Mam dzisiaj święto, bo nie da się ukryć, że jestem podwójną babcią. Moje wnuki kocham na zabój a że trochę głupieję z tej miłości, to już insza inszość. Pamiętam, jak chcąc uszczęśliwić starszego wnuka lepiłam z nim bałwana na stole w dużym pokoju, bo przeziębiony wnusio chciał bałwanka. Chciał to miał, bo od tego są kochane babcie.