Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bajka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bajka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 1 grudnia 2015

W czym kryje się prawdziwa siła?





Odpowiedź na pytanie postawione w tytule daje znaleziona w internetowej sieci bajka. Nie wiem czyjego jest autorstwa, ale całkowicie zgadzam się z płynącym z niej morałem.
 
* * *

Wiatr ze Słońcem nieustannie sprzeczały się o to, które z nich jest silniejsze. Wiatr twierdził, że swoją potęgę tworzy ze względu na swoją siłę kryjącą się w huraganach i tornadach. Słońce jednak nie dawało się przekonać do tych argumentów i trwało przy swoim.

Wiatr widząc spacerującego ulicą starszego człowieka, rzuca Słońcu wyzwanie – „Widzisz tego staruszka? Które z nas zrzuci z niego płaszcz, ten zwycięży – raz na zawsze.”. Słońce przytaknęło.

Wiatr przystąpił do działania jako pierwszy, sądząc, że bez najmniejszego trudu wygra konkurencję. Zaczął wiać coraz silniej w kierunku mężczyzny, próbując zedrzeć z niego okrycie, a im silniej wiał, tym mocniej przyciskał on rękoma swój płaszcz. Po kilku bezskutecznych próbach, porzucił starania i pozwolił Słońcu się wykazać.
 
Słońce wyjrzało zza chmur i zaczęło delikatnie ogrzewać starszego człowieka. Ten uśmiechnął się, otarł czoło z kropel potu, a następnie sam zdjął swój płaszcz.





 






























Obrazki złowione w sieci.

piątek, 2 grudnia 2011

Bajka o rzece i ludziach

Nad piękną, płynącą meandrami rzeką,  mieszkali dwaj mężczyźni, każdy na swoim brzegu. Jednak obaj uważali, że rzeka należy tylko do jednego z nich i tylko jeden ma prawo łowić w niej ryby. Dlatego, gdy jeden z nich stał z wędką drugi rzucał do wody kamienie, żeby przepłoszyć ryby.

Sytuacja wciąż się powtarzała, więc z rzucanych kamieni powstawał pomiędzy brzegami wał. Obaj mężczyźni byli niedożywieni i bardzo zmęczeni, bo żaden z nich nie mógł złowić wystarczającej ilości ryb a po kamienie musieli chodzić coraz dalej. Jednak żaden z nich nie zamierzał ustąpić.

Po jakimś czasie kamienny wał połączył oba brzegi a mężczyźni wciąż patrzyli na siebie wrogo i zastanawiali się, co zrobić, żeby ostatecznie rozwiązać problem z prawem do rzeki. Wreszcie jeden z nich wszedł na kamienny wał i ruszył w stronę przeciwległego brzegu. Drugi, po chwili wahania, zrobił to samo.

Spotkali się w połowie drogi i stanęli naprzeciw siebie mierząc się wzrokiem. Obaj byli wychudzeni i ledwie trzymali się na nogach, obaj byli jednakowo bezradni i nie mieli już siły na nienawiść.
- To moja rzeka, odejdź stąd – powiedział pierwszy.
– Nie odejdę, bo rzeka jest moja – odparł drugi.
- I, co ja mam teraz zrobić – zastanawiał się na głos ten pierwszy.
- Możesz mnie uderzyć, ale pamiętaj, że to, co zrobisz będzie miało wpływ na to, co ja zrobię. 
- Nie mam siły się bić.
- Ja też. Daj rękę i chodźmy na mój brzeg, bo fala coraz wyższa.
I obaj poszli kamiennym wałem, który powstał z niezgody a zmienił się w most, który połączył dwóch samotnych ludzi.

Czasami ludzi doprowadza do siebie niezgoda a czasami miłość, jednak, kim dla siebie będą okazuje się dopiero, gdy się naprawdę spotkają.  


To jedna z bajek, w której opisuję świat wg Basi.