Jak już w tytule posta odkryłam Amerykę, to co tu więcej można napisać? Że rok dopiero się zaczynał, a już się kończy? Że czas biegnie szybciej niż Kusociński i nic na to nie można poradzić? No, to jest oczywista oczywistość, ale starzy ludzie często wygłaszają takie prawdy "objawione", a ja jestem stara, więc też trochę poględzę. Mijający rok nie był taki jak chciałam, ale dzięki Bogu że w ogóle był. I to tyle pochwał, roku oczywiście, bo Boga czepiam się umiarkowanie. Człowiek nie bardzo udał się Stwórcy, więc teraz Bóg musi patrzeć, co z dziełem stworzenia i wolną wolą robi ulepiony przez niego gliniak. Wracając do podsumowań, to mimo kiepskiego roku wiele dobrych rzeczy pozostało niezmiennych; mam kochającą rodzinę, przyjaciół, wielu fajnych znajomych, mam co jeść i gdzie mieszkać, nie brakuje mi ludzkiej życzliwości, książek i spacerów. Nie nudzę się i wciąż jest wiele rzeczy, które chcę i potrafię zrobić. Cieszą mnie prozaiczne, codzienne sprawy, więc w każdym dniu znajduję coś radosnego.
Dlatego z dużym zaangażowaniem nawlekam na nitkę losu koraliki mojego życia. A jak wiecie, moje motto brzmi: Jak urody ubywa, to trzeba dołożyć koralików, więc wszystko się zgadza. A koraliki są dobre na wszystko. Po cichu liczę na to, że w nadchodzącym roku będzie bardziej radośnie i normalnie. Bo przecież nie można wykluczyć, że będzie lepiej i tego trzeba się trzymać. Jeżeli myśli tworzą naszą rzeczywistość, to trochę zaklęć i życzeniowego myślenia nie zawadzi. Ważne żeby na tym nie poprzestawać, bo samo pozytywne myślenie nie wystarczy. Trzeba jeszcze zacząć działać. Noworoczne postanowienia mają moc sprawczą tylko wtedy, gdy się je realizuje. Ja mam tylko jedno postanowienie - będę żyła najlepiej jak potrafię - ale roboty przy jego realizacji wystarczy mi na cały rok.
💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦
Wszystkim Czytelniczkom bloga i przypadkowym Gościom życzę, w nadchodzącym roku dużo zdrowia, spokoju, pogody ducha, miłości i radości. Kłopoty dnia codziennego niech Was omijają z daleka, a wszelka bieda niech nie zna Waszego adresu. Pilnujcie się, żeby częściej się uśmiechać niż narzekać. I niech na Waszej drodze pojawiają się sami dobrzy i pozytywni ludzie, którzy obdarują Was życzliwością i uśmiechem. Udanego sylwestra, szczęśliwego Nowego Roku i następnych 365 dni. Niezmiennie Wam życzliwa abasia
💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦
Na koniec posta uprzejmie donoszę, że w sylwestra świętujemy z Arturem 42 rocznicę ślubu i 45 związku. Szmat czasu. Na komodzie stoi figurka, którą dostałam od niego przed wieloma laty. Patrzę na nią i myślę: tacy byliśmy i tacy jesteśmy, chociaż teraz inaczej wyglądamy. Ta konstatacja bardzo poprawia mi humor. A może tylko się pocieszam, bo jednak z upływem lat co nieco się zmieniło. Ja więcej zrzędzę. on częściej jojczy. Nieważne. Ważne że to co najważniejsze pozostało takie jak było. Wiem, że dobrze mi życzycie i gdy spotka mnie coś miłego, cieszycie się ze mną, więc wyślijcie nam trochę dobrej energii, żeby jak najdłużej było tak jak jest.
W rocznicowym prezencie zrobiłam dla męża monidło. I niech się chłop cieszy, że ma kolorowe zdjęcie, a miał czarno-białe, czyli idzie ku lepszemu.
I z czego ona tak się cieszy? |
Co ja najlepszego zrobiłem, będę płakał |
E tam, jakoś sobie poradzę |
I na dzisiaj to by było na tyle.
Przede wszystkim najszczersze gratulacje.
OdpowiedzUsuńJa obchodziłam podobną rocznicę we wrześniu.
A więc zyczymy sobie tego samego!!!
A zrzędzenie i jojczenie u nas też istnieje :-))
Stokrotko, dalszej szczęśliwej podróży do kolejnych jubileuszy. Niech Wam się wiedzie jak najlepiej. Jojczenie i zrzędzenie pomaga upuścić trochę pary, żeby nam dekielka nie zerwało, więc jestem z nim pogodzona.
Usuńniech się Wam darzy!
OdpowiedzUsuńDziękuję Klarko. Tego samego dla Ciebie i Krzyśka.
UsuńŚwietnie to wszystko połączyłaś, a rocznica imponująca!
OdpowiedzUsuńZ Nowym Rokiem nowym krokiem, niechaj więc same dobre rzeczy Was spotykają!
O tych koralikach to święta prawda, a dzieci wola młode babcie:-)
Szampańskiego nastroju !
Dziękuję Jotko. Życie czasami bardzo wymaga, żeby go ładnie ustroić uśmiechem. Nawet jak bardzo nam nie do śmiechu, to zawsze coś miłego się znajdzie. Kiedyś zapytałam męża ze złością, dlaczego powiedział, że ładnie wyglądam, jak akurat tego dnia wyglądałam jak bida z nędzą. Zarzuciłam mu, że w ogóle na mnie nie patrzy albo ma mnie za nierozgarniętą, bo przecież mam lustro i widzę, że wyglądam okropnie. A on na to - Nie czepiaj się, to od razu będziesz ładniejsza. Poza tym, mówię prawdę, bo jak chcesz to wyglądasz ładnie. No to odstawiłam miotłę i dostosowałam się do oczekiwań księcia małżonka.
UsuńWszystkiego najlepszego- na nowy rok, na dalsze wspolne lata😊Lubie ogladac sčubne zdjecia z dawniejdzych niz obecnie czasow, sukienki biedniejsze, ale oryginalne.I jestescie tacy subtelnie uroczy! Swoja slubna fotke z pierwszego razu mam, ale z odcietym panem mlodym- nie zasluzyl na lata w albumie😉
OdpowiedzUsuńRepciu, my byliśmy biedni jak te myszy kościelne, więc sukienka była uszyta z lichutkiego materiału wystanego w kolejce. Na welon kupiłam tiul, bawełniane drobne kwiatuszki i sama złożyłam to wszystko do kupy. Do ślubu miałam iść w pożyczanych butach, ale dwa dni przed ślubem udało mi się kupić swoje. Do cywilnego i kościelnego miałam tę samą sukienkę, bo tak było taniej. Wykosztowaliśmy się jedynie na piękny bukiet z frezji, bo chciałam dodać szyku skromnej sukience. Niestety na zdjęciach jest minimalny i bardzo oszczędny, bo ze zdjęciami nam nie wyszło. Artur miał iść do ślubu w maturalnym garniturze, ale teść stwierdził, że tak nie wypada i dał kasę na nowy. Zarządził, że mamy kupić praktyczny, brązowy, ale kupiliśmy granatowy, bo taki mi się podobał. Muszkę uszyłam z rękawa muślinowej bluzki i była w równie pięknym granatowym kolorze. Szczęście nam sprzyjało, więc fotograf przyszedł nachlany i zrobił takie zdjęcia, że strach było komuś je dawać. Dlatego trzy miesiące po ślubie poszliśmy do fotografa na ul. Przechodniej. Pewnie pamiętasz ten zakład, bo to był jeden z najlepszych. Po zdjęciach zaszliśmy do restauracji na poweselny obiad. Ludzie patrzyli na nas dziwnie, bo był post i nie było wesel. Kelner dopytywał kiedy przyjedzie reszta gości. Zjedliśmy co nieco, wypiliśmy szampana i poszliśmy piechotą do domu. Po drodze bukiecik mikrusek bardzo zmarniał, ale spacer był przyjemny.
UsuńTwój były powinien się cieszyć, że tylko na zdjęciu ucięłaś mu głowę. A monideł to możesz sobie z Rankiem narobić do woli.
Gratulacje ogromne :) Jakie fajne zdjęcia macie :)
OdpowiedzUsuńSerdeczne życzenia Zdrowia, Wygody, Jasności i Spokoju ślę z Podlasia.
U nas odwrotnie: ja jojczę, mąż zrzędzi, ale jest lepiej niż kiedykolwiek.
I tak ma być.
Dziękuję Aniu. Nieważne kto jojczy a kto zrzędzi, ważne że razem. Jest dobrze jak nie za dobrze))) Patrzę na tego swojego brodatego i teraz bardziej mi się podoba, niż w młodości. Zasłużył sobie, żeby patrzeć na niego sercem.
UsuńWszystkiego, co najlepsze MŁODEJ PARZE! Piękne zdjęcia. A jojczeniem nie ma się co przejmować- pomaga przetrwać trudniejsze chwile. Najlepszego! :))
OdpowiedzUsuńMatyldo dziękuję bardzo za życzenia. Masz rację, lepiej jojczyć, niż fechtować patelnią)))
UsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku Basiu! I gratulacje z powodu wspanialej rocznicy ♥
OdpowiedzUsuńIwona, dziękuję pięknie i odwzajemniam się dobrymi życzeniami. Cieszę się, ze wpadłaś i ze wróciłaś do pisania.
UsuńPiękne zdjęcia i wspaniała rocznica:))))wiele taki wspaniałych rocznic życzę:))Dziękuję za życzenia i również dobrego roku)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu. Mam nadzieję, że dobre życzenia się spełnią i będą kolejne rocznice. Przesyłam serdeczności dla Ciebie.
UsuńGratuluje rocznicy i życzę wielu następnych. Dobrego roku Tobie i Twoim bliskim :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i odwzajemniam się tym samym.
UsuńDobrego Nowego 2022 Roku, niech ten rok będzie "ach" a nie "ech".
OdpowiedzUsuńElu, dzięki. Postaram się, żeby więcej było "ach". Ty też nie odpuszczaj.
UsuńBasiu, co za piekna z Was para😍 Lepszych zyczen juz nie zdolam wymyslic, wiec dziekuje i zycze ci dokladnie tego samego! I mnostwa nowych pieknych koralikow ! Szczesliwego Nowego Roku kochana 💝
OdpowiedzUsuńKitty dziękuję z całego serca. Wyjątkowo nie będę się powtarzać, ale wiesz, że życzę Ci tego samego czego życzę sobie.
UsuńJakie Wy jesteta ladne!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOj kochana mnie dopiero czeka 20 lat zwiazku i 17 lat malzenstwa i juz zrzedze a on jojczy:)) No ale my to musimy w szybko nadrobic te stracone na poprzednie malzenstwa lata:)))
Zgodnie z Twoim zyczeniem pcham worek pozytywnej energii, niech Wam sluzy na kolejne lata 💖💖💖
U nas 3 dopiero i obchodzimy dzien zapoznawczy😊
UsuńJuz trzy???? od slubu? czy od zapoznania? jak ten czas leci........
UsuńNo ładne niesłychanie. A za parę lat, to będziemy jeszcze ładniejsi. Pamiętasz co mówiła Odwodnik o sposobie na wyładnienie? Wystarczy schować zdjęcie do szuflady i już po paru latach okazuje się, że człowiek był ładny tylko o tym nie wiedział))) Serdecznie dziękuję za dobrą energię i Twoje towarzystwo. A zrzędzeniu i jojczeniu to bardziej sprzyja wiek, niż staż małżeński, więc spoko, nic nadrabiać nie musisz.
UsuńPamietam metode Odwodnik:)))
UsuńDodam tylko, ze bez jojczenia i zrzedzenia to byloby strasznie nudno, bo u nas to ilekroc jedno jeknie lub zacznie zrzedzic to drugie natychmiast robi z tego jakis zart i smiejemy sie do utraty tchu. Wczoraj juz lezalam w lozku jak Wspanialy zaczal swoje nawijki, skonczylo sie na tym, ze szczeka juz ruszyc nie moglam, lzy mi plynely po policzkach i tylko resztkami sil machalam lapa zeby poszedl w cholere zanim umre.
A ten wariat na to "ale przeciez widze, ze lada moment trzeba bedzie wzywac pogotowie i dlatego tu jestem a ty mnie wyganiasz? to kto cie przed smiercia uratuje"
ABasiu, piękne zdjęcia i piękni Wy...ja tam sentymentalna jestem, to zawsze taka blogową szczerość łzą w oczu okażę ( skrycie oczywiście) ... niech Wam Opatrzność nie skąpi ani ufności, ani zdrowotności, ani wyrozumiałości ... a nam Czytaczom, da możliwość podejrzenia jak życie RAZEM może się toczyć. To duży zaszczyt czytać z czym się dzielisz. Niech się wiedzie!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Sarando za życzenia i miłe słowa. W postach opisuję swoje życie takie jakie jest, bo tylko wtedy prowadzenie bloga ma sens. Mam wątpliwości, czy nie za dużo na blogu bardzo prywatnych tematów, ale przecież nikogo do czytania nie zmuszam. Zapisuję po prostu to co w danej chwili mnie porusza. Nie wiem, czy komuś ta moja pisanina się przyda, ale bardzo bym chciała.
UsuńGRATULACJE !!!!! Piękna rocznica i pięknie wyglądacie,chociaż Mąż ma "troszkę" niewyraźną minę ale to zapewne z nadmiaru szczęścia :))).Uwielbiam czarno-białe zdjęcia.Życzę dużo uśmiechu,radości,miłości i wielu wielu wielu rocznic.Buziaczki :))))))
OdpowiedzUsuńDzięki za życzenia. Artur rzeczywiście na tych pierwszych zdjęciach mam minę jakby chciał powiedzieć: Boże co ja zrobiłem)))
OdpowiedzUsuń