Zrobiłam
powyższy test i wyszło mi, że odstaję od większości... ale tylko troszeczkę. Też pomyślałam o młotku tyle że pomarańczowym. I nie wiem, cieszyć się czy martwić, bo jak patrzę na to, co robi większość normalnych ludzi, to chyba wolałabym być anormalna.
Poza tym wszystko w normie; Ślubny już w domu, sprawy pozałatwiane,
wraca mi chęć do życia i wiara w ludzi. Od jutra znowu będę
ścigała się z czasem, bo życie ciśnie i stawia twarde warunki,
ale nie jest źle. Miłego tygodnia życzę sobie i wszystkim
czytającym te słowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz