprawdę paradne, że tak  sądzi innych według siebie. Ale może głupiec nie potrafi inaczej, bo przecież on wszystko wie lepiej, więc jego głupota też musi być najwyższych lotów.

Skoro już się powymądrzałam, to teraz powiem, co mnie skłoniło do takich wynurzeń. Jak wiecie ostatnimi czasy ograniczam czas spędzany w internecie i wyjątek robię tylko dla swojego bloga i messengera, który służy mi do kontaktu ze znajomymi. Jednak dzisiaj zatęskniłam i przeleciałam się po ulubionych blogach. I tak z rozpędu wpadłam na bloga Jaskółki, bo miałam go wśród innych blogów w smartfonie. Kiedyś lubiłam tam bywać, ale od pewnego czasu nie po drodze mi z autorką bloga, więc tam nie zaglądam. Jednak zapomniałam go usunąć z zapisanych, więc jak już wpadłam to poczytałam, bo nie umiem inaczej. Mam ten feler, że jak zacznę czytać to trudno mi się oderwać. Dobrze, że nie drukują papieru toaletowego, bo miałabym duży  kłopot. 

Ale do rzeczy. Zaczęłam czytać i trafił mnie szlag, bo ja jednak bardzo nie lubię ludzi, którzy nie dają się lubić. I nie chodzi w tym wypadku o to, że z Jaskółką różnimy się poglądami w kwestii szczepień. To mogę zrozumieć i uszanować, ale reszty przełknąć nie mogę. Sądziłam, że moje sprawy z Jaskółką są ostatecznie zamknięte, więc nie przypuszczałam, że jeszcze kiedyś będę pisała coś na jej temat. Trudno. Wybaczcie, ale muszę, bo udawanie, że nic nie widziałam, to jakiś rodzaj zgody na chamstwo, które ta kobieta uprawia obrzucając błotem ludzi, którym nie dorasta do pięt. Strasznie ubodło mnie to, jak potraktowała blogerkę, której blog jest pięknym i bardzo wyważonym opisem życia. Ania raczej nie potrzebuje, żebym robiła za jej adwokata, ale we mnie wszystko się burzy, że złośliwa baba chce robić za mentora dla pięknej duchowo i niezmiernie życzliwej światu osoby. Sądzi ją według siebie i poucza, jakby miała do czynienia z kimś, komu trzeba powiedzieć co ma myśleć, bo sam sobie nie poradzi. Dlaczego nie zostawiła tych cennych porad w komentarzu na blogu blogerki, którą tak poucza? Nie wystarczyło jej odwagi? Wcześniej komentowała tam posty.
 

Jakiś czas temu Jaskółka lała krokodyle łzy, że jest źle traktowana w blogosferze, a ja to już podpadłam jej najbardziej, bo jak śmiałam otwarcie powiedzieć co myślę na jej temat. Ona pluła na innych tak, żeby ślina doleciała, ale bożbroń nie wymieniała nikogo z imienia, a ja po chamsku napisałam w poście do kogo się zwracam. No przepraszam bardzo, że nie jestem taka kulturalna jak Jaskółka. Może gdybym miała tak jak ona doktorat z pedagogiki to też tak po chamsku wzięłabym się za wychowanie ludzi, ale wątpię. Ponieważ Jaskółka ma zamknięte komentarze to wyładowałam swoją irytację na swoim blogu. Kto jak kto, ale ona powinna to zrozumieć skoro wciąż powtarza, że jej blog, jej zasady, to może na nim robić co chce. Może ona, mogę i ja. Wiem, że wciąż tu bywa, czyta komentarze, więc jak tak lubi, to nie będę jej żałować. Teraz już usunęłam jej bloga z odwiedzanych, więc nie będę dłużej poświęcać jej swojej uwagi. Tego posta publikuję na gorąco, bo jak ochłonę, to mogę zmienić zdanie, a czasami trzeba powiedzieć na co człowiek się nie godzi. 

Następne wpisy będą pozytywne, bo trzeba ładować akumulatory zamiast spinać się z ludźmi. A tych którzy nas irytują trzeba jednak zostawić samym sobie i niech się macerują we własnym sosie. Buddyści radzą, żeby im współczuć, ale ja jeszcze nie osiągnęłam takiego poziomu wyrozumiałości, więc poprzestanę na tym, że nigdy nikomu źle nie życzę. Co najwyżej mówię,  co myślę, prosto w oczy. I na dzisiaj to by było na tyle.

18 komentarzy:

  1. Oj Baska, Baska... ze tak Wolodyjowskim polece, ale to z milosci wiec mam nadzieje, ze zostanie mi wybaczone.
    Ty to wiesz jak mi "zrobic" dobry humor na caly dzien i dzieki Ci za to serdeczne. Gdybym mogla (konkretnie gdyby mnie bylo na to stac) postawilabym Ci pomnik, ale ze juz wyczerpalam limit powaznych wydatkow na ten rok to pozwol, ze Cie tylko wirtualnie uscisne i wycmokam 🥰😘😘😘
    Oczywiscie polecialam do pani Doktorowej i tak sie serdecznie ubawilam, ze Wspanialy pytal czy na pewno nic mi nie jest bo co chwile wybuchalam glosnym smiechem. Pod koniec juz mi oczy zaczely lzawic ze smiechu 🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
    Kochana to wszystko co Doktorowa pisze jest niczym wiecej tylko namacalnym dowodem na rozwiazanie zagadki dlaczego wyrzucono ja z pracy mimo, ze byla jedynym doktorem w gminie 😂😁😂😂😂😂
    Wyobrazasz sobie jaka ona musi byc na zywo? Co ta gmina musiala z nia przezyc? A juz w tej szkole cale grono pedagogiczne pewnie do dzis sie leczy ze skutkow przebywania w jej towarzystwie. Biedni ludzie, dobrze, ze ja wyrzucili, bo sie inaczej nie da.
    Ma pretensje, ze ja nie zamiescilam u Ani linkow 🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣 ale przeciez nawet jak bym zamiescila to ona nie przeczyta bo angielskiego NIE UMI (prosze nie poprawiac ja znam prawidlowa pisownie ale w tym konkretnym przypadku ta forma pasuje mi jak ulal)
    No niech sobie poszczekuje do woli, tyle jej zostalo.
    Widze, ze nalezy tam jednak zagladac w miare regularnie chocby dla poprawienia sobie humoru. Na pewno bede o tym pamietac w momentach nudy. DZieki Ci dobra kobieto!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Star, to taka z Ciebie koleżanka, że cieszysz się, jak ja się wkurzam? No wstydź się, tak nie ładnie, tak się nie robi i bardzo źle to o Tobie świadczy. A w ogóle, to jak możesz być taka złośliwa? Zapamiętam to sobie. Bo wiesz, ja nigdy bym tak nie zrobiła, ja wiem, że tak robić nie należy, ja mam zasady, ja zawsze postępuję tak jak trzeba, jak nie rozumiesz tego co napisałam, to znaczy, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, następnym razem zapytaj, to chętnie Ci wyjaśnię. I tym wstępem weszłam w buty Jaskółki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty mi mowisz "wstydz sie"? przeciez wiesz, ze ja wstydu nie mam :)))
      Weszlas w buty Jaskolki, mowisz? czyli co? wyroslas ze swoich? :))))))))))))))

      Usuń
    2. No nie, ze swoich nie wyrosłam, bo jak jak ten nasz nieumiłowany prezydent Budyń "wciąż się uczę i uczę", ale dalej głupia jestem. Po prostu chciałam zobaczyć jak to jest pouczać ludzi metodą Jaskółki i jej podobnych.

      Usuń
  3. A tak poważnie, to rzeczywiście zagotowałam się i dlatego wywaliłam tego posta. To, że Jaskółka serdecznie Cię nienawidzi i przez to przy każdej okazji stara się Ciebie kopnąć, to nie ulega wątpliwości, ale wiem, że Ciebie to ani grzeje ani ziębi, więc i mnie to nie ruszyło. Do tego, że Jaskółka pogardliwie odnosi się do wszystkich, którzy mają inne zdanie niż ona, też już przywykłam. Przyjęłam do wiadomości, że ona jest najmądrzejsza i przestałam się nią zajmować. Szczerze przyznam, że bloga mi żal, bo zdjęcia i opisy przyrody na blogu były naprawdę warte uwagi. Jednak odkąd Jaskółka weszła w rolę ciotki rewolucji za wiele na jej blogu jest jadu, żebym chciała dalej go czytać. Ale jak już weszłam, to przeczytałam post poświęcony szczepionkom i takim durnym babom jak Ty, ja i kilka jeszcze innych blogerek. Nie przeszkadza mi jakie ona ma zdanie na temat szczepionek i epidemii, bo wolno jej myśleć co chce. Przeczytałam uważnie co napisała, bo ciekawa byłam jej argumentów. Ja już tak mam, że chcę znać zdanie innych, a nie tylko tych, którzy myślą podobnie jak ja. Ale przeceniłam swoje możliwości, bo każdy rzeczowy argument był podparty pogardą i jadem kierowanym w stronę inaczej myślących. Jaskółka często powołuje się na swoje przygotowanie naukowe, ale jakoś nie potrafi przełożyć tego na to co pisze. W jej wywodach jest za mało logiki, za dużo "jedynieświętejracji" i aż nadto pogardy i zwykłego chamstwa. Ona kompletnie nie widzi, że przerzuca swoje zachowania na innych i tych innych podejrzewa o to, co sama robi. W psychologii jest to nazwane projekcją. Nie wiem czy znasz wiersz Młynarskiego pt. Kasjer Dupa, jeżeli nie to przeczytaj, lepiej zrozumiesz Jaskółkę. Poza tym, jej się wydaje, że każdy sprzeciw wobec jej poglądów czy negatywna ocena jej zachowania jest motywowana zazdrością o ten jej nieszczęsny doktorat. To zachowanie kompensacyjne człowieka, który ma problem ze sobą. Może przeżywa, że mimo doktoratu pracuje w sklepie i dlatego tak umniejsza innych. Tego nie wiem, ale wyraźnie widać, że nie jest jej lekko. I może widząc to jak się miota, powinnam przejść obok tego jej ostatniego wpisu obojętnie, ale mi się przelało. A wszystko przez to, że zanim weszłam na bloga Jaskółki chwilę wcześniej przeczytałam ostatni wpis Ani. W takim zestawieniu siła rażenia była mocna. Na bloga Ani trafiłam jakiś czas temu i jestem pod ogromnym wrażeniem zarówno postów jak i samej autorki. Ania pewnie nawet nie wie o moim istnieniu, bo nigdy nie zostawiałam komentarzy. Może to nie ładnie, ale nie ja jedna tak robię, wiem po swoim blogu, bo odwiedzających dużo komentarzy mało. Wracając do meritum, szlag mnie trafił, gdy przeczytałam dobre rady Jaskółki kierowane do Ani. Nie znam ich relacji, (tylko nie raz widziałam komentarze Jaskółki na blogu Ani), ale nie wydaje mi się, żeby właściwe było pouczanie kogokolwiek w taki sposób, a już na pewno nie osoby pokroju Ani. To co pisze Ania czyni świat życzliwszym, a to co robi Jaskółka powoduje, że to coraz gorze miejsce do życia. Jaskółka uważa, że jak nie podaje nicka to już może komuś albo o kimś powiedzieć wszystko. Ja tak nie uważam. Takie "kulturalne" chamstwo nie jest w moim stylu, a hipokryzja mnie brzydzi. Nie mam i nigdy nie miałam zamiaru, żeby prowadzić jakieś wojny z Jaskółką, ale ten ostatni wpis spowodował, że mi się przelało, więc wyszło jak wyszło. Nie bedę dłużej poświęcać uwagi Jaskółce, bo wtedy wrednieję, a ja nie mogę tak szybko się psuć. Poza tym, ona Tobie dała palmę pierwszeństwa w byciu jej największym wrogiem, więc ja odpadam. Jeszcze jedno mnie zastanawia. Jaskółka chwali się swoim analitycznym umysłem, a nie może się oderwać od kogoś, kogo uważa za dużo głupszego od siebie. Jak ona to godzi? Mnie się to w głowie nie mieści. Także nie dziwię się Tobie, że czytając jej posty, w których wciąż o Tobie wspomina masz ubaw. Bo tak na logikę to jest naprawdę śmieszne. Boższsz, ale walnęłam kobylasty komentarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio moja droga, to ona ma dowody na wszystko tylko na ten doktorat do dzis jakos dowodu brakuje :))))))))))
      A tak naprawde to te jej argumenty to to samo co sluchanie/ogladanie CNN wiec wiesz, nie ma z czym ani polemizowac, ani sie przejmowac.
      Moja babcia zawsze mowila "dziecko dopoki mowia o tobie zle to i tak lepiej niz by nie mowili wcale" i jest w tym gleboka madrosc.

      Usuń
    2. Uważam, że ona jednak ma ten doktorat i włożyła w jego uzyskanie mnóstwo pracy, ale całkiem niepotrzebnie wyhodowała sobie z tego powodu poczucie wyższości i nieomylności. To, że wierzy wybranym przez siebie autorytetom, też mnie nie dziwi, bo w tym jesteśmy podobne. Różni nas to, że ja nie wierze bezapelacyjnie i staram się wyciągać własne wnioski. Opieram się na mądrości innych, ale nie rezygnuję z prawa do własnych sądów. Poróżniłyśmy się z Jaskółką w kwestii epidemii i szczepień, bo ja nie wierzę tym, którzy chcą mnie uszczęśliwiać wbrew mojej woli i od razu tracę do nich zaufanie. Jeżeli nawet największy autorytet mówi mi, że coś jest białe, a ja widzę, że co najwyżej szare, to wolę polegać na własnych sądach. Jak wiesz próbuję się leczyć, więc z bliska przyglądam się temu co się dzieje w tzw. ochronie zdrowia. Ostatnio dzwonię do szpitala, bo dostałam skierowanie na cito na konsultację kardiologiczną. Pani recepcjonistka mówi mi, że nie ma miejsc, więc żadnego cito nie będzie. Ale ja nie z tych co się szybko poddają, więc upieram się, że w NFZ mnie zapewnili, że akurat w takich przypadkach jak mój mam otwartą drogę do tego specjalisty. Pani grzecznie słucha i potem zadaje mi pytanie. - Czy pani się zaszczepiła? - A jakie to ma znaczenie? - pytam równie grzecznie choć pytanie mnie irytuje. - Bo wie pani, teraz mamy wysyp pacjentów kardiologicznych po szczepieniach - słyszę w odpowiedzi. To co ja powinnam zrobić z taką informacją? Udać, że nie słyszałam i wierzyć mediom, że szczepienia są bezpieczne? Czy powinnam się biernie podporządkować tym, którzy teoretycznie wiedzą lepiej niż ja, żeby to oni decydowali o moim zdrowiu i życiu? Moja przyjaciółka chorująca na toczeń układowy posłuchała lekarza, zaszczepiła się i od czasu drugiej szczepionki czuje się dużo gorzej. Siedzę z gębą na kłódkę i bardzo chcę wierzyć, że zaostrzenie jej choroby nie ma związku ze szczepieniem i że nie będzie gorzej. I właśnie z w/w powodów mam coraz większą alergię na tych, którzy chcą decydować za mnie. Opieranie się na autorytetach ma sens tylko wtedy, gdy ma się do nich zaufanie. Ja już nie mam, bo za dużo rzeczy jest wbrew logice. Dlatego każdy, kto wierzy bezapelacyjnie w autorytety, wg mnie świeci odbitym światłem i mam poniżej krzyża to, że czuje misję, żeby oświecać maluczkich. Tak, ja znowu o Jaskółce, ale postaram się, żeby to był ostatni raz.

      Usuń
  4. Wiecie co , dziewczęta... Według mnie trudno jest oceniać, albo lepiej powiedzieć, poznać kogoś tylko po blogu.
    Szczerze mówiąc, sama też coraz mniej bywam na blogu u Jaskółki, i nawet nie chodzi mi o treść jej bloga, bo przecież każdy ma prawo do własnych poglądów, ale naprawdę nie rozumiem sensu prowadzenia bloga, gdy nie można pod nim umieścić komentarza. Zaprzecza to samej idei bloga.Wg. mnie, oczywiście.
    Pozdrawiam serdecznie, wesoła kobieto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, znając kogoś tylko z sieci nie ma się pełnej wiedzy z kim mamy do czynienia, ale już to jak ten ktoś nas traktuje czujemy na własnej skórze. Mnie osobiście Jaskółka bardzo nie zaszkodziła, ale okropnie irytuje mnie pogarda, którą obdarza każdego, kto jej nie przyklaskuje. Napisałam, że wg mnie ona się wymądrza, nie dlatego, że czegoś jej zazdroszczę i dlatego jej nie lubię. Moim zdaniem jej wymądrzanie się polega głównie na tym, że nie przyjmuje do wiadomości, że może się mylić, że każdy ma prawo do swojej prawdy. Odkąd zamknęła się na komentarze jeszcze bardziej się zradykalizowała, bo już nikt nie może jej nic zarzucić. Ja jestem kiepską gospodynią bloga, bo odpowiadam z dużym opóźnieniem na komentarze, ale zawsze się cieszę, gdy ktoś zostawi ślad, więc w tym też nie rozumiem Jaskółki. Dlatego dziękuję Ci za komentarz i też serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  5. Na szczęście nie mam pojęcia o kim piszesz, a ostatnio wiem coraz mniej i bardzo mi z tym dobrze.
    A tak na marginesie podziwiam Cię, chyba nie chciałoby mi się poświęcać czasu komuś, kogo mam serdecznie gdzieś😎

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda na to, że jesteś szczęściarą i lepiej korzystasz z rozumu niż ja, bo rzeczywiście popłynęłam. Jednak jak już wylałam trochę żółci, to wypierać się tego nie będę. Gratuluję zmiany miejscówki. Niech Ci wiedzie się tam jak najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzadko zagladam na blog Jaskolki, wiec dopiero po Twoim ostatnim poscie Abasiu zawitalam tam po raz pierwszy od czasu jej starcia ze Stardust. Alez ta kobieta bzdeci! Toz to trzeba miec talent do takiego lania wody. Nie dziwie sie, ze miala klopoty z zatrudnieniem mimo "bycia jedynym doktorem w gminie" czy jakos tak:))) Jaskolka najwyrazniej ma potworny kompleks z powodu niedocenienia jej przez otoczenie jako posiadaczki doktoratu i usiluje zwrocic uwage wszystkich na siebie. Niech ta kobieta sie obudzi, jezeli jest jaka jest, to zaden doktorat w niczym jej nie pomoze, bo po prostu ludzie jej nie lubia i nie chca jej w swoim otoczeniu. Wiem o czym mowie, bo mam znajoma z podobnym problemem, nie potrafiaca zagrzac nigdzie miejsca na dluzej. Co praca, to za chwile sie wymadrza i szarogesi i poucza wszystkich, a skutkiem jest kolejne zwolnienie. Tak ze tego...Mniej zadufania w sobie, Jaskolko. Zreszta, czy sam tytul jej bloga "Swiat wedlug Jaskolki czyli zapiski malego zgryzliwca" nie mowi wszystkiego???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepadam za nią i nie mam zamiaru jej współczuć, ale wydaje mi się, że to jej pouczanie, zadęcie i poczucie misji, to przejaw frustracji. Łatwiej jej szukać winny w innych, więc to robi. Chce czuć się ważna, więc poucza. Zdobyła wykształcenie, które dużo ją kosztowało, a ludzie nie chcą słuchać jej prawd objawionych. Nie zamieniłabym się z nią, bo na pewno nie żyje się jej lekko.

      Usuń
    2. A ja sadziłam, że Jaskółka zamkneła ten swój blog na "wieki wieków" uwalniając cenne miejsce w necie od swoich kompleksów :))) - rzuciłam okiem na te metrowe wypociny i zdaje sie, że ten już "słynny brak lub posiadanie doktoratu" to juz jakas obsesja :) bo nawet Grzegorza Płaczka ( przemiły chłopak z inicjatywami społecznymi w dobie pandemii) nie potrafiła dobrze wyguuglać, nazywając go tylko fotografem:)))) a tu proszę https://naszkobior.pl/grzegorzplaczek/ :))). Ech Jaskółko ...pisz może dla zamknietego grona czytaczy ( pewnie jakiś fanów masz) ale oszczędz sobie juz dalszej "ogoólnopolskiej" kompromitacji.... Basiu, sorki, że Ciebie ale licze, że przeczyta :))) Saranda

      Usuń
    3. Ona już tak ma, że lubi ośmieszać tych, z którymi się nie zgadza. Postępuje w myśl zasady, że jak słowa nie zgadzają się z faktami, to tym gorzej dla faktów.

      Usuń
    4. Sarando, dzieki Ci wielkie za ten link na temat Grzegorza Placzka. Naprawde Jaskolka z tym jej doktoratem to nie ma prawa czyscic butow Grzegorzowi. I zobacz facet zna jezyki, ukonczyl kilka kierunkow studiow w Polsce oraz za granica i NIE WYRZUCILI go z pracy??????????????????????????????????????/

      Usuń
  8. Mnie osobiscie najbardziej uderza fakt, ze wg Jaskolki
    wszyscy myslacy inaczej sa w bledzie, bo czerpia wiedze z " nieudokumentowanych" zrodlel i podejrzanych autorytetow. Na jakiej podstawie to mowi i wie? Jesli ktos nie zna angielskiego i nie umie poruszac sie po internecie, albo inaczej : porusza sie tylko po glownych sciezkach, oficjalnych tubach medialnych , w ktorych nie ma zadnej innej opcji , a wszelkie inne sa torpedowane i usuwane , w czym biira udzial wszyscy udzialowcy prasa TV, FB, Google , Instagram i reszta naczyn polaczonych to nie znajdzie ani nie rozumie innych zrodel wiedzy. A wiedza ji informacje plyna od autorytetow z calego swiata: lekarzy, wirusologow, mikrobiologow, dziennikarzy. Od kiedy to co " oficjalne" jest 100 procent prawdziwe? Czyz cala nasza historia nie opiera sie o dowody , ze jest odwrotnie? Czyz do dzis nie obala sie klamstw, ktorymi raczono ludzi w kolejnych fazach historii? Jak mozna byc tak bezkrytycznym i malo dociekliwym? Tak naiwnym? w swiecie rzadzonym przez lonby i korporacje obracajace miliardami? No smiac mi sie chce, bo juz na samym poczatku tej " pandemii" z wielu zakatkow swiata plynely informacje, ze wirus ma budowe wskazujaca na manipulacje genetyczne, bo niewystepujaca w naturze. Ale to szybko zduszono w zarodku. Za to Wiare w jedzacych nietoperze Chinczykow lyknieto bez mrugniecia okiem - a wszystkich sceptykow uznano jako plaskoziemcow. Jak mozna wierzyc w bzdury o laboratorium prawda? A czy ktos wczesniej w ogole slyszal o Wuhan? Zdawal sobie sprawe, ze w 9 milionowym miescie jest najwieksze laboratoruim biologiczne zajmujace sie " wirusami" na swiecie ? No co powiedza teraz ci "wyplukloziemcy" na fakt, ze jednak wyplynely w koncu dowody na udzial laboratorium w Wuhan w eksperymentowaniu i uzbrajaniu wirusow pochodzacych faktycznie od nietoperzy? Teraz podchwyca te informacje jako calkiem naturalna i oczywista? Ach wymknrlo sie z laboratorium, no zdarza sie... Nic w przyrodzie nie zdarza sie przypadkiem. Wyplywaja i inne informacje, tyle ze wiekszosc albo nie chce widziec i slyszec, albo nie rozumie, albo jedno i drugie. Ale szczucie ludzi na ludzi przeciwko sobie, i pogardzanie innymi ze wzgledu na poglady uwazam za dno , za cos niegodnego osoby inteligentnej i majacej sie za wyksztalcona .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kitty, trafiłaś w punkt, właśnie to miałam na myśli mówiąc o wymądrzaniu się. Powoływanie się na jedynie słusznych ekspertów i ślepe zaufanie do własnej nieomylności w ich doborze, to trochę za mało, żeby narzucać innym swój punkt widzenia. Pamiętam jak Jaskółka wywaliła cię ze swojego bloga, żebyś nie mieszała w głowach maluczkim. Jak zapytałam, dlaczego nie ma zaufania do mądrości swoich czytelników, którzy ocenią przedstawiane treści i prewencyjnie wyrzuca komentatorów, których poglądy się jej nie podobają, to stwierdziła, że odbieram jej prawo do decydowania o swoim blogu. Za głupia jestem żeby to zrozumieć.

      Usuń