![]() |
Z wnukami w szklanej kuli |
Adaś
to chodzący uśmiech i pogoda ducha, ale też wytrwałość i upór w dążeniu
do celu. On jest nie tylko bardzo samodzielny, ale też lubi
porządek. Zabawę w piaskownicy zaczyna od posprzątania miejsca do
siedzenia i krzywym okiem patrzy na dzieciaki wysypujące piach na
obudowę piaskownicy.
Każdy śmieć na drodze, którą idzie Adaś, ląduje w koszu, bo "tśeba
pośpsiątać". W tym Adaś zupełnie nie jest podobny do dziadka, bo dla
dziadka bałagan nigdy nie jest zbyt duży.
Pewnego razu, gdy Adaś nas odwiedził, to zobaczył na środku pokoju rozłożone przez dziadka skrzynki z narzędziami. Omiótł krytycznym wzrokiem podłogę, pokręcił główką i wydał komendę: "tśeba pośpsiątać".
- Kto ma posprzątać Adasiu? - spytałam, podpuszczając dziecko na dziadka.
- Ocywiście nie ja tylko dziadek - zapobiegawczo stwierdził Adaś, żeby babce nie przyszło do głowy kazać mu sprzątać.
- Dziadek słyszysz? - upewniłam się, czy sprawca bałaganu usłyszał krytykę.
- Słyszę, później to zrobię - odpowiedział ugodowo mąż.
- Tata tes tak mówi, wies?- zwrócił się do mnie Adaś.
- Wiem skarbie, wszystkie chłopy robią wszystko później - oświeciłam wnuka - kiedyś ty też pewnie będziesz tak robił.
Adaś chwilę się zastanowił.
- Ja nie jestem chłop tylko chłopcyk babciu- sprostował moje insynuacje. No tak, on się jeszcze nie zdążył zepsuć.
Co innego jego dziadek, który z wiekiem robi się coraz bardziej popsuty. Do uporu i bałaganiarstwa dziadek dołożył jeszcze głuchotę wybiórczą i słyszy tylko wtedy kiedy chce. Parę dni temu była taka oto sytuacja.
Przygotowałam mężowi leki, bo on żyje poza czasem, więc na wszystko ma czas, a leki trzeba brać w określonych porach.
- Artur, weź tabletki - przypomniałam.
- Zaraz wezmę - odpowiedział. I tak jeszcze kilka razy robiłam za przypominajkę, aż skończyła mi się cierpliwość i wrzasnęłam.
- Artur, weź te proszki, bo pójdę do kuchni po patelnię i wybiję ci z głowy to: "zaraz, za chwilę, później"! - zagroziłam.
Adaś, który był świadkiem tej sceny, spojrzał na mnie i powiedział konspiracyjnym szeptem.
- Pocekaj babciu, psyniosę z domu mniejsą patelnię.
- Po co mi mniejsza patelnia? - spytałam zdziwiona.
- No wies, zeby dziadka mniej bolało - wyjaśnił mały obrońca.
Wytłumaczyłam mu, że to bicie patelnią to tylko taka groźba, że przecież babka nikogo nie bije. Chociaż w przypadku dziadka, to babka nie wyklucza, że naprawdę zacznie bić, ale tego już małemu nie powiedziałam.
Oprócz troski o dziadka Adaś bardzo troszczy się o dom i rodzinę. Każde zakupy z Adasiem wyglądają tak, że mały wkłada mi do koszyka różne rzeczy, które jego zdaniem są potrzebne w domu albo jego mamie. "Ocywiście" (ulubione słowo Adasia) w jego domu, bo do reszty zakupów babki Adaś się nie wtrąca. Poza tym, Adaś zbiera do skarbonki drobniaki. Babka chętnie oddaje "piniąski", ale że bywa wścibska to kiedyś zadała pytanie kontrolne.
- Adasiu, na co ty zbierasz pieniążki?
- Na chleb, bo tśeba mieć piniąski - odpowiedział bez zastanowienia mały.
- Skąd wiesz, że nie macie? O pieniądze na chleb muszą zadbać rodzice - uspokajałam dziecko.
- Mama mówi ze nie mamy piniąsków, bo wsyśtko duzo kośtuje - uświadomił mnie, nie wiem dlaczego, konspiracyjnym szeptem. Może już zauważył, że we współczesnym świecie brak kasy to dla niektórych największa ujma. Powiedziałam córce, że przy takim dziecku może być spokojna, bo jak zabraknie jej kasy, to Adaś dozbiera. A tak na poważnie to uważam, że córka bardzo dobrze robi, że uczy dzieci wartości pieniądza i nie kupuje wszystkiego co dzieciom wpadnie w oko. Bo, pominąwszy niepotrzebne wyrzucanie pieniędzy, to uczenie dziecka zapełniania życia rzeczami niczemu dobremu nie służy.
Adaś
jest przytulny i przymilny, ale wylewny jest napadowo. Jak ma ochotę to
zacałowuje członków rodziny, ale bywa też bardzo powściągliwy w
okazywaniu afektu. Adaś uczucia werbalizuje niechętnie, zawsze na ucho i
szeptem. To bardzo różni Adasia od babki, bo babka oświadcza się wnukom
co najmniej kilka razy dziennie i całkiem głośno. Reszta rodziny nie
zamęcza Adasia wyznaniami i stosuje w tej kwestii umiar. A Adaś jest nie
tylko powściągliwy, ale też bardzo szczery, więc zdarzają się takie
sytuacje jak ta opisana poniżej.
Mamie Adasia zebrało się z samego rana na wyznania.
- Adasiu wiesz co ci powiem? Kocham cię bardzo.
Cisza. Adaś ani mrugnął, więc matka doprasza się o reakcję.
- A ty co mi powiesz?
- Idź umyj zęby - odpowiedział Adaś, bo on jest szczery do bólu, a wylewny umiarkowanie.
T u t a j jest historia jak Adaś walczył z muchami jakbyście chciały przeczytać.
![]() |
Daniel początkujący mężczyzna |
I na dzisiaj to by było na tyle.
Adaś to uroczy chłopak:)))mój wnuk Jaś za kilka dni też kończy cztery lata:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu. Buziaki dla Ciebie i Jasia.
UsuńDzieci to niewyczerpana studnia dobrego humoru dla dziadków:-)
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam na dobranoc,😂😂..dzieci mają super powiedzonka...żeby tylko ta troska o bliskich została mu jak najdłużej🤍😃...uściski dla Adasia😃
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Adaś się przydał do swojego dziadka i będzie psuł się powoli))) W imieniu Adasia dziękuję za uściski.
UsuńPrzesympatyczna opowiastka! ;)
OdpowiedzUsuńkomentarze znikają, więc tylko pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńNie wiem co się dzieje z komentarzami. Pewnie Blogger coś znowu ulepsza, a efekt taki jak zawsze. Pozdrawiam Jotko i życzę miłego weekendu.
OdpowiedzUsuń