Szukaj na tym blogu

czwartek, 23 grudnia 2021

Kartki z życzeniami

W zamierzchłych czasach składaliśmy sobie życzenia na kartkach pocztowych. Kartki z życzeniami z okazji świąt należały do bożonarodzeniowej i wielkanocnej tradycji. Teraz rzadko kto wysyła kartki. Zmieniły się czasy i obyczaje. Rolę kartek przejęły SMS, MMS i maile. Nie jestem zbyt nowoczesna, ale od kilku lat nie wysyłam i nie dostaję już kartek. W tym roku dostałam jedynie życzenia od Redakcji, ale podziękowania i życzenia złożyłam w formie elektronicznej. 

 Kartki mam, bo wspieram różne organizacje charytatywne, więc co roku dostaję mały pakiecik. Zamiast chować do szuflady mogłabym je komuś wysłać, ale idę na łatwiznę. Mea culpa. Cieszy mnie, że płacąc za kartki, komuś pomagam. To bardzo niewielka cena zaspokój sumienia, że nie jestem obojętna wobec tych, którym trafił się trudniejszy los. Poza tym, kartki są naprawdę piękne, więc przyjemnie na nie popatrzeć.  Używam ich jako zakładek i często spisuję na nich  jakieś ważne dla mnie urywki z książki.

Rozłożyłam kartki na stole, żeby wybrać tę, którą chciałam zamieścić na blogu z życzeniami dla Was, ale pomyślałam, że skoro są takie ładne to pokażę wszystkie tegoroczne. Artyści to osoby niepełnosprawne. Kartki malowali ustami albo stopami, bo jak się coś kocha to zawsze znajdzie się sposób, żeby się realizować.




 

To jeszcze słówko o innej pięknej tradycji, która zakłada, że przy wigilijnym stole jest miejsce  dla niezapowiedzianego gościa. Znacie kogoś, kto w wigilijny wieczór wpuściłby do domu obcego człowieka? Ja nie znam. Nikt nigdy do mnie nie zapukał. Co bym zrobiła, gdyby ktoś przyszedł? To zależy. Uczciwie mówiąc, nie wiem. Bo żeby kultywować tradycję, trzeba oprócz dobrych chęci mieć jeszcze poczucie bezpieczeństwa, a to teraz deficytowy towar. Obecnie tradycja przyjmowania każdego kto jest samotny i potrzebuje pomocy istnieje tylko teoretycznie, ale i tak cieszy. Ludzie lubią o sobie myśleć, że są dobrzy, szlachetni i rzeczywiście czasami tacy są. Jednak coraz częściej karmią się pozorami i żyją udawanym życiem. Jedno mają na sztandarach, a drugie praktykują. Nie mniej jednak, dopóki wiedzą co jest dobre, to nie jest źle. Jak jest drogowskaz, to łatwiej znaleźć dobrą drogę. Chcę wierzyć, że w ludziach jest więcej dobra niż zła. No taki mam kaprys, bo tak lepiej mi się żyje. Chciałabym, żeby moi Rodacy odpuścili plemienne wojny i widzieli w drugim człowieku bliźniego. Nie jest to łatwe zadanie, jednak warto próbować. 
    
A tak całkiem na marginesie, to niewykluczone, że mam kandydata do przygarnięcia w ten świąteczny czas. Wyjrzałam dzisiaj przez kuchenne okno, patrzę, a na ławce przed blokiem siedzi Kubuś Puchatek. Ciekawe za co wyrzucili biedaczynę z chałupy. Zjadł miód do piernika? Czy może jest za duży na mieszkaniowe gabaryty? Nie wiadomo, ale jak nikt się nad nim nie zlituje, to poszukam mu domu. Lubię gościa, bo choć ma mały rozumek to zawsze go używa. Całkiem jak ja.
 
Na koniec zrobię to, od czego powinnam była zacząć.
 
💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚
Kumy moje kochane, z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam dużo zdrowia, miłości, spokoju, pogody ducha, zadowolenia z siebie i bliźnich oraz dużo i jeszcze więcej uśmiechu. I niech Was nie opuszcza nadzieja, że jeszcze będzie lepiej. Te z Was, które wierzą, że w tych dniach rodzi się Jezus, niech czerpią z tego siłę i nadzieję, że On przynosi ze sobą miłość, bliskość i dobro. Te z Was, którym ta wiara jest obca, niech cieszą się z tego, że przesilenie zimowe jest wstępem do odrodzenia przyrody, przypływu sił witalnych i nadziei na nowe piękne dni. 
Świętujcie Kochane moje tak jak lubicie. Niech Wam i Waszym Bliskim będzie dobrze i wesoło. Tego wszystkiego z serca Wam życzę i mam nadzieję, że dobre życzenia się spełnią.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚
 
I na dzisiaj to by było na tyle. 

29 komentarzy:

  1. Przesyłam moc najlepszych życzeń!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje Aniu. Cieszmy się tym czasem, naszymi Bliskimi, pielęgnujmy radość i nadzieję. Do miłego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Basienko, jakie cudne zyczenia ! Odwzajemniam goraco i zycze ci zdrowia ( a jak), milosci i swiata ludzi dobrej woli. 🎄💝🎄 Dodam jeszcze, zecte kartki przepiekne, co za artysci👌 Tu w UK zwyczaj obdarowywania sie kartami nie zaginal, wrecz kwitnie , a kartki i karty sa tak duzo uzywane , ze sprzedaja sie w osobnych sklepach " z kartkami" , pomijajac oczywiscie supermarkety wszelke. Lidzie kochaja dawac sobie wyrazy pamieci i milosci - i nawet maz zonie wrecza kartke swiateczna specjalnie dla niej.... Mniej sie ich obecnie wysyla, ludzie po prostu kazda okazje okraszaja piekna kartka. W tym roku roznioslam juz po sasiadach i jak co roku i u nas zebrala sie ladna kolekcja, a niektore tak piekne, ze zachowuje sobie jako obrazki swiateczne :)) Wesolych Swiat ! 💝

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kitty, dziękuję za życzenia i Twoją życzliwość dla ludzi, w tym mojej skromnej osoby. Miło jest Ciebie znać. Nie miałam pojęcia, że zwyczaj obwarowywania kartkami wciąż tak mocno się trzyma. Jestem za każdym miłym gestem, dzięki któremu sprawiamy komuś przyjemność.Jeszcze raz wszystkiego dobrego.

      Usuń
  4. Przepiekne te kartki Basiu, a informacja o ludziach, ktorzy je tworza chwyta za serce i dodaje im uroku.
    Znam jednego czlowieka, ktory ciagle pisze kartki.Jest nim moj tesc, w tym roku wypisal i wyslal 36 kartek to ciagle duzo. A jeszcze kilka lat temu bylo ponad 50.
    Niech mu bedzie na zdrowie.
    Ja mam traume z dziecinstwa i kartek nie wysylam:)))
    Traume mi zafundowala Krysia, ale o tym moze kiedys przy okazji;))
    Basiu ja w tym roku zycze wszystkim zdrowia i spokoju, wiec Tobie zycze tego samego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam ludzi utalentowanych, żyjących z pasją, a już szczególnie takich, którzy mają ogromny hart ducha i potrafią dzielić się pięknem. Jestem autentycznie wdzięczna za czyjąś twórczość, która mnie zachwyca. Moim ostatnim odkryciem są zdjęcia i wiersze Oli. Wiem, że Tatek lubi wysyłać i dostawać kartki. Ostatnio zorganizowałaś mu taki kartkowy benefis, że był w siódmym niebie. Ciekawa jestem Twojej historii związanej z kartkami, więc czekam kiedy ją opowiesz.

      Usuń
    2. A co mi tam, opowiem teraz.
      Wiec bylo tak, ze w moim rodzinnym domu to ja mialam obowiazek wypisywania kartek swiatecznych, ponoc mialam ladny charakter pisma w przeciwienstwie do charakteru osobistego:)) I tak Mama Krysia kupowala kartki, bra buk nie wszystkie jednakowe tylko kazda byla ekstra wybrana dla osoby/rodziny przeznaczenia. A wiec dostawalam te kartki z instrukcjami typu "Marylko ta kartka z choinka z czerwonymi kokardami to dla Cioci Marysi i nie zapomnij dopisac do zyczen, ze zyczymy zdrowia jej chorej sasiadce... ta ze zlobkiem Trzema Krolami to dla dziadka, pamietaj zebys podziekowala, za to, ze mozecie u niego spedzac wakacje... ta druga ze zlobkiem, swieta rodzina i zwierzetami wokolo to dla Wuja Wladyslawa i tu koniecznie napisz, ze bardzo dziekujemy za swiateczne miesa ktore dal Tatusiowi na swieta (wuj Wladyslaw byl rolnikiem i hodowca zwierzyny)... teraz ta z balwankami to dla mojej kolezanki Wali bo wiesz Wala to taka raczej niewierzaca wiec balwanki wystarcza i napisz Wali, ze ja bardzo ale to bardzo lubie ten szalik, ktory dostalam od niej na urodziny..."
      I tak bylo przy kazdej kartce a kartek ok 20-25 w kazde swieta.
      Ja stalam jak wiesz kto na weselu i sluchalam tych instrukcji myslac "skoro Mama tak doskonale wie co do kogo napisac to czemu nie siadzie i nie zrobi tego sama.." ale nic nie mowilam bo moglabym scierka kuchenna po lbie zarobic:)))
      Na koniec wydawania instrukcji przychodzil moment, ktory lubilam czyli dostawalam pieniadze "na znaczki i troche dla Ciebie".
      I teraz sprawa sie konczyla. Ja bralam pieniadze, wrzucalam kartki do mojej szafki (taka glupia bylam w tamtych czasach) i sprawa byla zakonczona, oczywiscie nie kupowalam znaczkow bo niby po co jak kartki nigdy nie zostaly ani wypisane ani wyslane:)) Po tygodniu na pytanie Krysi czy wyslalam kartki odpowiadalam krotko TAK i sprawa zalatwiona.
      Trwalo to kilka lat, nie pamietam, 4 moze 5 i w sumie byl to interes dla obu stron, no ale...
      Pewnego dnia tuz przed swietami Mama jeszcze cos tam musiala dopucowac w sensie pewnie wytrzec kurz i zahaczyla spodnica o uchwyt drzwiczek mojej szafki. I cala zawartosc szafki wysypala sie na podloge lacznie z kartkami z tych kilku lat.
      To byla Sodoma i Gomora, oraz moj osobisty Sad Ostateczny:)))
      Uslyszalam, zarzut, ze teraz to ona rozumie dlaczego my tak malo kartek dostajemy... no moze byla w tym prawda;))
      Ale dziwne, ze nie zauwazyla, ze zaoszczedzilam jej pieniedzy na kolejne lata bo kartki nowki niesmigane miala w zapasie.
      Koniec jest taki, ze zostalam zwolniona karnie ze stanowiska sekretarza domowego, Tato podsumowal krotko i szeptem "tym razem troche przesadzilas corcia" a ja mam traume do konca zycia i nie kupuje, nie wypisuje, nie wysylam... internet pokazal sie w moim zyciu jako bonus za utrate stanowiska i uraz osobisty:))))

      Usuń
    3. Star, Ty nigdy nie miałaś genu niewolnika, więc stawiałaś bierny opór. Twoja mama miała prawo się zagotować, ale jak się nie zna możliwości swojego dziecka, to można się zdziwić.

      Usuń
  5. W moim domu rodzinnym też się co roku kupowało ten pakiecik kartek tworzonych przez niepełnosprawnych artystów. Większosc z nich słało sie do rodziny a najpiękniejszą zostawiało na honorowym miejscu aby napawać sie jej urodą jak dziełem sztuki, jak emanacją czyjejś wrażliwej duszy. To był piękny obyczaj. Zbiór tych kartek w domu rodzinnym jest spory i keidy tylko mam okazje tam być, to je sobie ze wzruszeniem przeglądam. Jest dla mnie zbiorem najpiękniejszych wspomnień z dawnych, spokojnych i pełnych ciepła rodzinnego lat.
    Basiu droga, zyczę Ci wszystkiego dobrego na te świeta i potem. Zdrowia, spokoju i wolności. I wszystkiego, czego pragniesz a czego słowami wyrazić sie nie da!***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, też kolekcjonuję te kartki, bo nie dość że są piękne to jeszcze niosą dobrą energię. Masz rację, że nie wszystko da się wyrazić słowami, ale czujemy bardzo podobnie i to jest najważniejsze. Kiedy czytam Twoje wiersze to czuję, że pięknie opisałaś moje uczucia. To bardzo miłe przeżycie i jestem za nie wdzięczna.

      Usuń
  6. Kiedyś kartek wysyłało się mnóstwo, teraz albo nie ma już komu, albo wirtualne ,ale i poczta do wysyłania nie zachęca.
    Życzę Ci fantazji w każdej dziedzinie życia i wielu adresów, w które kartki wędrować będą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Jotko. Kartki Ci nie wysłałam, ale dobrą energię i uśmiech mam dla Ciebie zawsze.

      Usuń
  7. Nawzajem!
    A ja czasem wysyłam kartki. Już nie co roku. W tym roku wysłałam aż 4 sztuki.
    Skromnie, ale kiedy człowiek ma ochotę wysłać komuś naprawdę piękną kartkę...Nie zawsze są pod ręką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha, ja wysyłam MMS ze świątecznymi obrazkami, bo tak łatwiej, a jako baba próżniak lubię jak jest łatwiej.

      Usuń
  8. Piękne życzenia. Ja z wiarą w lepsze jutro i nadzieją na jak najszybszy powrót do normalności, życzę Tobie i Twojej rodzinie przede wszystkim zdrowia, które dziś jest najważniejsze. Dobrych, spokojnych Świąt i wszystkiego tylko dobrego na Nowy Rok🌲🎅🎄🎁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Elu. Czekam niecierpliwie na normalność. Mam nadzieję, że już wkrótce przyjdzie.

      Usuń
  9. Tez dostajemy te kartki na oba święta. Z życzeniami się spóźniłam, le niezmienne życzę Ci Basiu wszystkiego najlepszego i a czas świąteczny i na nowy ok i na codzienne życie.
    Tak, my z tata mieliśmy kilka lat temu niespodziewanego gościa, który nie załapał się na swój bus na Ukrainę- tata go spontanicznie zaprosił i było bardzo sympatycznie, nawet z drobnymi prezentami. Chyba sens tego właśnie jest w tym, że nie obwarowujemy się poczuciem bezpieczeństwa, obfitoscia potraw czy rodzinnymi planami tylko pryarniamy na ten czas człowieka, który jest samotny jak ten narodzony przed tysiącami lat( jesli wierzymy)lub po postu samotny. Tak ja myślę 😊i jestem gotowa w każdym roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszac moje komentarze zapomnialam o niespodziewanym gosciu na Wigilie a tez mialam takiego. Ja nie znalam zupelnie tego mlodego czlowieka, ale moj syn znal go ze tak okresle "z widzenia". Tamtej Wigilii lecial do rodzicow do Chicago, lot z przesiadka gdzies pomiedzy NYC a Chicago, jak dolecial w miejsce przesiadki to sie okazalo, ze w miedzyczasie lot do Chicago zostal odwolany ze wzgledu na warunki pogodowe. Udalo mu sie szczesliwie zalapac na lot powrotny do NYC. Ja o tym wszystkim nie wiedzialam, po prostu w Wigilie jak juz zastawialam stol to nagle zadzwonil Junior z pytaniem czy moze przyprowadzic kolege, ktory nie dolecial do rodzicow i nie ma nic w domu do jedzenia.
      Oczywiscie!!!!!! - zakrzyknelam do telefonu na co Junior powiedzial "mamo ja mu dam telefon a ty go przekonaj, ze to naprawde nie jest problem". Po czym dal telefon koledze a ja mu wyjasnilam, ze nie ma sensu tracic czasu na rozmowe niech przyjezdzaja obydwaj.
      Przyjechali i dopiero w czasie wieczerzy wytlumaczylam koledze, ze polskim zwyczajem wigilijnym zawsze stawia sie ekstra nakrycie dla niespodziewanego goscia, ktory jest w potrzebie.
      Bardzo mu sie to spodobalo, od tamtej pory bywal u nas w domu wielokrotnie, a nawet zaprosil nas na swoj slub i przyjecie weselne. A przyjazn miedzy Juniorem i Frederico rowniez trwa i nawiasem mowiac poniewaz Junior nie przyjechal do nas na te swieta to spedza je z Frederico jego zona i dziecmi.

      Usuń
    2. No i pięknie😊ale mame z kartkami to zrobiłaś w bambuko elegancko. Ja też nie lubię zwalania na mnie cudzej roboty typu tata dzwoni do znajomych z życzeniami i daje mi słuchawkę z poleceniem: powiedz Ty. Noz cholera jasna, nie lubisz, bo się rozgadaja, to nie dzwon!

      Usuń
    3. Repciu, no niby zrobilam mame w bambuko, ale glupia bylam, ze zostawialam dowody przestepstwa w szafce:)) Gdybym miala dzisiejszy rozum to powinnam te kartki sprzedac po obnizonej cenie i wtedy bylabym dopiero do przodu:))) A i mama by sie nie dowiedziala:) No ale czlowiek sie cale zycie uczy i glupi umiera:)))
      Tak dokladnie bylo z moja mama jak i Twoj tato z tym telefonem.

      Usuń
    4. Repciu, nie mam wątpliwości, że dobrze mi życzysz. Istotą tych świąt są narodziny miłości i dzielenie się miłością z innymi ludźmi. Nie trzeba być człowiekiem religijnym, żeby tak robić, ale jak się jest osobą religijną to grzechem jest tego nie robić. Dlatego nie rozumiem jak można śpiewać w kościele kolędę "Nie było miejsca dla Ciebie" i jednocześnie godzić się na to, że na granicy w zimnie koczują ludzie. Ostatnia zwrotka kolędy jest trafną diagnozą, ale łatwiej się śpiewa niż słucha i rozumie: "A dzisiaj czemu wśród ludzi / Tyle łez, jęków, katuszy / Bo nie ma miejsca dla Ciebie / W niejednej człowieczej duszy."

      Usuń
  10. Chcialam tylko dodac, ze ten zwyczaj wigilijny, piekny zreszta, najbardziej odnosi sie fo Polski wlasnie, bo praktycznie tylko w Polsce Wigilia obchodzona jest w taki uroczysty sposob. W Niemczech, w niektorych katolickich landach rowniez obchodza " Heiligabend" czyli Swiety Wieczor , ale to nie jest dokladnie to samo. Za to w Anglii ciezko jest znalezc " zablakanego " goscia w wigilijny wieczor, bo oni spedzaja go na ogol w pubie na zdrowej popijawie:)) a w dodatku do ust by nie wzieli wigilijnych potraw:)) Nie ma wiec co sobie zawracac glowy :))) Za to bedac w Polsce zawsze talerz dla goscia byl i nawet pare razy faktycznie sie przydal👍🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie my Wigilie obchodziny, tylko nie zawracamy sobie glowy lapaniem " zblakanych" :))

      Usuń
    2. Haha my tez nie wzielismy Frederico z lapanki:)) po prostu Junior sie na niego natknal jak ten wlasnie wrocil z lotniska i planowal wejsc do jakiegos sklepu kupic pizze na swieta. A ze Junior wychowany w/g polskich zwyczajow to wiedzial jak zareagowac.

      Usuń
    3. Star, to co napisałaś potwierdza życiową mądrość, że co dajesz to do ciebie wraca. W tym wypadku wróciło od obdarowanego, ale nie zawsze tak jest. Czasami doświadczamy dobra od kogoś innego, a obdarowany okazuje się niewdzięcznikiem. Jednak zawsze warto starać się być dobrym człowiekiem. Saldo końcowe jest takie jak być powinno, bo bez względu na to od kogo dobro pochodzi to i równoważy zło, którego na świecie jest wciąż tak wiele.

      Usuń
    4. Kitty, symbolika polskiej Wigilii jest piękna, ale szkoda, że dla tak wielu to tylko symbole, a nie życiowa zasada. Od dawna wiem, że Tobie nie potrzeba szczególnej okazji, żeby ofiarowywać innym życzliwość. Brawo Ty.

      Usuń
    5. Basiu, masz racje, wyobraz sobie, ze raz " zablakanym gosciem" okazala sie rodzona siostra mojej mamy, dla ktorej nie znalazlo sie miejsce przy stole u jej piatki dzieci! Przerzucali sie nawzajem argumentami kto ma " gorsze warunki", aby przyjac matke na jeden wieczor. Faktem jest, ze matka miala okropnie zlosliwy i przykry charakter i jej towarzystwa wszyscy unikali jak mogli, ale matka to matka , tym bardziej , ze po Wigilii mozna ja bylo odwiezc do domu. Moja mame szlag wtedy trafil na to moje kuzynowstwo i oczywiscie ciotka wyladowala u nas:), Przez trzy dni wszyscy zaciskalismy mocno zeby i powtarzalismy sobie w duchu, ze spelniamy dobry uczynek :)) Po trzecim dniu mialam juz mord w oczach. Tata zamykal sie w pokoju obok, Mama w kuchni , a ja musialam dotrzymywac towarzystwa ciotce i sluchac niekonczacego sie monologu jaki prowadzila z telewizorem:)) Po latach zrozumialam, ze byla ogromnie samotna osoba i miala bardzo smutne i puste zycie, mimo pieciorga dzieci.

      Usuń
    6. Aha - zawiadamiam , ze upieklam Twoj piernik i wyszedl super! Rzeczywiscie robi sie piorunem i smakuje wybornie👌👌👌Uszczknelam kawalatek - reszta dla M i dla gosci 👍🤗 Buziaki 😘Tylko oczywiscie musze kupic keksowke - ni cholery nie ukroi sie rowno z tortownicy, musialam go kroic i przekladac czesciami 😂

      Usuń