Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 13 października 2014

Jak płakać to tylko ze śmiechu... bo mucha nie siada

Film Michała Poniedzielskiego pt. „Mucha nie siada”
śmieszy mnie niezmiennie od kilku lat i jest świetny na wszelakie frustracje. Dzisiaj pechowa „13”, więc, gdyby coś się nie udało... to wiedzcie... że mucha nie siada.



niedziela, 12 października 2014

Taki żart... na niedzielę


Nie oddycha proszę słonia - on tym myśli.

I żyją sobie cudnie, jak pies z kotem...

Kot przybłęda opiekuje się ślepym psem. Wyprowadza psa na spacer, grzeje swoim ciepłem jego stare kości. I żyją sobie cudnie, jak pies z kotem...    Zobaczcie sami



Ten filmik przypomniał mi inną psio-kocią historię. Miałam kiedyś w domu podobną parę. Psa znajdę i kota, którego oswoił i przygarnął mój mąż. Na początku Rudy zamieszkał na korytarzu piwnicznym, bo baliśmy się wziąć do domu dzikiego dachowca. Poza tym, nasza Miśka nie znosiła kotów i chętnie ten brak sympatii manifestowała. Jednak z czasem Ślubny zaczął przyprowadzać Rudego do domu, żeby tych dwoje się poznało.

I stało się, Miśka szybko doceniła nadzwyczajność Rudego i zapałała do niego wiernopoddańczym uczuciem. Łaziła za nim krok w krok, lizała go, dzieliła się zawartością miski, oddała mu swój kocyk i miejsce w kojcu. Szalała z niepokoju, gdy na chwilę znikał jej z oczu. Rudy pozwalał się adorować, ale był stanowczo mnie wylewny w okazywaniu uczuć. 

Niestety, na swoje nieszczęście Rudy zaufał ludziom i źle się to dla niego skończyło. Na jednym ze spacerów został kopnięty w krtań przez ludzkie bydlę i nie było dla niego ratunku. Trzeba było go uśpić. Miśka długo nie mogła sobie znaleźć miejsca, my zresztą też.


POCZĄTEK  ZNAJOMOŚCI,  KAŻDE  JE  ZE  SWOJEJ  MISKI















 
MISIA   ZJADŁA   CIASTECZKA   -  DOWÓD   RZECZOWY  OKRUCHY  NA  BRODZIE













MISIA    ROBI   Z   MARTĄ   PRZEGLĄD  KOLOROWEJ   PRASY

piątek, 10 października 2014

Biorę się na ambicję





















Mój wyuczony optymizm wlazł gdzieś w kąt i siedzi cicho, a tak by mi się dziś przydał, bo siły też gdzieś się zapodziały. Życie ciśnie i ma gdzieś moje ograniczenia. Rano siłą woli pozbierałam obolałe kości i poszłam pilnować wnuka. Mały załapał się na jakiegoś atrakcyjnego wirusa, więc ma gile do brody i nie chodzi do przedszkola. Wszyscy liczą na babcię, a tu duuuuupa... babcia rusza się jak mucha w mazi. Ale nic to, jakoś dam radę... wezmę się na ambicję: No, co ty Baśka, mrówka może a ty nie możesz??? 

obrazek złowiony w sieci

Możemy zrobić więcej... ból po stracie przemienić w dobro



















We wszystkich serwisach informacyjnych ukazała się dziś wiadomość o pogrzebie Ani Przybylskiej, której w ostatniej ziemskiej drodze towarzyszyło mnóstwo ludzi. W sieci wciąż przybywa wpisów z wyrazami żalu i współczucia, więc wygląda na to, że poruszenie spowodowane śmiercią tej pięknej, pod każdym względem, kobiety jest naprawdę szczere i autentyczne.

A gdyby tak pójść krok dalej i wyjść poza medialną wrzawę, sentymenty, stadny entuzjazm tłumu...nie ograniczać się jedynie do słów, które choć ważne to przecież ulotne. 

Można to zrobić spełniając prośbę Bliskich Zmarłej aby zamiast kwiatów na grób składać datki na hospicjum im. św. Wawrzyńca w Gdyni, któremu za życia pomagała. 

Ale można zrobić więcej poszerzając krąg zaangażowanych. Wystarczy, że każdy kogo ta śmierć dotknęła, pożegna Anię Przybylską wirtualnym kwiatkiem zaś równowartość kwoty potrzebnej na zakup prawdziwego kwiatka przekaże na konto hospicjum.

To byłby piękny pomnik dla Ani i świadectwo, że ból po stracie można przemienić w dobro, a najlepszym lekarstwem na ludzkie biedy jest drugi człowiek

Ja właśnie tak pożegnam się z Anią.
















 
Numer konta: Stowarzyszenie Hospicjum im. Św. Wawrzyńca Dom Hospicyjny dla Dzieci „Bursztynowa Przystań”, 75124035101111000043182794, Bank PEKAO SA II O/Gdynia.