Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jasna i ciemna strona życia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jasna i ciemna strona życia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 25 maja 2013

Dzisiejszy dzień był taki jak życie















Dzisiejszy dzień był taki jak życie – trudny, bolesny, ale też przepełniony radością i nadzieją. Cały dzień padał deszcz. Poranny telefon od przyjaciółki spowodował, że płaczliwa pogoda zagościła też w moim sercu. Odchodzi Mama E, więc na moich oczach kolejny bliski mi człowiek przeżywa dramat, dźwiga swój krzyż i nie może się od niego uwolnić. W całym tym nieszczęściu jedno jest budujące – E i jej bliscy świetnie zdają test z miłości. Jednak ból pozostaje bólem i trzeba go przeżyć.

Jasne strony dzisiejszego dnia, to czas spędzony na zabawie z wnukiem, to że miałam siłę, żeby zrobić coś dla innych, to poznanie Eweliny. Ta ostatnia rzecz była równie radosna jak dziwna. Zaczęłyśmy rozmowę, stojąc przed przejściem dla pieszych, na którym chwilę wcześniej został potrącony przez samochód mały chłopiec. Potem poszłyśmy obie w kierunku przystanku, ale zamiast ruszyć każda w swoją stronę przegadałyśmy prawie godzinę. O czym można rozmawiać z obcym człowiekiem, stojąc na siąpiącym deszczu? O wszystkim, o tym co najważniejsze. Jest tylko jeden warunek. Trzeba spotkać człowieka, z którym mamy dużo wspólnego. Ewelina jest osobą z mojej bajki. To spotkanie to był promyk słońca z zachmurzonego nieba. Umówiłyśmy się na następną rozmowę i bardzo mnie to cieszy.