Szukaj na tym blogu

czwartek, 21 marca 2013

Szła, szła i przyszła. Na razie jest w kalendarzu.

















Wiosna szła szła i przyszła 20 marca o godzinie 2013 roku. Jest!!! Na razie tylko w kalendarzu. Ale tylko patrzeć, jak wszystko w przyrodzie zacznie się odradzać. Spod zbutwiałych liści wychylą się główki kwiatów, drzewa pokryją się lepkimi pąkami, ptaki uwiją nowe gniazda a niebo stanie się bardziej błękitne. Cieszę się na to wszystko i już nie mogę się doczekać.

Póki co zbieram siły i marzę jak to będzie, gdy wreszcie przyjdzie prawdziwa wiosna. Mam zamiar się nią cieszyć, więc pośpiesznie robię porządki, pozbywając się zimowych smętów z głowy i zimowych ciuchów z szafy. Nowe potrzebuje miejsca. 

Przy okazji wietrzenia szafy pozbędę się paru ciuchów, które już mi się opatrzyły, może posłużą komu innemu. Na maszynie do szycia czeka na przeróbkę sukienka, więc jeżeli chcę się w nią ubrać na świąteczne śniadanie, to najwyższa pora wziąć się szycie. Dla podrasowania garderoby kupiłam sobie dwa kołnierzyki, bo kołnierzyki lubię od zawsze a teraz znów są modne. Jak przyjdzie przesyłka, to pochwalę się wiosenną stylizacją.

Wszystkich, którzy zaglądają na bloga namawiam, żeby tej wiosny znaleźli siłę, chęci i mądrość aby uczyć się życia od natury.