Z samego rana, kiedy jeszcze nie bardzo wiedziałam, jak się nazywam, który to dzień tygodnia, kto ja, i co ja, dostałam od koleżanki wiadomość. Załączony do wiadomości obrazek przedstawiał pogrążoną w myślach czarownicę w towarzystwie wrednego kota. Spojrzałam na obrazek i zadumałam się. Ta zrezygnowana czarownica, patrząca melancholijnie w noc, bardzo mnie urzekła i jakoś ze mną rezonowała. No co? Lubię bajki i humor mam czasami taki marny, marniutki. Potem rozbudziłam się na tyle, żeby podjąć jakieś działanie. Zamotałam się więc w szlafrok, bo od otwartego okna wiało chłodem i nieśpiesznie poszłam do kuchni nastawić wodę na herbatę. Bo jak wiadomo, herbata jest dobra na wszystko. Kiedy tak stałam nad czajnikiem, czekając aż woda się zagotuje, nagle dopadła mnie myśl: popatrz Baśka, już rozsyłają po internetach twoje konterfekty, żeby tobie dać do myślenia, życzliwych nastraszyć, a złośliwych ucieszyć. I stałam taka napadnięta tą myślą, do czasu aż zaczęłam się śmiać.
Chwilę to trwało, bo taka rozpędzona myśl jest trudna do oceny i bywa przyjmowana bezkrytycznie, szczególnie tuż po przebudzeniu. Jednak, jak damy sobie trochę czasu, to człowiek idzie po rozum do głowy, czasami długo idzie, ale w końcu dojdzie. To i ja doszłam. Koleżanka oczywiście nie miała nic złego na myśli. Przysłała mi obrazek z czarownicą, bo wiedziała, że mi się spodoba. Ale mój nie do końca obudzony mózg wskoczył w starą koleinę, tę z kompleksami. A potem skompilował obrazek czarownicy z moim ostatnim postem, w którym zamieściłam swoje zdjęcie i wyprodukował tę myśl. Patrzcie państwo, jakiego to wroga człowiek nosi pod grzywką. Dobrze, że nie mam syndromu "Kasjer dupa", bo koleżance mogłoby się oberwać.
Popijając herbatkę raz jeszcze spojrzałam na obrazek i postanowiłam dodać do niego opisy. A oto, co mi przyszło do głowy. Całkiem nie na temat, ale dobrze się przy tym bawiłam, czego i Wam życzę.
I na dzisiaj to by było na tyle.
Obrazek od koleżanki, ale koleżanka złowiła go w sieci.
A nie przyszło Ci do głowy, że koleżanka ma właśnie kiepściuni nastrój, tak się właśnie podle czuje i w ten sposób Ci przekazuje wiadomość? Bo mnie to akurat to by przyszło na myśl w pierwszej kolejności poza kolejnością.
OdpowiedzUsuńAle historyjkę wymyśliłaś fajną.
Miłego;)
Anabel, nie pomyślałam tak, bo koleżanka przysłała mi pozdrowienia z Roztocza, z informacją, że świetnie się bawi i żałuje, że ja z mężem nie pojechaliśmy z nimi. Cieszę się, że historyjka Ci się spodobała.
UsuńPodoba mi się taka wersja :) Chociaż moja pierwsza myśl to "Znudzona Baba Jaga na bezrobociu" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wieczorowo :)
Przesyłam serdeczności. Miłego weekendu.
UsuńTy się dobrze bawiłaś pisząc, a ja czytając:-)
OdpowiedzUsuńWysyłając coś komuś trzeba go dobrze znać, bo różnie bywa...
Masz rację Jotko, że trzeba wiedzieć co i do kogo, bo można trafić jak kulą w płot. Ale są takie osoby, które potrafią się obrazić o wszystko, więc nigdy nie wiesz na czym stoisz. I to jest bardzo męczące, bo ci ludzie nie odbierają informacji, tylko tworzą swoje teorie, filtrując tę informację przez swoje kompleksy. Tam gdzie ty zadajesz pytanie, ten ktoś widzi atak na jego osobę. Ostatni znany nam obu przykład to reakcja Jaskółki, która włożyła w moje usta coś, czego nie powiedziałam, potem poczuła się obrażona, bo nie spodobał jej się mój punkt widzenia. Na koniec dość obraźliwie mnie oceniła, ale zrobiła to zaocznie i nie osobiście do mnie tylko do innej Czytelniczki. A mnie zastanawia tylko po co to wszystko? Do czego to potrzebne? Stosunki z takimi ludźmi, to jak chodzenie po polu minowym, nigdy nie wiesz kiedy wybuchną i co ich urazi. Najsmutniejsze jest to, że taka postawa tylko niszczy, bo żadna ze stron niczego dobrego nie zyskuje. Cóż, każdy żyje jak lubi i to samo odnosi się do cierpienia. Miło mi, ze dobrze się bawiłaś. I dziękuję, ze zawsze zostawiasz ślad w komentarzach.
UsuńObrazek piękny, dialog z kotem jeszcze fajniejszy! Załatwiłaś mi dobry początek dnia. :))
OdpowiedzUsuńMiło mi, że zrobiłam Ci przyjemność z rana. Pięknego weekendu Ci życzę. U mnie pogoda jest cudowna, więc będę cieszyć się ostatnimi dniami lata.
OdpowiedzUsuńO! siostra Gargamela?
OdpowiedzUsuń(wiem wiem - europosłanka PiS na emeryturze...)
Gosiu, ta czarownica jest trochę zbyt refleksyjna jak na byłą posłankę z PiS)))
OdpowiedzUsuńRacja! Serdecznie przepraszam sympatyczną (w gruncie rzeczy) czarownicę.
UsuńPrzecie to istny anioł w porównaniu z eurozołzami, no gdzie ja miałam oczy?!