Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą radzenie sobie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą radzenie sobie. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Życie jak przysmak























"Życie jest jak przysmak – ktoś go sobie ciągle odmawia, ktoś zjada potajemnie w ukryciu, ktoś się wiecznie odchudza i wybrzydza i rezygnuje, a ktoś pozwala sobie na konsumowanie z rozkoszą – nie żałując ani nie obwiniając się po zjedzeniu, pozostając w stanie błogim i sytym".    T.Varukha 

Pomyślałam o tym cytacie po wczorajszym spotkaniu ze znajomą, która mi się zwierzyła, że ciężko jej się żyje; rodzina wredna, pieniędzy wciąż za mało, świat dookoła psieje, no i ta starość tuż za progiem odbierająca resztkę nadziei.

- No to może  coś z tym zrób - powiedziałam - na początek możesz przestać obsługiwać męża i dorosłe dzieci a w tym czasie zająć się czymś co da ci trochę radości...
- Daj spokój, to nie przejdzie - przerwała mi.
- Skąd to wiesz? Próbowałaś?                                                 -Co będę próbować, jak wiem, że się nie da?- odpowiedziała.
- Z takim podejściem to na pewno nic nie zmienisz.
- Wiem, ale co ja mogę? - spytała retorycznie.

  
Jej retoryczne pytanie zawisło w próżni, bo co miałam jej powiedzieć? Że część swojej biedy ma na własne życzenie? Że człowiek zawsze coś może, chociaż bywa, że to "coś"  to bardzo niewiele? Że tyle dostaniemy z życia ile sami postaramy się wziąć? Że zawsze warto wiele od życia wymagać i wyciskać je jak cytrynę? Zmieniłam temat, bo nie ma sensu doradzać komuś na siłę, a wygląda na to, że ona już dawno się poddała i na jedno rozwiązanie ma dwa problemy.                                                                                         
Oprócz niej znam jeszcze co najmniej parę osób, które systematycznie dławią się tym życiowym  przysmakiem, bo, chcąc iść po linii najmniejszego oporu, wciąż stoją w kontrze do własnych pragnień i marzeń, szukając wygody rezygnują z tego, co w życiu najistotniejsze - życia w zgodzie ze sobą. Często bywa, że zamiast własnego życia chcą mieć życie jak z telewizyjnej reklamy, ponieważ sądzą, że wtedy osiągną prawdziwe szczęście. A tu nic z tego, rzeczywistość skrzeczy, więc obrażają się na swój los i ograniczają się do narzekania na wszystkich i wszystko. Nie mogąc dostać wszystkiego, nie sięgają nawet po to co mają w zasięgu ręki. Czy można im pomóc? Pewnie tak, ale najpierw powinni się na tę pomoc otworzyć. Niestety nie zawsze chcą, bo zmiany wymagają wysiłku i choćby odrobiny wiary, że może być lepiej.

Nie czuję się powołana do naprawiania innych, a poza tym,  mam ze sobą dosyć roboty.  Mnie też czasami życie  nie smakuje i staje ością w gardle. Jednak nie odpuszczam, nie mówię, że się nie da, choć często mam na to wielką ochotę. Po prostu robię co mogę, żeby choć trochę poprawić swój los, nie zwalniam się z obowiązku dbania o swoje szczęście, i trzymam się nadziei, że to coś da.                                                                                                            Skutek jest taki, że mam lepiej niż moja znajoma, ale też bardziej się o to "lepiej" staram. Trochę zrządzeniem losu, a trochę na własne życzenie - każda z nas ma to co ma.                                                                                                                                                                              Słodkiego, miłego życia Wam życzę.




niedziela, 7 grudnia 2014

Wyjaśnienie

Pytacie dlaczego rzadziej piszę a częściej jestem wkurzona... Cóż, długo by gadać. Pójdę więc na skróty, tym bardziej, że  pismo obrazkowe znów wraca i jest coraz popularniejsze. Jestem jak ta kobitka na zdjęciu,  stabilizuję i umożliwiam jazdę oraz pilnuję żeby maszyna nie wylądowała w rowie.



Obiecuję, że jak się obrobię, pozbieram z rozumem i znajdę więcej czasu, to znów częściej będę przynudzać na blogu, bo na razie wszystkie rozrywki mam w realu. 

Dziękuję Wam za pamięć, troskę i życzenia. A w prezencie od trochę spóźnionego Mikołajka macie lulankę na gorsze chwile, bo niestety wszyscy takie mamy.



obrazek złowiony w sieci