Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 10 listopada 2014

Jest dobrze...



 


















Kartezjuszowskie: „Cogito ergo sum” to rzeczywiście jedyny dowód mojego istnienia. Sprawy niecierpiące zwłoki leżą odłogiem i ja leżę odłogiem z cierpiącymi przyszłymi zwłokami. Na więcej mnie nie stać. Ale... jest miło, uśmiecham się do swoich myśli, bo pierwszy raz od wielu dni jest mi dobrze, mimo bolicosiów. Jakiś pstryczekelektryczek przełączył zasilanie mojego mózgu i zamiast melancholii zatopiłam się w błogim spokoju i marzeniach. Czy trzeba więcej? Cieszę się i to jest wszystko, co mam do zrobienia, przynajmniej dziś.































obrazy złowione w sieci

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz