Bardzo lubię żyć w zachwycie, więc interesuję się sztuką, czyli malarstwem też. Znawca ze mnie tyci tyci, ale nie zależy mi na byciu znawcą. Koneserzy mają wiedzę i krytyków, a ja wyłącznie własne oczy. Moje kryteria oceny są proste: podoba się - nie podoba się, porusza - nie budzi emocji. Lubię oglądać albumy, bo obraz wydrukowany na papierze jest lepszy niż ten na ekranie, ale tylko sieć zapewnia tak duży dostęp do twórczości różnych artystów, więc korzystam.
Jakiś czas temu pokazywałam na blogu akwarele Anity Nissenbaum, ponieważ chciałam podzielić się z Wami radością jaką mam patrząc na jej obrazy. Dzisiaj będzie ciąg dalszy z taką historią w tle.
Pewnego poranka dopadły mnie takie egzystencjalne smuty, że byłam jak ta szarobura chmura, która za chwilę runie w dół tysiącami kropel. W ostatnim akcie samoobrony postanowiłam się czymś zająć, ale zanim zdecydowałam czym, mój smartfon piknął, że mam wiadomość. Otwieram, patrzę i co ja widzę? Obraz Anity zatytułowany Ścieżka.
O rany! To o mnie. To ja jednocześnie idę i leżę pokonana. Anita namalowała stan mojego ducha. W tytule obrazu była wskazówka. Jest ścieżka, więc ta silniejsza część mnie pociągnie tę słabszą do góry. Taki magiczny przekaz. Zapisałam obraz w folderze z pracami Anity, żeby móc do niego wracać jak się znowu zachmurzę. Nie spodziewałam się, że Anita będzie taka kochana, żeby przysłać mi obraz w prezencie. Oprawię i będę go miała w zasięgu wzroku. Nie wiem jak ona to robi, że nawet pejzażom nadaje jakiś psychologiczny rys. Dawni mistrzowie umieszczali na swoich obrazach symbole, żeby nadać im duchowości, a Anita robi na swoich psychoterapię. Nie zwierzałam się jej ze swoich rozterek, więc taki przypadek nie przypadek, że ona namalowała to co ja czułam, odebrałam jako znak. Wiem, wiem; nie ja jedna mocuję się z losem, ale ten obraz pojawił się w najlepszym możliwym czasie, więc potraktowałam go jak podpowiedź skierowaną wprost do mnie. Pytanie: od kogo?
Anita wystąpiła też w roli utalentowanej anielicy, która na pocieszenie obdarowała mnie jeszcze kilkoma innymi akwarelami, za co jestem jej ogromnie wdzięczna. Życie boli, ale wśród pięknych rzeczy boli trochę mniej.
Jesienią |
Zieloność |
Rozlewisko |
Na koniec pokażę Wam jeszcze kilka jej ostatnich obrazów, które szczególnie polubiłam. Wszystkie prace Anity możecie obejrzeć na jej fb profilu. Gdybyście były zainteresowane to Anita maluje też na zamówienie. Zdjęcia na ekranie nie oddają w pełni urody obrazów, bo te w rzeczywistości są jeszcze ładniejsze.
Kruk |
Deszczu |
Lodowo |
Przedwiośnie |
Mgła |
Święty spokój |
Anioł w ogrodzie |
Aura |
Wyobraźnia |
Pocałunek przyrody |
Bunt |
Bunt 2 |
Te dwa ptaszki to wg Anity ona i ja. Ona w Krakowie, ja w Lublinie, a jednak blisko siebie i na jednym drzewie. I na dzisiaj to by było na tyle.
Mam podobne podejście do malarstwa,obraz mi się podoba albo nie:))))Obrazy Anity są piękne:)))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńTo jesteśmy Reniu z tej samej parafii. Buziaki.
UsuńJa tez się nie znam, ale czuję co mi w duszy gra i do serca przemawia, a obrazy , które prezentujesz są fantastyczne!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że też Ci się podobają. Jest w tych malunkach jakaś magia i dużo pozytywnej energii.
UsuńJa też odbieram sztukę intuicyjnie, ale to chyba dobrze, bo myślę, że autor tworzy pod wpływem emocjonalnych impulsów a widz albo te impulsy odbiera, albo nie... Podobają mi się te obrazy. Największe wrażenie zrobiło na mnie samotne drzewo /pierwsze po prawej stronie/, ale w każdym z tych obrazów jest coś, co do człowieka przemawia...
OdpowiedzUsuńTak jak nie lubiłam na polskim tłumaczenia "co poeta chciał powiedzieć", tak nie lubię, gdy znawca i koneser mówią co jest na obrazie. Recenzja pisana na podstawie własnego odbioru jak najbardziej, ale "patrzcie państwo ja tu widzę i wy powinniście tu widzieć" bardzo mi przeszkadza. Matyldo ja tak jak Ty; patrzę, widzę, czuję i nie potrzebuję więcej wskazówek. Mnie też bardzo podoba się obraz z drzewem, bo jest w nim dużo magii.
UsuńPrzepiekne te akwarele Basiu... a ja mam taki dziwny stosunek do sztuki, do malarstwa glownie - mnie boli, ze nie moge tego piekna powiescic na scianach i ogladac dzien w dzien... Za malo scian , za wiele obrazow... Chcialabym i ten i ten i tamten , a co jeden to piekniejszy,,, jak to wszystko objac i pomiescic ? I taki zal zostaje, bo jak tu wybrac... wiec aby nie bolalo, to w domu mam tylko jeden, zupelnie nijaji i neutralny "obraz" , a wlasciwie mazidlo w kolorach , ktore uspokajaja ... intak sobie wisi i zlewa sie ze sciana , nie dajac niczego poza tym , ze wypelnia to miejsce ... Przepiekne te obrazy , przemawiaja do
OdpowiedzUsuńmnie , jakiz ona ma talent 👌👌👌
Kitty mam podobnie jak Ty, zachłannie patrzę na piękno. Wciąż mi mało pięknych obrazów, zdjęć, więc chałupę mam obwieszoną obrazami ponad miarę. Ściany nie z gumy, więc rozważam pomysł Star z galerią na szelkach))) Jak poddałam Arturowi ten pomysł, to przestał narzekać, że musi wiercić dziury na kolejne obrazki. Lubię patrzeć na ładne rzeczy, więc zbieram. Mam dużo albumów, ale to nie to samo, co obraz, który masz w zasięgu wzroku. Anita jest sprawna technicznie, ale też pięknie odmalowuje emocje. Lubię jej połączenia kolorów. Ja nie potrafię ładnie rysować, ale mam duże wyczucie koloru i lubię mieszać ze sobą takie nieoczywiste barwy. Szkoda, że nie potrafię więcej, ale co się napatrzę na prace innych to moje.
UsuńTe szelki to jak montowac ? :)) Chyba mi cos swita, ale nie do konca... Kiedys w kazdym angielskim domu byl tzw. picture rail, czyli taka listwa wysoko na scianie dookola pokoju i na tej listwie sie zawieszalo obrazy " na szelkach" - czy to o to chodzi? Niestety te listwy poznikaly i trza by od nowa zakladac ... :)
UsuńHistoria wyglądała tak. Wspaniały narzekał, że na ścianach brakuje miejsca, a Star wciąż chce kupować nowe obrazy. To Star znalazła rozwiązanie. Uszye szelki, które Wsaiay będzie nosiła acach, a na nic obraz, czyli taka mobilna galeria. Wiesz, jak jest chęć to i sposób się znajdzie,
UsuńRzeczywiście te obrazy są niezwykłe.. Mają to COŚ!
OdpowiedzUsuńTeż się nie znam na malarstwie, ale człowiek czuje, jak coś na niego oddziałowuje, gdy patrzy na obraz..
Pozdrawiam cieplutko:))
Tarunia Ty byłabyś świetną modelką dla Anity, bo ona lubi malować piękne kobiety z dużą fantazją. Na Ciebie przyjemnie popatrzeć i nie da się Tobie odmówić fantazji. Twoje kreacje "coś z niczego" powalają na kolana. Przesyłam serdeczności.
Usuń