Szukaj na tym blogu

sobota, 21 stycznia 2012

Jestem babcią i chwalę się moim skarbem

Dzisiaj Dzień Babci, moje święto, bo prawie 11 miesięcy temu dołączyłam do szacownego grona babć. 

Mówiąc szczerze, nie spodziewałam się, że babciowanie tak mi się spodoba. Nie mogę powiedzieć, żebym bardzo chciała zostać babcią, ale jak już Daniel się urodził, zupełnie straciłam głowę.

Mały jest cudnie pogodny a fizycznie przypomina kilka osób z rodziny. Śmiejemy się, że jest wymieszany jak jajecznica i jednego dnia wygląda jak jego dziadek w dzieciństwie, innego jest bardziej podobny do swojego taty, a jeszcze innego przypomina swojego pradziadka. Oczywiście, jak wszystkie babcie, jestem święcie przekonana, że mój wnusio jest bardzo wyjątkowy i bardzo ładny. Taki już przywilej babć, więc co sobie będę żałować, pochwalę się moim skarbem. Może córka mnie nie zadusi, że udostępniam w sieci zdjęcia jej dziecka. Na zdjęciu w białej czapeczce Niutek jest podobny do mojego taty a na tym w czapce króliczka jest wypisz wymaluj jak jego tata.





























Jak przystało na prawdziwą babcię, powinnam donieść jakie to rewelacyjne rzeczy potrafi mój wnuk, więc donoszę, że właśnie uczy się chodzić (zaliczył pierwsze rany bojowe i rozbił sobie wargę) i próbuje opanować trudną sztukę mówienia. Zaczął nietypowo, bo jego pierwszym świadomie wypowiedzianym słowem było "a kuku". A teraz robi za czerwonoarmiejca, bo z wielkim zadowoleniem podnosi rączki do góry i krzyczy huurraaa. Co prawda jego "hurra" przypomina charczenie szczeniaczka, ale bardzo się stara, więc może już niedługo uda mu się poprawnie wymówić ten bojowy okrzyk. Ponieważ jest wyjątkowo duży na swój wiek, trudno mu utrzymać pupę w pionie i prowadzany za ręce chodzi jak rachityczny staruszek, ale i tak jest cudny. Powinnam już kończyć klikanie, bo po pierwsze ten wpis już jest i tak o wiele za długi a po drugie muszę się przygotować do wizyty wnuka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz