Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Absolut. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Absolut. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 5 lutego 2012

Teoria memów a religia

Dzisiaj rano obejrzałam film dokumentalny o teorii memów. Memetyka, to teoria, która dotyczy rozwoju kulturowego człowieka. Zakłada ona, że tak jak w biologii jednostką doboru jest gen, tak w ewolucji kulturowej jest mem. Mem, to najkrócej mówiąc jednostka informacji kulturowej. Teoria memów zakłada, że podobnie jak geny, memy ewoluują i wpływają na rozwój człowieka. I tak te bardziej dopasowane do potrzeb psychicznych człowieka mnożą się a te niezaspokajające naszych potrzeb giną.

W programie poruszono sprawy religii i jej kulturowego oddziaływania na człowieka. Jedna z badaczek stwierdziła, że religia jest zjawiskiem kulturowym i mogłaby istnieć bez Boga, bo na religię jest psychologiczne i społeczne zapotrzebowanie. A zapotrzebowanie bierze się również z tego, że ludzie zarażają się religijnością. Tłumaczyła też, że człowiek bezradny wobec życia szuka obrony a obietnicę ratunku znajduje właśnie w religii i u współwyznawców. Trudno nie przyznać jej racji, bo rzeczywiście religia dookreśla nasze życie. Pozwala szukać schronienia w mocy większej niż nasza. Ale, chyba nie tylko o to chodzi. Co by nie mówić człowiek od zarania dziejów jest istotą duchową i tego czegoś nie da się zanegować ani zmierzyć. Posiadamy samoświadomość i, jako jedyni w naturze, szukamy większego sensu aniżeli tylko przetrwanie. Dlatego religia trwa od wieków i raczej trwać będzie. Jedni wierzą w Boga inni w mamonę i własne siły, ale w każdym z nas jest pierwiastek wiary w „coś” a więc też i religijności.

Fizyczną emanacją poszukiwania Absolutu jest moim zdaniem np. Stonehenge. Te wielkie kamienie tworzące bramę, przez która wpadają promiennie słońca łącząc niebo i ziemię, po coś postawiono. Do dziś nie do końca wiadomo, po co, ale włożono wielki wysiłek w postawienie czegoś, co było mało praktyczne. Więc jest jasne, że w ten sposób zaspokajano jakąś duchową potrzebę.

Zatwardziali ateiści przyjmują założenie, że jak czegoś nie da się empirycznie potwierdzić, to znaczy, że tego nie ma. A może prościej byłoby zgodzić się, że są rzeczy niemierzalne, swoim ogromem przekraczające możliwości ludzkiego poznania? Tak sądzę.

A wracając do teorii memów, to mutują one w kiepskim kierunku skoro współczesny świat stał się taki plastikowy i coraz bardziej ogranicza się do tego co powierzchowne.