źródło:internet |
Koniec i początek roku to czas podsumowań i snucia planów, więc zapiszę na blogu krótkie podsumowanie minionego czasu, ale planów i noworocznych postanowień nie robię, bo nie chcę rozśmieszyć Pana Boga, ani zawieść siebie. Miniony rok nie był łatwy, szczególnie pod względem zdrowotnym, ale... nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Tak myślę i tego będę się trzymać. W końcu wszystko dobrze się skończyło. Książę małżonek uciekł grabarzowi spod łopaty, bo zdążyłam (na siłę) zawieźć go na czas do szpitala i trafił tam na dobrych lekarzy. Mnie też się udało, ponieważ przeszłam pomyślnie operację i mogę mieć nadzieję, że serce jeszcze trochę mi posłuży. Córka już zdrowieje po zabiegu, czyli jest dobrze. Wnuki często łapią różnej maści wirusówki, ale szczęśliwie przechodzą choróbska bez komplikacji. Jeżeli wszystko jest po coś, to trzeba przyznać, że nie zawsze jest tak źle, jak się wydaje oraz że mamy na kogo liczyć. Przyjaciele nie zawiedli i my też daliśmy radę. Także nauczona doświadczeniem przeganiam strachy, czasami niecenzuralnym słowem, ale za to skutecznie.
źródło:internet |
P8od innymi względami niż zdrowotne miniony rok był spokojny. Prowadziłam sobie nudne życie, otaczając się bliskimi, latając na spacery, czytając książki, dłubiąc na drutach, bawiąc się z psem, oglądając z mężem filmy, słuchając muzyki, serfując w internecie. Nie było to nic ekscytującego, żadnych fajerwerków, ale, nawet jeżeli kogoś to dziwi, całkiem często bywałam szczęśliwa. Szczególnie dobrze robił mi kontakt z naturą, bo dzięki niej czułam niczym niezmąconą radość istnienia. Na przykład w takich chwilach.
Wychodzi na to, że jestem nudna, ale poproszę o taką nudę także na kolejny rok. Moim jedynym noworocznym postanowieniem jest żyć najlepiej jak się da, a w cięższych chwilach pamiętać, że "Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija." i że "Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy. Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy."
I na dzisiaj to by było na tyle.
Kocham nudne życie, też nie szukam żadnego innego, bo wszystkie przygody, jakie tylko chcę, zapewniają mi książki.
OdpowiedzUsuńNo i tak samo jak Ty kocham kontakt z naturą, bo dzięki niej czuję się częścią większej całości i mam zaufanie, że życie musi mieć rację, skoro mnie niesie i wypełnia energią. Od lat obserwuję ptaki, mam pod ręką lornetkę i rozpoznaję sporo gatunków, a w ogrodzie sadzę takie rośliny, które mają smaczne nasiona. Mam budki lęgowe i w każdym z czterech rogów na poddaszu gniazda jerzyków, które cudnie kwilą, a słyszę je całe lato przez kratkę wentylacyjną, gdyż jest nad łóżkiem w sypialni.
Dlatego ,,Ptasia piosenka". :)
Twoje nagranie z chmarą ptaków z przyjemnością obejrzałam. Może to te same ptaszyska, które w jesieni latały nad moją głową? Może to one nas jakoś spiknęły? :))
Uściski, moja Siostro z wyboru. Mam nadzieję że zdrówko Cię nie będzie opuszczać, jako i Twego KM. :)
Każda z nas jakoś musi sobie radzić z życiowymi niespodziankami. A Twoje sposoby godne polecenia.👏👍🏻
OdpowiedzUsuń