Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nowy papież Franciszek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nowy papież Franciszek. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 14 marca 2013

Nowy papież Franciszek i stare problemy Kościoła

 
Wybrano nowego papieża, papież przyjął imię Franciszek, życie toczy się dalej. 


Mam nadzieję, że papież Franciszek będzie dobrym pasterzem, który wzorem swoich patronów św. Franciszka z Asyżu i św. Franciszka Ksawerego, będzie się skupiał na ewangelizacji i prawdziwej dbałości o wiernych, a także, ukróci praktyki purpuratów i księży, dla których Pan Bóg jest tylko dodatkiem do kościelnego interesu.

Mam nadzieję, bo jeżeli Kościół instytucjonalny się nie zmieni, to coraz mniej będzie w nim wiernych. Już teraz wielu odchodzi. A ci odchodzący, chociaż deklarują wiarę w Boga, to nie chcą mieć nic wspólnego z księżmi, których posługa daleka jest od zasad wiary. Przykładów złych księży nie brakuje a media robią im darmową reklamę. Moim zdaniem, jeden pazerny, niedokształcony ksiądz, który chce trzymać rząd dusz a nie radzi sobie ze swoją duszą, jest gorszy od stu wojujących ateistów. Z resztą nie jest wykluczone, że gdyby mniej było złych księży, to ubyłoby też ateistów. Niestety źli księża nawracający kijem, dający swoim zachowaniem jak najgorszy przykład, najbardziej krzykliwie „bronią wiary”. Taki o. Tadeusz Rydzyk, to najzręczniejszy pomocnik Belzebuba. Jednak większość hierarchów polskiego Kościoła traktuje go jak nietykalnego. Dlaczego? Czyżby dlatego, że Rydzyk umie robić pieniądze? A może z obawy, że próby okiełznania Rydzyka skończyły by się tym, że ten zręczny manipulator odwróciłby się od KK i stworzyłby swój własny kościół? W Polsce nie brakuje ludzi sfrustrowanych, wykluczonych i przepełnionych niechęcią do bliźnich. I to oni są oddanymi fanami o. Dyrektora. Jest też paru biskupów, którym ewangelizacja myli się niechętną człowiekowi dyktaturą. Dlatego są tacy co odchodzą od wiary, bo nie widzą dla siebie miejsca w Kościele, w którym łatwiej jest o pogardę aniżeli o miłość.

Mniej mówi się o tych kapłanach, którzy żyją zgodnie z zasadami wiary chrześcijańskiej. Dobro gorzej się sprzedaje, nie jest nachalne, więc mniej o nim słychać. A przecież jest wielu księży, którzy zasługują na to, żeby nazywano ich kapłanami. Co znamienne, oni nie namawiają do walki w obronie wiary, nie widzą wszędzie spisku, kierują się miłością a nie suchą doktryną, szanują wierzących na równi z niewierzącymi, są otwarci na dialog i w każdym człowieku szukają dobra. To właśnie tacy księża są nadzieją Kościoła, bez nich Kościół nie ma racji bytu.

Jeden z nich to ks. Wojciech Lemański. Gdyby jemu podobni mieli władzę w Kościele, to kondycja KK byłaby o wiele lepsza, można nawet powiedzieć o niebo lepsza.

Oto link do tekstu ks. Wojciecha Lemańskiego i wiersz, który chętnie przekazałabym nowemu papieżowi.