Szukaj na tym blogu

sobota, 7 sierpnia 2021

O starym peselu i urodzinowych prezentach od moich chłopaków


Stara dziewczynka jestem, bo piątego sierpnia udało mi się skończyć 62 lata. I muszę przyznać, że mój pesel nie robi mi dobrze. Do sześćdziesiątki mój wiek w ogóle mi nie przeszkadzał, ale to się niestety zmieniło. Teraz coraz częściej myślę o sobie w kategoriach babka emerytka. I zachodzę w głowę, co mi się porobiło, że tak się uczuliłam. Zawsze byłam umiarkowanie próżna, więc nie udawałam, że jestem młodsza niż byłam i nie miałam żadnych problemów z metryką. To o co mi teraz chodzi? Przyznam szczerze,  nie wiem co mi odbiło. 

Mój starszy chłopak zauważył chyba moje rozterki i chciał mnie pocieszyć, więc obsypał mnie prezentami. On zawsze pamięta o wszystkich szczególnych okazjach i lubi robić prezenty, ale tym razem przeszedł sam siebie. Na urodzinowe śniadanie oprócz kanapek z jajecznicą i serem orzechowym dostałam jeszcze wyłożone na tacy prezenty. Dla wywołania we mnie zachwytu mąż wszystko podsunął mi pod nos zanim jeszcze dobrze otworzyłam oczy, a ja jak rasowy japoński turysta strzeliłam fotkę. Potem obowiązkowo się zachwyciłam, choć zachwyt był lekko udawany, bo zrobiła się ze mnie męcząca baba, która sama nie wie czego chce. Gdy na 40 urodziny dostałam od męża srebrny zegarek to piałam z zachwytu i niczego nie musiałam udawać. Ale po co mi kolejny zegarek, kiedy coraz dotkliwiej odczuwam, że mam już mało czasu? Moim zdaniem po nic.  Jednak z prezentu trzeba się cieszyć, więc się cieszę. Jak mi całkiem odbije to będę nosiła na ręce dwa zegarki, żeby się nie kurzyły w szufladzie. Dostałam jeszcze srebrne serce z mniejszym serduszkiem w środku. Wisiorek jest śliczny, ale ja mam już za dużo biżuterii i chyba ciut za stara jestem na taką przewieszkę, więc znowu ucieszyłam się umiarkowanie. Pomyślałam, że obdaruję wisiorkiem córkę, bo mąż nie będzie miał nic przeciw temu, ale Marta stwierdziła, że dla niej wisiorek jest za duży. Na szczęście mąż nie oderwał metki i nie wyrzucił paragonu od jubilera, więc cichcem spróbuję zamienić wisiorek na coś innego. Listę prezentów zamknęła oryginalna woda perfumowana Bauty i kwiatek doniczkowy zwany pieniążkiem. Chociaż prezenty ucieszyły mnie umiarkowanie, to zaangażowanie męża, żeby osłodzić mi życie, wzruszyło mnie ogromnie. No złote serce ma ten chłop, chociaż z  żoną źle trafił.

Od moich młodszych chłopaków dostałam bibułkowe kfioteczki i kfiotkowe pudełko, które zrobili własnoręcznie z pomocą mamy. I przy tych prezentach nie wydziwiałam. Wniosek, wydziwiam tylko przy prezentach od męża. No taka wredna ze mnie baba. 
I na dzisiaj to by było na tyle.

26 komentarzy:

  1. Wszystkiego Najlepszego na początek wredna babo :) Cóż to jest 62 roczki. No proszę cię. Ja w sierpniu 54, ale mam nadzieję dożyć 62. Mojej współpracownicy tato przynajmniej 4 razy w roku wyznaczał datę odejścia: no to już on będzie umierał, w czwartek po południu :)I tak wyznaczał przez 10 lat dożywszy 86.
    Raczej ci życie doskwiera, niż odchodzenie i wiek. Na moje oko.
    A serduszko ładne i takie czułe, większe przytulające małe, och:) Jak mąż wybierał sam, to naprawdę się postarał. Weź to pod uwagę może. I co to za argument: za stara na taką przywieszkę???? Jakiś głupi program społeczny działa. Nigdy nie jesteśmy za starzy na cokolwiek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, że bardziej niż wiek doskwiera mi życie. Boli mnie to, że coraz trudniej mi odnaleźć się na tym świecie. Tyle ważnych dla mnie rzeczy się zdewaluowało, że często myślę, że lepiej to już było, a teraz muszę się przygotować, że będzie jeszcze trudniej zanim dotrę do tej ostatniej granicy. Nie planuję szybkiego odmeldowania się z tego świata, ale niepokoi mnie moja cielesna powłoka oraz sny i znaki. Podobnie jak Ty uważam, że więcej widzimy niż nam się zdaje. Parę raz zdarzyły mi się absurdalne sytuacje,których prorocze znaczenie ujawniło się po czasie.
      Jeżeli chodzi o prezent, to rzeczywiście jest symboliczny. To większe przytulające serce na pewno należy do mojego męża. Nikt mnie nie akceptował i nie kochał tak mocno jak on. On w ogóle potrafi kochać i jest dobry na trudne chwile. Charakter ma jaki ma, ale sercem przewyższa wszystkie wady. Aniu za obecność, życzenia i komentarz.

      Usuń
  2. Gratulacje, cóż znaczy pesel, gdy dusza młoda?
    Ja tylko 3 lata młodsza:-)
    Prezenty super, wisiorków nigdy za wiele, dopieszczania takoż!
    Stu lat w zdrowiu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jotko za życzenia i życzliwość. Kiedyś też myślałam, że biżuterii i dopieszczania nigdy za wiele, ale ja naprawdę nazbierałam dużo za dużo błyskotek. W piosence "Być kobietą" Majewska śpiewała : " mieć pół kilo biżuterii", a ja mam prawie 10 razy więcej, bo kocham srebro i kamienie, wiec już pora na umiar. Teraz stawiam na dopieszczanie.

      Usuń
  3. Ja Cie przepraszam alez Ty masz problemy:))) Kon by sie usmial.
    Ja w czerwcu skonczylam 67 lat i ciesze sie kazdym rokiem, bo wiem ze nawet jak sie bede martwic to i tak to nic nie zmieni. A ile mlodszych na cmentarzach???
    I to jest wlasnie najwiekszy powod do radosci.
    Z prezentami Cie rozumiem, bo ja generalnie nie lubie prezentow, jakos tak zawsze jest, ze najlepsze prezenty to te "ode mnie dla mnie z ogromna miloscia". Dlatego juz dawno dopuscilam wszelkie prezenty i mam spokoj. Jak cos chce to sobie kupuje, albo wskazuje paluszkiem, ze nalezy to dla mnie nabyc:)))
    Dziala, przynajmniej poki co.
    Jak dostawalam prezenty to zawsze byl nie ten rozmiar, nie ten kolor, nie ten gust, nie taki ksztalt a ja musialam sie cieszyc bo tego wymaga etykieta.
    Do dupy z etykieta, jedyna etykieta z ktora sie licze to ta napisana przeze mnie.
    Cala reszta swiata moze sie bujac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i zapomnialam - Najlepszego Lwico 💖💖💖

      Usuń
    2. Kochana Star przecież ja od lat dobrze wiem, że ty życzysz mi jak najlepiej. Za to i za wiele powodów do uśmiechu jestem Ci niezmiennie wdzięczna. Wiesz, nawet jak mnie opierniczasz to robisz to z takim wdziękiem, że nie mam pretensji. Przeczytałam koniec historii z urodzinami Tatka, ale odezwę się dopiero wieczorem, bo znowu jestem w niedoczasie.

      Usuń
    3. Sorry, że tyknęłam Ci z małej litery, ale mi pośpiech zawsze źle robi.

      Usuń
    4. A tykaj mnie do woli i nie wazne w jaki sposob 💕💕

      Usuń
  4. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Zdrowia, zdrowia, zdrowia, bo o pozostałe sprawy zabiegać raczej nie musisz: mąż jak malowanie, rodzina w porządku, wokół przyjaźni ludzie- czego chcieć więcej?:)
    A latami się nie przejmuj. Mam 15 lat więcej i wcale sobie z tego tytułu nie dorzewniam- i cieszę się każdym kolejnym przeżytym dniem. Prawdziwa starość tez może być w porządku! Ucalowanka urodzinowe!😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za życzenia. Rzeczywiście mam za co być wdzięczna losowi, bo mam wiele osób do kochania i spotykam wielu fajnych ludzi na swojej drodze. Jesteś takim fajnym człowiekiem, którego spotkałam w sieci. Na swoim blogu udowadniasz, że z latami nie musi nam ubywać życzliwości, umiaru i poczucia humoru. Cieszę się, że jesteś.

      Usuń
    2. Dziękuję. Abasiu! Twoja opinia jest dla mnie ważna i mocno wspierająca moje ego. Serdeczności podsyłam.🤗

      Usuń
  5. Hehehe ;) My baby tak mamy... Tez mnie takie coś łapie;))

    Zdrowia kochana!!!I formy!
    Jakoś trza się trzymać, bo co nam pozostało:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tarunia Ty się tak dobrze trzymasz, że aż Ci zazdroszczę. Ja też się staram, bo nie mam innego wyjścia. Pewien znany mi mecenas, kiedy ktoś podziwiał jego kondycję, miał zwyczaj odpowiadać, że owszem trzyma się, bo w tym wieku już nie wypada się puszczać. To ja też tak mam))) Dzięki za życzenia.

      Usuń
  6. Star, też bym się pośmiała, ale cuś mi nie wychodzi. Mniej wiecej przed trzema laty miałam sen, który chyba indukował moje obecne czarnowidztwo. Śniło mi się, że ktoś stojący w cieniu jakiegoś mrocznego pomieszczenia (nie dam głowy, czy nie była to jakaś piwnica) powiedział mi, żebym się śpieszyła, bo umrę jak będę miała 62 lata. We śnie zaczęłam uciekać przez jakieś ciemne korytarze aż upadłam, bo strasznie zabolała mnie noga, a potem się obudziłam. Okazało się, że noga zabolała mnie w rzeczywistości, bo, uciekając we śnie, z całej siły walnęłam kolanem w komodę stojącą wzdłuż łóżka. Jakby tego było mało, to w zegarku, który dostałam na urodziny, padła nowa bateria. No, kupiony chodził, ale zanim go dostałam stanął. I jeszcze naraziłam się mężowi, bo powiedziałam, że dał mi zepsuty zegarek. Wiem, że mądrzy ludzie powiadają, że kto wierzy w gusła temu dupa uschła, ale w tym temacie absolutnie nie jestem mądra. Wierzę w intuicję i postrzeganie pozazmysłowe, więc kurde, mam boja. No mam i już. A tak bardzo chciałabym być równie pragmatyczna jak Ty. Jeżeli chodzi o prezenty, to bardzo lubię je dostawać, ale coraz trudniej mnie zadowolić. Dlatego najbardziej skupiam się na intencji obdarowującego i nie okazuję rozczarowania. Wiem jaką przyjemnością jest dać trafiony prezent, więc nie chcę psuć innym frajdy. W ostateczności jest jeszcze tzw. "prezent przechodni", więc można skorzystać i przekazać dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, moj brat mial te sama traume. Poniewaz nasz Tato zmarl w wieku 62 lat to sobie brat wykombinowal, ze on tez umrze w tym wieku, bo mial ponoc jakies tam zwidy, przeslanki tudziez inne cudawianki. Ja mowilam od poczatku, ze to funta klakow nie jest warte. Fakt umarl, brat znaczy sie w wieku 66 lat czyli dostal 4 lata w bonusie za wiare lub nauke zeby w takie gusla nie wierzyc.
      Nie wazne, wiem jak to dziala, bo nie tylko brat, ale kilka innych osob mialo podobne "przewidywania" wiekszosc zyje mimo, ze juz od lat w/g przewidywan powinni wachac kwiatki od spodu.
      Tak ze bardzo prosze odloz wysoko na polke (tak zebys nie mogla siegnac) te wizje i do nich nie zagladaj. Mnie sie tez czasem rozne cuda snia, ale zapominam i mam z glowy.
      No i przestan sie z komoda kopac, bo co Ci ta komoda winna? a na dobre jeszcze taki sport nikomu nie wyszedl.
      Haha z prezentow "przechodnich" wyleczylo mnie doswiadczenie kolezanki, ktora kiedys dostala prezent, ktory sama komus ofiarowala kilka lat wczesniej:)))
      I wiesz, moze Ty potrafisz sie cieszyc mimo, ze w duszy Ci nie gra, ale ja nie umiem. Nawet jak bym podskakiwala z radosci to i tak moja mimika i oczy powiedza prawde. No taka wada genetyczna:))))

      Usuń
    2. Star, bardzo bym chciała, żeby moje obawy okazały się funta kłaków nie warte, ale i bez strachów czuję się kiepsko. Wczoraj uatrakcyjniłam sobie niedzielę wizytą na SOR. Coraz bardziej brakuje mi cierpliwości. A prezenty jednak mnie cieszą, nawet te mniej udane.

      Usuń
  7. Basienko, wszystkiego co najlepsze, najszczesliwsze , najzdrowsze i najpiekniejsze dla Ciebie! 💝💝💝 W zadne zaklinanie sie nie bawie, ale wierze w wielka sile sprawcza dobrych, pozytywnych mysli , wiec nie skuoiaj sie na lekach, ale wylacznie na tym co dobre i pelne milosci wokol Ciebie, a tego przeciez masz ogrom 💝💝💝I kochana , nie oddaje sie tak pieknego i waznego prezentu ! To serce ma w sobie tyle milosci i taki przekaz, ze ani sie waz je oddawac - nos je na dlugim lancuszku , bedzie pieknie wygladalo do ciemnego sweterka czy bluzki... albo postaw przy lozku i niech emanuje na Ciebie ta miloscia 💝Potraktuj jak talizman ;)) 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kitty serdecznie dziękuję za dobre życzenia. Też wierzę, że kierując do kogoś dobre myśli dajemy też energię, która pomaga. Nie pomyślałam, że serduszko mogę traktować jako talizman. Na pewno ofiarowane było z miłością, więc może rzeczywiście nie wypada go oddawać.

      Usuń
    2. No ba 👍😉 Buziaki kochana solenizantko 🥰🥰🥰

      Usuń
  8. Wszystkiego najlepszego a przede wszystkim zdrowia! Spozniona jestem bo na wyjezdzie bylam. Pytalam sie kiedys mojej babci czy czasy wspolczesne sa lepsze czy lepiej bylo dawniej. Babcia odpowiedziala, ze kazdy czas jest dobry. Babcia byla cukrzykiem ale nie zmarla z powodu cukrzycy czy tez powiklan. Potracil ja na przjesciu dla pieszych pijany kierowca. W wieku 79 lat. Jaki jest powod dla ktorego to pisze? Otoz, choroby ktore mamy czy tez przebyte zostawiajace jednak staly slad w naszym zyciu nie maja az takiego duzego znaczenia jak nasze nastawienie psychiczne. Niekoniecznie z ich powodu odchodzimy z tego swiata. Co ma byc to bedzie. Czy to bedzie rok, nastepne 20 lat czy jeden dzien to jest to niepowtarzalny dar. Sny czesto nie sa przepowiednia tego co ma nas spotkac, sa czesto owocem naszych dziennych przemyslen albo gleboko ukrytych obaw. Warto wiec obwiesic sie tym co sie lubi i wybrac sie na kolejny spacer ze swoim przyjacielem, mezem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana wypadek mam już za sobą, bo w 1996 roku pirat drogowy rozjechał mnie na przejściu dla pieszych, więc teraz powinnam jeszcze pożyć))) Mojemu nastawieniu psychicznemu do życiowych trudności i chorób zawdzięczam to, że żyję lepiej niżby to wynikało z tego co mnie spotyka. Jednak ostatnio jest naprawdę ciężko. Wczoraj znowu wylądowałam w szpitalu, a wizyty tam bardzo szkodzą mojemu pozytywnemu podejściu do życia. Nie daję się, bo mam dla kogo żyć, a umartwiać się nie lubię. Lubię się cieszyć, więc cieszę się byle czym. Jak dotychczas to życie mi więcej daje niż zabiera, więc trze żyć, a jak trza to trzeba. Dziękuję za komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzień dobry, Basiu! Jestem u Ciebie pierwszy raz a przyciągnęły mnie tu, Twoje świetne komentarze, które przeczytałam na blogu Ani Bzikowej. Zapragnęłam poczytać Ciebie więcej, bo odnajduję sie w tym co piszesz, bo bliska jest mi Twoja argumentacja, logika oraz...poczucie humoru. Cieszę się też, że na Twoim blogu sami swoi(Star, Kitty, Ania...), że toczą sie tu ciekawe dyskusje, w których nawet, gdy ktoś ma inne zdanie, to tego kogoś traktuje sie z szacunkiem i uwagą (piszę to a propos poprzedniego Twego posta, który właśnie przeczytałam). A ponieważ coraz mnie dzisiaj blogów, na których pisze sie o ważnych, często kontrowersyjnych sprawach, tym bardziej cieszę się, że późno bo późno, ale dotarłam do Ciebie.
    A ponieważ jest to Twój czas urodzinowy, to chcę życzyć Ci zdrowia, spokoju ducha i wolności, o którą coraz ciężej w tych dziwacznych, obecnych czasach. Pozdrawiam Cię serdecznie!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Olgo. Cieszę się, że jesteś. Bywam kontrowersyjna, bo choć bardzo lubię być w stadzie, to nie podążam za nim bezrefleksyjne, więc często czuję, że nigdzie tak naprawdę nie pasuję. Dlatego tym bardziej cenię sobie tych, którzy będąc sobą dają to samo prawo innym. Nie musimy przecież zgadzać się ze sobą w 100%, żeby się szanować i lubić. Czasami bywam przykra, gdy ktoś za bardzo nadepnie mi na odcisk, ale staram się traktować innych tak jak sama chciałabym być traktowana. Jeżeli przekroczę czyjeś granice i kogoś zranię potrafię przeprosić i uznać swoją winę. Ale nauczyłam się już bronić, więc nie pozwalam sobie na skakanie po plecach. Dziewczyny, które wymieniłaś są jak najbardziej z mojej bajki i bardzo je lubię.
      Dziękuję za dobre życzenia, bo bardzo się przydadzą. Gorąco pozdrawiam i serdecznie zapraszam, żebyś wpadała jak najczęściej.

      Usuń
  11. A mówią też, że jak się człowiekowi śni, to w życiu jest odwrotnie... Nie, żebym się znała na sennikach egipskich czy innych. Dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha dziękuję za życzenia i słowa otuchy, będę się trzymała tego odwrotnie.

      Usuń