Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą odkrywanie talentów. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą odkrywanie talentów. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 19 stycznia 2012

Każdy ma jakiś talent

graphicarea
Każdego ranka poświęcam pół godzinki na to, co można w skrócie nazwać rozwojem osobistym. 

Robię w tym celu różne rzeczy; czytam, ćwiczę, medytuję, słucham wykładów. Dziś wysłuchałam wykładu eksperta w dziedzinie rozwoju osobistego Krzysztofa, Litwińskiego. Wykład był poświęcony talentom.

Definicja talentu wg Gallupa, którą posługiwał się wykładowca, brzmi następująco: Talent, to każdy powtarzalny wzorzec: myślenia, odczuwania, zachowania, który może znaleźć praktyczne zastosowanie.

Powszechnie panująca opinia na temat talentów jest taka, że jest to jakaś ponadprzeciętna umiejętność, najczęściej w dziedzinie artystycznej. Tak jednak nie jest, bo talenty mogą dotyczyć bardzo różnych sfer naszego życia. Trzeba je tylko w sobie odnaleźć.

Kiedyś też uważałam, że nie mam żadnego talentu i jestem baaardzo przeciętnym egzemplarzem człowieka. Dzisiaj już tak nie myślę, bo wiem, że mam wiele talentów. Spokojnie, nie popadam w megalomanię, nie sądzę, żebym była geniuszem i nie rozglądam się za jakimś cokolikiem, na którym mogłabym sobie stanąć, jak wzór cnót. Dostrzegłam po prostu swoje możliwości i staram się je wykorzystywać. A to kilka przykładów.

Mam talent manualny, więc wykorzystywałam go robiąc różne rzeczy; szyłam, robiłam na drutach i szydełku, malowałam, robiłam dekoracje. Jednak kiedyś nie uważałam, że to jest coś, nad czym warto się zatrzymać. Pamiętam, że gdy wylądowałam na bezrobociu, zajęłam się produkcją stroików. Znajoma miała otworzyć kwiaciarnię i potrzebowała kogoś, kto robiłby stroiki ze sztucznych kwiatów. Bardzo to lubiłam, chociaż nie sądziłam, że to jakiś talent.

Mam łatwość nawiązywania kontaktów i ta umiejętność pomogła mi znaleźć nową pracę. Świetnie czułam się w roli marketingowca i szybko awansowałam na kierownicze stanowisko, ale też do głowy by mi nie przyszło, że mam do tego talent. Uważałam raczej, że moje umiejętności nie są niczym ważnym i nie starałam się za bardzo, żeby je rozwijać.

Potem moje życie się skomplikowało i musiałam zaczynać wszystko od nowa. Mimo trudności jakoś sobie poradziłam, bo umiem się szybko przystosowyważ do zmieniającej się sytuacji. Jednak do głowy by mi nie przyszło, że radzenie sobie z przeciwnościami losu, to też jakiś talent.

Od jakiegoś czasu wykorzystuję moją dużą wyobraźnię i zamiłowanie do pisania, ale wcześniej tego nie robiłam, bo przecież nie miałam talentu. Dlaczego to się zmieniło? Powód jest prosty, teraz jestem na tyle świadoma siebie, że pozwalam sobie na robienie tego, co lubię i nie obawiam się negatywnej oceny. Znam swoje miejsce w szeregu, nie aspiruję do bycia literatką, po prostu wykorzystuję to, czym obdarzył mnie los i zarabiam pieniądze.

Dlatego, robię co mogę, żeby rozwijać swoje talenty i ćwiczyć się w byciu zadowolonym czlowiekiem. Każdemu polecam takie podejście do siebie, bo dzieki niemu można mieć lepsze życie i trochę satysfakcji.