Szukaj na tym blogu

czwartek, 24 lutego 2022

Kto skąd ma sobie wyjąć kij i po co

Kiedyś byłam bardzo grzeczna i unikałam konfliktów, ale na starość się popsułam, o czym już niejednokrotnie tu donosiłam. Teraz mogę się chwalić, że kiedyś byłam dobrze wychowana, bo już od dawna nie jestem. Na domiar złego przyciągam niegrzecznych i psuję się coraz bardziej, bo trudno mi utrzymać język za zębami. Poważnie zaczynam się zastanawiać, jak to się dzieje, że w takich ilościach przyciągam wrednych frustratów. Powiadają, że swój do swego ciągnie, ale żeby aż tak??? Wredne baby mają nastawionego na mnie GPS? No nie wiem... 

Jakiś czas temu miałam nieprzyjemność przebywać w towarzystwie innej niegrzecznej baby i znowu z lekka  się  stoczyłam.

Rzecz  działa się na korytarzu przed pracownią tomograficzną. W kolejce byłyśmy tylko we dwie. Mimo tego, że ja miałam wcześniejszy numerek, to kobieta umówiona na późniejszą godzinę przyszła przede mną. Czas oczekiwania się wydłużał, ale nad drzwiami pracowni  świecił się napis: "Nie wchodzić", więc karnie czekałyśmy, aż nas poproszą. Ona siedziała na krześle wkładając i zdejmując maseczkę. Ja chodziłam w tę i z powrotem, bo wydawało mi się to bardziej odstresowującą czynnością niż szarpanie maseczki. W pewnym momencie z pracowni wyszła pielęgniarka, rozejrzała się po korytarzu i bez słowa zamierzała wrócić tam skąd przyszła.

- My tu czekamy, nie widzi pani?! - krzyknęła kolejkowiczka i poderwała się z krzesła.

- Widzę. To jeszcze chwilę potrwa - spokojnie wyjaśniła pielęgniarka. 

- To co wy tam robicie?! Siedzicie zamiast robić prześwietlenia. Co wy leniwe pielęgniary sobie myślicie?! - nakręcała się, ale pielęgniarka zachowała stoicki spokój i bez słowa zamknęła za sobą drzwi.  Znów zostałyśmy same.

- Widzi pani, jaka chamka? Nawet nie raczyła odpowiedzieć...

- Pani też nie zachowała się kulturalnie - weszłam jej w słowo. Baba spojrzała na mnie złym okiem i głośno sapnęła.

- Kulturalna się znalazła. Lepiej niech se pani wyjmie kołek z dupy, zamiast zwracać uwagę normalnym ludziom. Trochę luzu paniusiu - wysyczała i jadowicie się uśmiechnęła spod opuszczonej maseczki.

- Nie noszę kołka w dupie, więc nie mam czego wyjmować, ale coś mi się wydaje, że pani sobie źle ten kołek wyjmowała i trochę za głęboko pani wszedł stąd ma pani aż tyle luzu i jeszcze beret się pani podnosi - powiedziałam tonem dobrotliwej nauczycielki.

Baba chyba się zapowietrzyła, bo z szybkością karabinu maszynowego wydawała tylko dźwięki: tyyygguuuppppioosuuu...

Zanim zdążyłam ją uprzedzić, że niestety nie rozumiem co mówi, otworzyły się drzwi i pielęgniarka wywołała mnie na badanie. 

Sprawa opóźnienia się wyjaśniła, a wyjaśnienie było bardzo prozaiczne. Radiologa prowadzącego badania dopadły dolegliwości gastryczne i przez dłuższy czas wizytował kibelek. Za czym rozglądała się po korytarzu pielęgniarka nie wiem, ale mogę się domyślić, że sprawdzała stan osobowy pacjentów, żeby ocenić, czy jednak trzeba wzywać pomoc.

Z Babą już nie konwersowałam, bo jak ja wylazłam z tuby, to ją przygotowywano za parawanikiem do badania. Minęłam się tylko z radiologiem, który pośpiesznie zmierzał w głąb pracowni.  Znalazł pan coś? - zapytałam egoistycznie, bo jednak moje zdrowie bardziej mnie martwiło niż jego sraczka. - Nie, jest tak jak było - odpowiedział szybko, bo oczy robiły mu się coraz większe. Pożegnałam go z ogromną wdzięcznością i od razu poczułam się zdrowsza. Po drodze zastanawiałam się, jak ta wyluzowana Baba przetrwa kolejny przestój. Pewnie pomyśli, że ma życie do dupy i trudno się z tym nie zgodzić. Na drodze do spokoju stanęła jej dupa radiologa, brak cierpliwości i jeszcze taka wredna baba jak ja. Trochę ją rozumiem, ale do winy się nie poczuwam. 

I na dzisiaj to by było na tyle.   


14 komentarzy:

  1. Uśmiałąm się przy pączku i kawie :) Radiologu współczuję, bo najlepiej takie rzeczy przechodzić bezobjawowo. Taki foliarski żarcik :)
    I dobrze, że dobrze. To najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. A co wy tak dzis z tymi paczkami? Czy dzis jest Tlusty Czwartek czy cos:)?
    Nie naleze do cierpliwych, ale ucze sie Zenowac :) Do trzech razy sorawdzam , albo pytam sie sama siebie - czy to juz ?
    Jak nie idzie inaczej, to trza sie odzenowac i ripostowac :))
    Wiesz, ze uwielbiam Twoje riposty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też staram się być zen tylko mój język nie zawsze nadąża za moimi chęciami.

      Usuń
  3. Faktycznie miałaś spotkanie:)))ale najważniejsze że wszystko u Ciebie dobrze:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nalezalo sie babsku jak psu buda. Swoja droga to jak by taka mnie napadla to bym powiedziala, ze mam meza i kolkiem nie musze zaspokajac moich potrzeb natomiast ona powinna wymienic kolek na wibrator, sa dostepne w sprzedazy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani wyglądała na taką, która jest cała cnotliwa, więc ten wibrator mógłby być za ostrą bronią.

      Usuń
    2. Cnota cnota ale jak wiedziala do czego kolek moze sluzyc to znaczy, ze cus tam kuma w temacie. Wiesz jak to bylo z ta cnota, "panna byla, dzieci miala ale co TO to nie":)))

      Usuń
    3. Dobre))) Może rzeczywiście była niewinna, ale zboczona)))

      Usuń
  5. To i tak sukces, że nie wlazła w twoją kolejkę.
    Ja kiedyś wpuściłam panią, by tylko o coś zapytała, a ona weszła na pewniaka, zrobili jej USG i poszła z niewinną miną...i bądź tu człeku uczynny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się spotkałam z taką sytuacją, że ktoś był uprzejmy a ktoś inny to wykorzystał. Powiem Ci, że miałam takiego pietra przed tym badaniem, że może nawet bym ją przepuściła, gdyby nie była taka napastliwa.

      Usuń
  6. A jak masz nie przyciągać wrednych bab?
    ''...Nie noszę kołka w dupie, więc nie mam czego wyjmować, ale coś mi się wydaje, że pani sobie źle ten kołek wyjmowała i trochę za głęboko pani wszedł stąd ma pani aż tyle luzu i jeszcze beret się pani podnosi..."
    ''...Znalazł pan coś? - zapytałam egoistycznie, bo jednak moje zdrowie bardziej mnie martwiło niż jego sraczka..."
    ''...Na drodze do spokoju stanęła jej dupa radiologa..."
    No kobito i bez kołka wyluzowałam się ,że chyba popuszczę :D
    Przyciągasz kabaretowym sarkazmem :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz, ja nie mam złudzeń co do siebie, ale zwykle jestem obronna, a nie zaczepna. Jednak jak mnie ktoś zaczepi, to gadam zanim pomyślę, czy warto się odzywać. Za długo siedziałam cicho i teraz odrabiam. Dzięki za komentarz. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń