Moja siłownia pod chmurką |
Kto mnie zna ten wie, że siedzi we mnie sobieradek i moje hasło przewodnie brzmi: Jak nie można tak, to trzeba spróbować inaczej. Życie często dawało mi okazję do szukania tego "inaczej", to szukałam i żyło mi się nie najgorzej. Oj tam, oj tam, szału nie było, ale z drugiej strony nie oszalałam, żeby móc sprostać swojemu życiu, więc uważam, że nie było źle. Niestety, od pewnego czasu do życia dołączył także mój organizm, który zaczął wymagać ode mnie większej uwagi i nowych ścieżek dostępu do wykonywania niektórych czynności. I wtedy przekonałam się jakim szczęściem było żyć w nieświadomości z czego się składam i jak to działa. Spokojnie, nie zamierzam Wam opowiadać o moich rozlicznych chorobach, bo i po co, macie swoje, pewnie równie rozliczne i ciekawe. Dzisiaj skupię się na ruchu, bo jak mówią ruch to zdrowie, a ja o zdrowie staram się dbać. Ale jak to robić, gdy człowiek pod tytułem "ja" nie działa na ustawieniach fabrycznych jakie miał od nowości i nie może się ruszać tak, jakby chciał? No trzeba poszukać obejść i znaleźć to "inaczej".