Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 16 sierpnia 2021

Kto z kim przestaje...

Mój mąż nie udziela się w mediach społecznościowych, bo uważa to za stratę czasu, ale czasami korzysta z mojego fb, żeby zobaczyć konto naszej córki. Tak właśnie było tym razem, bo stęsknił się za ulubionym dzieckiem, które wyjechało na wakacje. Jednak okazało się, że na podglądaniu dziecka nie poprzestał i wbrew swoim zasadom jednak stracił trochę czasu.
 
Pies rasy buldog 
- Chodź coś ci pokażę - zawołał, bo chwilowo kicałam po kuchni.

- Nie mam czasu. 

- No chodź, zobaczysz rodzinę.

- Jaką rodzinę?- wykazałam się umiarkowanym zainteresowaniem.

- Zagubionego w akcji i twoją ulubienicę. No chodź wreszcie, bo szkoda czasu.

Zaciekawił mnie tym zagubionym w akcji, więc odstawiłam patelnię i poszłam zobaczyć o co chodzi. Na ekranie laptopa widniało zdjęcie psiaka, na moje oko rasy buldog.

- Nie wiedziałam, że masz taką rodzinę. Jak to odkryłeś? - zażartowałam, ale książę małżonek nie zauważył żartu i mówił dalej.

- Wiesz, chciałem zobaczyć co u Waldka, bo długo się nie odzywa. Potem zajrzałem do jego znajomych, żeby zobaczyć z jakimi naszymi kumplami utrzymuje kontakt... 

- Ten pies to rodzina Waldka? - przerwałam mu, bo robił za zduna zaczynając od pieca, zamiast powiedzieć o co chodzi. 

- Co ty? Nie Waldka. Nie poznajesz po minie?

- A skąd niby mam wiedzieć, jakie miny robi Waldek? Pies jak pies... trochę nabzdyczony, ale nic mi to nie mówi i dalej nie wiem o co ci chodzi. 

- No chodzi mi o rodzinę, bo z ciekawości poszedłem dalej...

- A ja dalej nie rozumiem,  co pies ma wspólnego z rodziną - znów mu przerwałam. 

- To patrz - powiedział, stopniując napięcie i przewijając obraz do góry. 

I moim oczom ukazał się profil babona, o którym zdążyłam szczęśliwie zapomnieć.

- Dobrze dobrali sobie pupila - kontynuował - bardzo do nich pasuje i bratowa może się cieszyć, że nie jest najbrzydsza w rodzinie.

- A coś Ty się zrobił  taki czuły na punkcie urody? - spytałam zaskoczona jego złośliwością, ale też ubawiona wywodem.  

- Nie lubię baby, zepsuła mi brata.

-To nie myśl o niej i już po problemie. Ja tak robię i bardzo mi z tym dobrze. A tak poza tym, to wiesz, ja ciebie też chyba zepsułam, bo kiedyś byś tak o niej nie powiedział. 

- Doceniam samokrytykę, ale mów za siebie. Nie jestem zepsuty  tylko szczery i nie pochlebiaj sobie, bo daleko ci do tej baby - odparował i zamknął laptopa. 

Uznałam, że to koniec tematu,  bo nie chciałam narażać się na szczerość męża. Wróciłam do kuchni i mieszając w garach skonstatowałam, że chłop bardzo mi się psuje. I tylko  nie mam pewności, czy to wyłącznie moja wina, czy może starości, która nie czyni nas lepszymi. Bo, że ja psuję się przez męża to chyba "oczywista oczywistość", że tak polecę klasykiem. No dobra, uczciwie mówiąc trochę psucia zawdzięczam też sobie. 

Cóż, jesteśmy wypadkową ludzi  i zdarzeń z naszego życia. Nikt nie jest samotną wyspą, więc wpływamy na siebie wzajemnie. Nasi przyjaciele i wrogowie czegoś nas uczą. Od tych pierwszych bierzemy to co dobre. Ci drudzy pokazują nam czego chcemy unikać. Jeżeli jesteśmy wobec siebie uczciwi to w tych drugich dostrzeżemy też swoje wady, bo najbardziej drażni nas u innych to, czego nie lubimy w sobie. Ważne żeby wyciągać wnioski i zmieniać się w lepszą wersję siebie zamiast ograniczać się wyłącznie do krytykowania innych. A już najbardziej trzeba się starać, żeby wolniej wrednieć, bo jak pisał mój ulubiony Jonasz:

Staczać się trzeba powoli

Kie­dy co­dzien­ność zmę­czy ci oczy
A skrzy­deł nie masz, by od­fru­nąć
Na­ra­sta w to­bie chęć, by się sto­czyć
Wy­po­czyn­ko­wo ob­su­nąć
Nie ma po­wo­du się nie­po­ko­ić
Gdy sens tej za­sa­dy uchwy­ci­cie
Sta­czać się trze­ba po­wo­li
Żeby star­czy­ło na całe ży­cie

Być wzo­rem dla sa­me­go sie­bie
Mo­de­lem opie­wa­nym w pie­śniach
Bar­dzo chwa­leb­ne, ale sam nie wiesz
Kie­dy sam sie­bie za­czniesz prze­drzeź­niać
Życie to nie jest jesz­cze ży­cio­rys
Życie po­wsta­je w brud­no­pi­sie
Tyl­ko sta­czać się trze­ba po­wo­li
Żeby star­czy­ło na całe ży­cie

Kie­dy już wla­złeś pod górę
Ner­wy ci drga­ją na­pię­tą stru­ną
Czas spu­ścić z tonu, tro­chę się sto­czyć
Wy­po­czyn­ko­wo ob­su­nąć
Pora bal­lad­kę w mo­rał ustro­ić
Więc - cho­ciaż bywa roz­ma­icie
Sta­czać się trze­ba po­wo­li
Żeby star­czy­ło na całe ży­cie 

Także ten... uważajcie moje drogie Czytelniczki, bo rzeczywiście kto z kim przestaje takim się staje. Wiem po sobie, bo "zepsutam jest". Przesyłam Wam serdeczności, dziękuję za uwagę i ryzyko, które podejmujecie czytając moje złośliwe teksty. I na dzisiaj to by było na tyle.

Ilustracja do posta znaleziona w sieci.

13 komentarzy:

  1. Nie wiem czy poprzedni komentarz wcięło, więc tylko napiszę, żeś nie zepsuta, a raczej przejrzałaś na oczy:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za dobre słowo, ale w porównaniu z tym jaka byłam kiedyś to teraz jestem dużo gorsza. Kiedyś byłam grzeczna i prawie przepraszałam, że żyję, a teraz przepraszam tylko jak sama uznam, że poleciałam po bandzie. Długo się uczyłam, ale wreszcie zrozumiałam, że jest całkiem dużo ludzi, którzy cudzą grzeczność mają za głupotę,więc teraz grzeczna jestem dla grzecznych, a dla tych co są nie w porządku jestem wredna. I nie mam zamiaru się naprawiać. Szczerze mówiąc żałuję, że tak długo mi to zajęło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś miałam podobnie, teraz potrafię nawet być niemiła i odpyskuję jak należy.

      Usuń
    2. Jotko, chyba bardzo się kryjesz z tym byciem niemiłą, bo odkąd Cię znam nie widziałam, żebyś była niemiła. Przeciwnie, jesteś bardzo wyważona i życzliwa. Najwyraźniej staczasz się bardzo powoli)))

      Usuń
  3. Czytam i rycze (ze smiechu) w glos:))))))))))))))) Twoj i moj maz to chyba bracia:))))))))
    Moj sie tez nie udziela w mediach spolecznosciowych z tego samego powodu, ale poniewaz jakis czas temu (jeszcze na starym mieszkaniu) korzystalam czasem z jego laptopa to on do tej pory dostaje wszystkie powiadomienia o moich i moich przyjaciol poczynaniach:)
    I tak od czasu do czasu wola "lec zobacz, Mack ugotowal super obiad" albo "Kristen odpalila jakiejs babie". To tak zupelnie przypadkowo co mu tam wpadlo na monitor, ale np. grupe naszej wsi i okolicy to Wspanialy sledzi dokladniej niz ja. Bo to on pilnuje jakie owoce sa u Karen na farmie i gdzie mozna kupic cukinie, ktorej my w ogrodzie nie mamy, gdzie jeszcze beda maliny z drugiego rzutu itp. itd.
    A czasem przegladajac tak chyba z czystej nudy informuje mnie o jakichs fajnych memach. No nie ma chlop co robic.
    Baredzo mi sie podoba ten wiersz o staczaniu, bardzo to do mnie pasuje.
    No i kocham wrednych ludzi, bo oni tak naprawde nie sa wredni tylko szczerzy, na co wielu nie stac bo nie maja odwagi.
    Ja mam nawet koszulke z napisem "I'm not rude, I only have balls to say what everybody else is thinking". Czyli "nie jestem chamowata, ja mam tylko jaja zeby powiedziec to co inni mysla".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrz jak to jest, drugi koniec świata, żadnego wcześniejszego kontaktu, a tacy podobni. Nam też się udało się odnaleźć. Widocznie to szczera prawda, że swój na swojego zawsze trafi. Widzisz ja też wolę szczerych wrednych, a nie trawię ciumkających hipokrytów, którzy dają ci serce na talerzu pod warunkiem, że go nie weźmiesz. Jonasz Kofta to mój idol i często wracam do jego wierszy i monologów. Pisał pięknie i poetycko, filozofował bez zadęcia i zarażał poczuciem humoru. No lubię chłopa pasjami, bo on ci jest z mojej bajki. "Czy świat bardzo się zmieni, gdy z młodych gniewnych wyrosną starzy, wkurwieni? Tego cię uczy każdy dzień Że raz jest światło, a raz cień" albo to "Gwałt niech się gwałtem odciska – rzekła dupa do mrowiska.", czyż to nie są świetne teksty. Moim zdaniem absolutnie są.

      Usuń
    2. Genialne Basiu, i wlasnie mialam zapytac czyj to tekst, celowakam w Mlynarskiego:)) Starzy wkurwieni niestety sa chyba najgorszym sortem, bo czesto do tego sa zawistni i msciwi ( bo im sie nie udalo, to teraz trzeba podciac skrzydla innym , albo pociagnac w szambo )

      Usuń
    3. Kofta był mniej płodnym autorem niż Młynarski, ale to ta sama klasa i wielki talent. Na starość jakby łatwiej o wkurwienie, ale nie brakuje ludzi, którzy z obrzydzania życia innym czerpią jedyną satysfakcję w swoim miałkim życiu i wiek jest tu bez znaczenia. Wiem, że też bywam wredna, ale to nie jest leitmotiv mojego życia. Poza tym, wredna jestem dla wrednych, a przynajmniej wrednych w moim mniemaniu. Także za radą mistrza choć się staczam, to staram się robić to powoli)))

      Usuń
    4. Basiu, jak nie przestaniesz powtarzac, ze jestes wredna tobw koncu w to naprawde uwierze😂Jestes kwintesencja zyczliwosci i dobroci dla ludzi i zwierzat , madra i bardzo bardzo madra osoba i nie rzucasz sie na nikogo bez powodu, a nawet jak masz powod to jestes niezwykle taktowna i wywazona . I kochana 💝

      Usuń
    5. Mialo byc " madra i bardzo bardzo dobra osoba 👍🤗😘

      Usuń
    6. Kitty, jesteś bardzo miła,😘 ale ja siebie znam i widzę, że czasami bywam złośliwie wredna. Jednak rozgrzeszam się, bo na moją wredność trzeba sobie zasłużyć, tak bez powodu nie naskakuję na ludzi. I tego będę się trzymała. Długo się uczyłam, żeby odpłacać pięknym za nadobne, więc nie przewiduję poprawy😉

      Usuń
  4. Wiersz- cymes. Będę go co jakiś czas czytała, żeby przypominać sobie, że to całkiem naturalny proces...;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam, bo nie startuję na świętą, a hipokryzją się brzydzę.

      Usuń