Szukaj na tym blogu

niedziela, 10 marca 2013

Świętowałam dzien Kobiet i popieram Manifę



W piątek był Dzień Kobiet, dzisiaj Manifa z hasłem przewodnim „O Polkę niepodległą”. Ponad sto lat kobiety walczą o swoje prawa i chyba będą musiały jeszcze trochę powalczyć. Nie pamiętam kiedy Lennon napisał piosenkę, w której nazwał Kobietę Murzynem świata, ale było to dość dawno. Niestety tekst wciąż aktualny i problem też. Bo, co prawda, kobiety od dawna mają prawa wyborcze a Konstytucja gwarantuje równość płci, ale, jak pokazuje życie, wciąż kobiety muszą walczyć o to, co im się teoretycznie należy. Szczególnie dotyczy to funkcjonowania w życiu społecznym, bo tu nie sama kobieta decyduje o tym, jak jest traktowana i postrzegana.

Jestem umiarkowaną feministką, bo niektóre zagorzałe aktywistki swoim działaniem skutecznie uniemożliwiają mi identyfikowanie się w pełni z tym ruchem. Tak się składa, że nie przeszkadza mi różnica płci. Lubię być traktowana jak kobieta jednak śmieszy mnie walka o to, żeby kobiecość musiała się manifestować w nazewnictwie itp. rzeczy. Nie jestem przewrażliwiona na punkcie swojej kobiecości, więc nie szukam wszędzie seksistowskich podtekstów. Nie uważam że wszyscy faceci to świnie. Świnienie się nie jest, moim zdaniem, przypisane do płci. Paskudnych bab jest też całkiem sporo. Feministki, które chcą koniecznie we wszystkim dorównać chłopom, raczej mnie nie przekonają do swoich poglądów. Bo niby po co miałabym na siłę upodabniać się do faceta? Po to, żeby udowodnić, że też coś tam mogę. Dowód jest potrzebny gdy nie ma pewności.

Ja mam pewność kim jestem i co mogę. Na wiele rzeczy nie mam realnego wpływu, ale przynajmniej w życiu osobistym mam poukładane po mojemu. Ze swoim Ślubnym nie musiałam wojować o równouprawnienie, bo w naszych relacjach nigdy nie czułam się podporządkowana ani ograniczana. W naszym domu nie było sztywnego podziału obowiązków. Oboje robiliśmy to co było do zrobienia. Czasami więcej robiłam ja, czasami więcej robił mąż. I nikt nikomu nie wyliczał, żeby zawsze było równo pół na pół. Było dla nas jasne, że działamy dla wspólnego dobra i nie wykorzystujemy się wzajemnie. Mąż wspierał mnie w każdej sprawie jakiej się podjęłam, chociaż czasami nie było mu to na rękę. Na przykład, kiedy dużo pracowałam, a on wcześniej wracał do domu, mogłam nie martwić się o zakupy, lekcje córki czy przygotowanie obiadu. Ze swojej strony starałam się nie wykorzystywać sytuacji i zawsze doceniałam wszystko, co Ślubny robił dla rodziny i dla mnie. Nigdy nie skąpiłam mu okazywania wdzięczności i szacunku za to, że mam w nim oparcie.

Można powiedzieć, że miałam szczęście, że trafiłam na takiego faceta. Ja jednak uważam, że to nie tylko sprawa szczęścia. Wzajemne relacje kształtują się także przez stawianie granic. Może gdyby mój Ślubny trafił na inną kobietę, która zachowywałaby się jak męczennica, to też miałby ochotę robić za pana i władcę. Kto to może wiedzieć. Ja męczyć się nie lubię, więc staram się nie stwarzać niepotrzebnie okazji, w której ktoś miałby męczyć mnie albo męczyć się ze mną.

Nie rozumiem kobiet, które nie walczą o siebie i tkwią latami w niszczących związkach, ale staram się nie oceniać, bo wiem jak złożony to problem. Niby w dzisiejszych czasach, jak kobieta trafi na pijaka, łobuza, tyrana, to możne od niego odejść, ale czasami jest to bardzo trudne. Bo żeby odejść trzeba mieć dokąd, trzeba mieć jakieś wsparcie, ochronę przed zapędami porzuconego. Niestety w Polsce wciąż jest zbyt wiele społecznego przyzwolenia na przemoc wobec kobiet i dzieci. Nie wykorzystuje się też istniejącego prawa, żeby pomóc kobiecie, która chce zacząć życie od nowa bez męża łobuza, i bardziej dba się o oprawcę aniżeli o ofiarę. Dlatego właśnie potrzebne są Manify. Może one wpłyną na opinię społeczną i urzędników. Mam taką nadzieję.

A wracając do Dnia Kobiet. Co niektórzy walczą z tym świętem, widząc w nim relikt socjalizmu. Relikt nie relikt, ja świętuję. Od Ślubnego dostałam kwiaty i sama sobie zrobiłam prezent. Od jakiegoś czasu marzył mi się jakiś ciuch w kobaltowym kolorze, więc kupiłam sobie coś takiego i jestem bardzo zadowolona.