Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spacer z wnukiem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spacer z wnukiem. Pokaż wszystkie posty

sobota, 19 marca 2016

Ślady wiosny w sercu i w naturze




Pogoda była dziś piękna, więc wybrałam się z wnukiem na popołudniowy spacer. Najpierw poszliśmy pieszo na cmentarz, żeby zapalić światło mojemu Tacie, bo dziś jego imieniny, a potem zaszliśmy na lody do Grycana, żeby zrobić sobie przyjemność. 

Całą drogę gadaliśmy, bo oboje bardzo lubimy ze sobą rozmawiać. Daniel jest świetnym rozmówcą i nie sposób się z nim nudzić. Zadziwia mnie jego ciekawość świata, spostrzegawczość, błyskotliwość i poczucie humoru. Ma pięć lat a zasób słów jakich nie powstydziłby się uczeń starszych klas podstawówki. Potrafi pięknie opowiadać o tym, co widzi, co go pasjonuje. Tak, tak, on ma już swoje pasje. Uwielbia wymyślać i budować różne urządzenia, którym nadaje wymyślone przez siebie funkcje. Plastikowe rurki, połączone wyżebranymi od dziadka kablami i częściami starego telefonu do tego skomplikowane konstrukcje z klocków lego i już gotowa machina nazwana „plądownią elektlycną z genelatolami do psesyłu wiadomości w kosmos”. Od małego elektryka, zabawki którą dostał na urodziny, nie można go odciągnąć wołami. Za części od laptopów, które naprawia dziadek, odda każdą zabawkę, bo uwielbia wszystkie elektryczne urządzenia, a im bardziej skomplikowane tym bardziej mu się podobają. Fascynują go programy „Jak to jest zrobione” i zrezygnuje dla nich z każdej bajki. Jak łatwo się domyślić, ja nie jestem w tych zabawach dobra, ale fantastycznych teorii mojego wnuka słucham z przyjemnością. Daniel jest bardzo podobny do dziadka, który pracując nad naprawą laptopów, też opowiada mi z detalami co robi, ale w tym wypadku nawet nie udaję, że mnie to interesuje. W ogóle wnuk z dziadkiem dobrali się jak w korcu maku i świetnie czują się w swoim towarzystwie. Dzięki dziadkowi Daniel operuje technicznym słownictwem i zna się na różnych częściach, o których ja nie mam bladego pojęcia. Np. ostatnio zdarzyła się taka sytuacja, że zapomniałam po co przyszłam do pokoju. Stanęłam w progu i usiłowałam sobie przypomnieć co miałam zrobić. Wnuk, który budował na dywanie kolejną machinę, spojrzał na mnie czujnie.
  • Co babciu? - spytał.
  • Nic, tylko nie wiem po co tu przyszłam, no nie pamiętam – powiedziałam poirytowana, bo moja galopująca skleroza źle mi robi na nerwy.
  • Uskodziła się babci kalta pamieci, tseba naplawić, po plostu – zawyrokował mały.
No tak, dla niego wszystko jest jeszcze po prostu - babka ma części jak komputer i wszystko da się naprawić.

A miałam napisać o wiośnie, którą już widać na dworze  i o tym, jak bardzo się cieszę na jej przyjście, bo zima dała mi się we znaki, ale wyszło jak zwykle - rozpisałam się o wnuku. Cóż, w konkurencji z Danielem to u mnie nawet wiosna nie ma szans.   A wracając do mojej karty pamięci, to zapisał się w niej dziś miły dzień ze śladami wiosny w sercu i na dworze. Ale że moja karta pamięci czasami szwankuje, to, na wszelki wypadek, zostawiam ślad też na blogu . I to by było tyle na dziś.














niedziela, 13 stycznia 2013

Pomimo trzynastki to była cudna niedziela

Na dworze piękna biała zima, więc dosłodziłam sobie życie spacerem z wnukiem. Nie wiem, kto się lepiej bawił on czy my  z mężem. Coś mi się wydaje, że dziecinnieję, ale nawet mi się to podoba. Zabawa z małym to reset na wszystko, co boli i gniecie. I jeszcze zimowe widoki. Normalnie cud, miód, malina. 

W tym roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy grała także dla seniorów i chociaż nie czuję się staro, to ucieszyłam się, że ktoś pomyślał o tych, którzy są po drugiej stronie góry.

Poniżej fotograficzny zapis spaceru z wnukiem w roli głównej. 



IDĘ   NA   SPACER


ZGUBIŁEM     SIĘ     W     KRZAKACH
I    CO   TERAZ   ZROBIĘ?
MYŚLĘ
MAMU  SIĘ  ZNALAZŁA  A  TAM  STOI  DJADIA
MAMU  ROBI  KULKI
RESZTĘ   ZROBIĘ   SAM
ZAGAPIŁEM  SIĘ
MAMU   ZROBIŁA   ŚNIEŻYCĘ
MUSIAŁEM   UCIEKAĆ  DO   DJADJA
MRÓZ    I     SŁONECZKO   ZARÓŻOWIŁY   MI    BUZIĘ
W   DRODZE   DO   DOMU   ZNALAZŁEM   FAJNE   KÓŁECZKO




MOŻE JAK SIĘ UŚMIECHNĘ TO NIE BĘDĄ MNIE CIĄGNĄĆ DO DOMU